Nie tylko Cannes – odcinek 4: Pamiętaj o promocji!

Nie tylko Cannes – odcinek 4: Pamiętaj o promocji!
Są kampanie, które wszyscy znają i kochają. Oglądamy je co roku w Cannes, czytamy o nich w Adweeku, a nawet w Nowym Marketingu. Ale za granicą robi się też regularne kampanie. Regularne, ale nadal ciekawe, więc co drugi piątek piszemy właśnie o nich.
O autorze
1 min czytania 2018-11-09

Dziś Samsonov grzecznie nam wszystkim przypomniała, że promocja Gang Słodziaków trwa tylko do 18 listopada i to już ostatni dzwonek na zbieranie naklejek, żeby potem nie było płaczu. I też, żeby nie było, że ktoś naklejki uzbiera, a potem nie odbierze słodziaka, bo na jego odbiór też jest deadline. I to przypomnienie przypomniało nam o pewnej pięknej kampanii sieci Aldi w Australii.

Zanim się pośmiejemy, najpierw strategia

My w tej kampanii doceniamy przede wszystkim innowacyjne podejście strategiczne. Zamiast standardowego komunikatu o niskiej cenie mamy tu komunikat o przypomnieniu. I samo to jest już bardzo świeże i oryginalne. Bo niby każdy z nas kiedyś czytał lub nawet napisał brief, w którym padły słowa „chcemy przypomnieć naszym klientom o…”. Ale nie każdy umiał zrobić z tego strategię i komunikat, nie mówiąc już o takich spotach:


Wybitne kreacje aktorskie

Casting, reżyseria i kreacje aktorskie są tu wybitne. Mina tego gościa przy lodówce, który najpierw się dziwi, a potem udaje, że pamiętał albo pani, która tłumaczy imiona dzieci ze sweterków to jest klasa komediowego aktorstwa, której próżno szukać nad Wisłą. I nie mówimy tu tylko o reklamach. Wyrazista, od razu czytelna intencja, „szybka twarz”, ale bez głupkowatej przesady. Uzyskanie takiego efektu wymaga zrozumienia i przygotowania. Trzeba wiedzieć, że nie gram „w reklamie” tylko w czymś zabawnym i wyjątkowym, co ma wywołać u ludzi szczery uśmiech na twarzy.

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj


To jednak jest promocja

No dobra, casting się udał, filmy wyszły fajnie, ale trzeba jeszcze gdzieś włożyć ceny i produkty. I tu wielu kreatywnych wchodzi w schemat. Ale goście z australijskiej BMF wybrnęli z tego bezbłędnie. Bo to też da się zrobić dobrze. Jeśli nawet nie tekstem, to chociaż interpretacją. To jest promocja, więc tekst jest podany „na wynos”, mocno i wyraźnie, ale nadal w konwencji i śmiesznie. Jaskrawe tła i jeden konkretny produkt w kadrze bez żadnych niepotrzebnych elementów sprawiają, że taki przekaz promocyjny jest mocny i skuteczny. Nawet my zaczęliśmy się rozglądać, czy tych poduszek nie można gdzieś kupić online. Ale niestety, promocja już się skończyła.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się