Sklepy przyszłości

Sklepy przyszłości
Miasta przyszłości, autonomiczne samochody, sztuczna inteligencja, uczenie maszynowe – o tym wszystkim już teraz się mówi, a niektóre rozwiązania stają się elementem naszej rzeczywistości. Handel nie zostaje w tyle, a sklepy, które znamy również stoją u progu technologicznej rewolucji.
O autorze
5 min czytania 2017-02-27

U progu, ponieważ nadal spędzamy w nich mnóstwo czasu. Które pojawiające się technologie pozwolą nam maksymalnie upraszczać procesy zakupowe?

Zacznijmy od sklepów spożywczych. Każdy z Was z pewnością odwiedza je kilka razy w tygodniu i wszyscy wiemy, jak wiele jeszcze jest w ich przypadku do zrobienia. Co mają nam do zaoferowania teraz? Kolejki, niekiedy długie sznurki kolejek. Dostawianie nowych kas i zatrudnianie nowych kasjerów nie pomaga, a w konsekwencji spędzamy w kolejkach często więcej czasu niż na samych zakupach.

Ponadto konsumenci dysponują już technologiami, które mogą skrócić czas płatności przy kasie do minimum. Mamy już popularne w naszych portfelach karty zbliżeniowe, mamy Android Pay i bankowe aplikacje mobilne z funkcją płatności zbliżeniowych, a niestety nadal tkwimy przy kasach po kilkanaście minut albo dłużej, bo kasjer akurat nie może znaleźć w zeszycie kodu na bułkę kajzerkę itp.

Scan&Shop w Tesco

A dlaczego nie przykleić by tego kodu na półkę, dać skaner klientowi, by sam zeskanował wszystkie produkty i na koniec tylko zapłacił? Na takie rozwiązanie zdecydowała się niedawno sieć sklepów Tesco, udostępniając w naszym kraju usługę Scan&Shop. Usługa została z powodzeniem wdrożona na rodzimym rynku w Wielkiej Brytanii (oferuje ją już 9% sklepów) oraz na Węgrzech i w Czechach.

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Na czym to polega? Klient przed wejściem do sklepu pobiera ze specjalnego stanowiska urządzenia do skanowania produktów, skanuje kod QR, który będzie potrzebny później do finalizacji transakcji i rusza z nim na zakupy. Przy produktach zaopatrzonych już w kody, wystarczy je zeskanować i włożyć do koszyka. W przypadku takich artykułów jak pieczywo, klient skanuje kod umieszczony na półkach, a owoce i warzywa najpierw waży, a później skanuje etykietę, wydrukowaną przez wagę. Na koniec, podczas dokonywania płatności w specjalnym punkcie, jego koszyk może być poddany wyrywkowej weryfikacji. To wszystko! Warto tu jeszcze nadmienić, że jeśli wolimy korzystać przy tym z własnego smartfona zamiast sklepowych skanerów, to również jest taka możliwość i Tesco udostępniło dedykowaną aplikację mobilną, która działa podobnie jak skanery. Na koniec tylko skanujemy przy kasie specjalny kod QR i dokonujemy zapłaty wyświetlonej na terminalu kwoty. Proste? Proste! I tak powinno być w każdym dużym sklepie.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Amazon Go

Rozwiązanie zaprezentowane przez Amazona o nazwie Amazon Go, zapewnia z kolei w pełni zautomatyzowany proces zakupowy. Podobnie jak w Tesco, skanujemy telefonem nasze wejście przy bramkach, a następnie skanujemy wybrane produkty, które wkładamy od razu do torby. Stosowane w sklepie systemy potrafią rozpoznać, czy dany towar został zdjęty z półki i przez kogo, a nawet czy został odłożony na miejsce. Na koniec ponownie skanujemy nasze wyjście, a płatność za całość pobierana jest automatycznie z naszej karty płatniczej, którą mamy podpiętą pod aplikację.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Korzystanie z nowoczesnych technologii w sklepach stacjonarnych

Nowoczesne technologie mają bardzo duży wpływ na branżę handlową, a klienci chętnie podczas zakupów korzystają z tego, co mają zawsze przy sobie, czyli ze smartfonów. Według najnowszej edycji autorskiego badania Mastercard pt. „Omnishopper 2017”, już teraz prawie 80% konsumentów twierdzi, że podczas zakupów korzysta z nowych technologii, a prawie połowa z nich w czasie zakupów w sklepie sprawdza alternatywne oferty lub szuka informacji o produktach na smartfonie. Bardziej skłonni do korzystania z nowych technologii w czasie zakupów są przy tym aktywni konsumenci, którzy częściej wypróbowują nowych sprzedawców (tzw. „flirtujący”, w przeciwieństwie do „lojalistów”).

To oznacza, że pole do popisu mają twórcy rozwiązań, które już pojawiają się w dużych centrach handlowych. O jednym z nich pisaliśmy przy okazji inwestycji L’Oreal w polski startup, który opracował technologię do „śledzenia” klientów offline. Wystarczy, że mamy włączoną obsługę karty bezprzewodowej w naszym telefonie, nie musimy nawet podłączać się do sieci WiFi w danym sklepie.

