Bartłomiej Foszer (Foszer Sawicki): Marki, które pamiętają o możliwościach targetowania, już na starcie zyskują przewagę nad konkurencją

Bartłomiej Foszer (Foszer Sawicki): Marki, które pamiętają o możliwościach targetowania, już na starcie zyskują przewagę nad konkurencją
Osobą, która tym razem zmierzyła się z Marketingową 11 jest Bartłomiej Foszer, Managing Director / CEO w Foszer Sawicki.
O autorze
2 min czytania 2017-05-04

1. W marketingu najważniejsze jest… 

Zdefiniowanie grupy, do której zamierzamy kierować przekaz marketingowy, a następnie dokładne jej poznanie. Jej potrzeb, zachowań, upodobań, oczekiwań. Ciągle rozwijające się możliwości targetowania reklam do określonych grup sprawiają, że przekaz może być lepiej dopasowany. Marki, które o tym pamiętają, już na starcie zyskują przewagę nad konkurencją.

2. Projekt lub kampania, które dodały mi skrzydeł…

Nie ma jednego projektu, o którym mógłbym tak powiedzieć. Skrzydeł dodaje mi przede wszystkim coraz większa liczba międzynarodowych klientów obdarzających nas zaufaniem. Na pewno są projekty, które budzą moją większą sympatię jak np. kampania zrealizowana z Mr Vintage dla Škody czy spot dla fundacji TV Puls “Pod Dębem”, w którym mogliśmy pokazać „starość” w zupełnie innym świetle:

3. Najtrudniejsze zawodowe wyzwanie, z którym przyszło mi się zmierzyć…

Największym zawodowym wyzwaniem dotychczas był proces zmian strukturalnych oraz rebrandingu, który przeprowadziliśmy w tym roku w Foszer Sawicki.

4. Projekt, z którego jestem najbardziej dumny, to…

Jest to projekt, który ciągle trwa, czyli projekt naszego domu produkcyjnego, który zapoczątkowaliśmy 7 lat temu z Maćkiem Sawickim. Ciągły rozwój, budowanie zespołu, stawianie kolejnych wyzwań. Kiedy wieczorem siadam na kanapie i myślę o tym, co stworzyliśmy, mogę z czystym sumieniem powiedzieć – tak, jestem z tego dumny!

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

5. Kampania, której twórcom mógłbym zazdrościć, to…

Nie zazdroszczę 🙂 Czerpię inspirację. Im więcej powstaje dobrych, niesztampowych kampanii, tym lepiej dla każdego w tej branży. Wiem, ile pracy wkładają zespoły kreatywne w to, żeby przekonać klientów do nowych rzeczy. Więc to, czego mogę zazdrościć to klienci z większą tolerancją na kreatywne pomysły.

6. Najbardziej obiecujące nowe trendy w marketingu, to…

Targetowanie reklam. Coraz częściej realizujemy kilka różnych spotów w jednej kampanii, które są przeznaczone dla różnych grup docelowych. Inny spot dla prawnika, inny dla lekarza, a jeszcze inny dla nauczyciela. To samo dotyczy kreacji przygotowywanych do kampanii telewizyjnej, które powinny być zupełnie inne niż w kampanii internetowej. Z roku na rok coraz więcej marek zauważa, że nie tylko należy rozdzielać budżety marketingowe na telewizje i internet, ale również budżety produkcyjne.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

7. Działania, które są totalnie przereklamowane w marketingu, to…

Nie ma działań przereklamowanych są działania nieskuteczne dla danej marki. Osobiście jestem fanem mierzenia, analizowania i sprawdzania co najlepiej trafia do danej grupy odbiorców. Niestety, żeby sprawdzić czy coś nie działa często najpierw trzeba to wypróbować.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

8. We współpracy na linii agencja-marka najważniejsze są…

Zrozumienie, otwartość, zaufanie. Im lepiej się rozumiemy z klientem, im bardziej jest otwarty na nasze pomysły i im większym zaufaniem nas darzy tym mamy większą szansę na to, żeby wyprodukować spot, który na długo zapadnie w pamięci widzów.

9. Swoje inspiracje czerpię z…

Rozmów z ludźmi, mądrych książek, obserwacji świata, podglądania innych twórców.

10. Moja kampania marzeń…

Kampania, która sprawi, że ludzie na świecie będą bardziej uśmiechnięci 🙂

11. Zajmuję się marketingiem, dlatego że…

Dlatego, że ciągle sprawia mi to frajdę. Ciężko w przypadku prowadzenia domu produkcyjnego o nudę. Jednego dnia nagrywamy reklamę kulinarną z celebrytką w studiu, następnego dnia filmy lifestylowe z reprezentantem Polski, a kolejnego lecimy na zdjęcia do Nowego Orleanu czy Hongkongu. Nie wyobrażam sobie pracy, która daje tak dużą różnorodność.