Grzeczny i zgrabny powrót American Apparel. Czy marka szykuje kolejną porcję kontrowersji?

Grzeczny i zgrabny powrót American Apparel. Czy marka szykuje kolejną porcję kontrowersji?
Dwa lata temu, kiedy American Apparel upadło i zamknęło wszystkie swoje sklepy, wiele amerykanek rozpaczało nad tym, że nie będą mogły dostać swoich ulubionych „łatwych” jeansów.
O autorze
1 min czytania 2017-08-11

Dziś nie muszą się już martwić. Ruszyła nowa, grzeczniejsza odsłona strony i sklepu internetowego. Nowy produkt odrobinę różni się od tego, do czego przyzwyczaili są klienci.

Amerykańska marka słynęła z kontrowersyjnych kampanii. Widzieliśmy w nich chyba wszystko: roznegliżowane kobiety, zdjęcia naszpikowane erotyzmem i promocje ruchu LGBT. Po dwuletniej przerwie marka wraca odmieniona. Zamiast krzykliwej kampanii mamy grzeczny powrót.

Co zmieniła jeszcze marka? Przede wszystkim zmienia się miejsce produkcji ubrań. Hasło „made in USA”, którym przez lata szczycił się American Apparel przestało obowiązywać po tym, jak upadłą firmę kupił niedawno kanadyjski gigant odzieżowy Gildan Acrivewear. W miejsce starego hasła pojawiło się nowe, całkowicie odświeżone: „Pochodzi z całego świata, produkowany według zasad etycznych i bez wykorzystywania taniej siły roboczej. Oto American Apparel”.

Może to jednak celowy zabieg marki i ta wróci do nas z tym samym rodzajem komunikacji? Kto wie! Tymczasem przypominamy najbardziej kontrowersyjne kampanie brandu.

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Słuchaj podcastu NowyMarketing