Technologia ta pozwala na zlokalizowanie klienta z dokładnością do kilku metrów, a to pozwala już stwierdzić, czy jest on w sklepie, a nawet jakie produkty oglądał. Stąd już prosta droga do zaproponowania mu różnych promocji czy zniżek, żeby nie poszedł do konkurencji po produkty, które zainteresowały go w tym konkretnym sklepie.

Zakupy bez wychodzenia z samochodu

Wirtualna rzeczywistość w sklepach stacjonarnych

Myśląc o zakupach przyszłości nie możemy zapominać o wirtualnej rzeczywistości. I nie chodzi tylko o używanie gogli VR, żeby stworzyć wirtualny sklep w ramach zakupów online. Czy potrzebne nam będą przymierzalnie, gdzie często również musimy spędzić sporo czasu w kolejce, żeby wejść i zobaczyć, jak wyglądamy w tych spodniach lub tamtej sukience.

Może warto zastąpić je lustrami wykorzystującymi rozszerzoną rzeczywistość? To oczywiście też pomysł do dopracowania. Nie każdy lubi w publicznej przestrzeni sklepu wdzięczyć się do lustra na oczach innych klientów. To rozwiązanie pokazuje jednak kierunek, który pozwoli zminimalizować czas, jaki poświęcamy na zakupy.

Płatności przyszłości w sklepach stacjonarnych

Szybsze kupowanie jest też możliwe dzięki szybszemu płaceniu. Stało się ono możliwe dzięki płatnościom zbliżeniowym, które zdominowały obszar transakcji kartą i skutecznie przenoszą się na smartfony. Pamiętacie jak opisywaliśmy debiut w Polsce Android Pay? Tak opisywaliśmy wtedy innowację, która stoi za nowoczesnymi płatnościami bezgotówkowymi:

Transakcje wykonane za pośrednictwem Android Pay wykorzystują technologię tzw. tokenizacji, którą realizuje usługa Mastercard Digital Enablement Service (MDES), gwarantująca najwyższy poziom bezpieczeństwa transakcji. Przygotowując urządzenie do realizacji płatności poprzez Android Pay, sieć Mastercard generuje cyfrowy „token”, czyli numer, który pozwala na powiązanie urządzenia z kartą płatniczą. Token ten jest przechowywany w bezpieczny sposób w chmurze obliczeniowej. Ponieważ jest to numer inny niż karty płatniczej, z którą jest związany, dane karty nie są udostępniane sprzedawcy. Token jest też unikalny dla danego urządzenia, więc za jego pomocą nie można dokonać transakcji innym urządzeniem. Każda transakcja za pomocą cyfrowego portfela Android Pay, realizowana z użyciem „stokenizowanej” karty Mastercard, jest objęta tymi samymi korzyściami i gwarancjami, które dotyczą tradycyjnych kart Mastercard.

Mamy tu więc unikalny token zamiast rzeczywistego numeru karty, dzięki czemu jest to szybkie i bezpieczne rozwiązanie. A gdyby odwrócić kolejność i ten nasz unikalny token zostawiać w sklepach, w których robimy regularnie zakupy?

Przytoczę tu wypowiedź Aleksandra Naganowskiego – dyrektora ds. rozwoju nowego biznesu w polskim oddziale Mastercard Europe:

Trzeba zadać sobie pytanie: czy my w ogóle będziemy płacić? A dokładniej: czy wykonanie konkretnej płatności będzie wymagać od nas osobnej decyzji i działania? Wiele z naszych rozwiązań zbliża nas do tego, żeby móc zapłacić przedmiotem, który jest „zaufany” i akurat mamy go pod ręką, a sama płatność żeby była wręcz niezauważalna. Ona będzie wprawdzie „zaszyta” w fakcie zakupu, ale dzięki zidentyfikowaniu nas i odpowiedniemu połączeniu (jak tożsamość czy rejestracja), stanie się całkowicie automatyczna. Będziemy zatem mieli dalej możliwość zarządzania tym procesem, ale nie będziemy musieli akceptować konkretnej transakcji, jeśli uznamy, że możemy zaufać danemu sprzedawcy. Płatność to „domyślne” zdarzenie – zawsze idąc do sklepu płacimy za zakupy, a skoro tak, to należy zbudować takie narzędzia, które pozwolą to zautomatyzować. Dotyczy to również urządzeń z kategorii IoT, które mogłyby nauczyć się dokonywać płatności za nas.

Już dziś znamy podobne rozwiązania, takie jak płatności cykliczne kartą czy polecenie zapłaty. Mamy swoich usługodawców, którym ufamy i którym pozwalamy, by co miesiąc sami, bez naszej ingerencji, pobierali z naszej karty lub konta środki za wykonane usługi. Podobne rozwiązanie można zastosować podczas codziennych zakupów w sklepach stacjonarnych – oczywiście przy wykorzystaniu najnowszych technologii i wspomnianej tokenizacji. Oczywistymi zaletami są oszczędność czasu i wygoda. Jeśli dodać do tego technologie, które zapewniają najwyższe bezpieczeństwo płatności, takie jak na przykład biometria, mamy rozwiązanie na problem kolejek przy kasie.

To wszystko jest możliwe i z pewnością w przyszłości pojawi się jako opcja dla klientów sklepów stacjonarnych. Jednak to od nas będzie zależało, czy z tych możliwości zaczniemy korzystać i czy w efekcie te futurystyczne z dzisiejszej perspektywy rozwiązania, wejdą do powszechnego użytku.