Jesteś billboardem

Jesteś billboardem
Czy tego chcesz, czy nie - funkcjonujesz w przestrzeni publicznej i prezentujesz określoną treść w konkretnej formie. Czasem niechcący, a czasem celowo starasz się sprzedać siebie i zwrócić uwagę na konkretne elementy swojego wizerunku.
O autorze
3 min czytania 2016-05-24

Pamiętasz słynną książkę Joanny Malinowskiej-Parzydło, w której dowodziła, że każdy z nas jest marką? Powiem Ci coś więcej – jesteś nie tylko marką, ale także billboardem. 

Mówiąc, że wizerunek jest kluczem do sukcesu nie odkrywam Ameryki. Doskonale to przecież wiesz. Po co zatem piszę? Abyś umiał świadomie wykorzystać w biznesie trzy oczywiste fakty, których znaczenie często bagatelizujesz.

1. Treść Twojego wizerunku pisze się niezależnie od Ciebie – przejmij kontrolę 

Myślisz, że jesteś osobą prywatną, bo nie piszą o Tobie brukowce? Uważasz, że to, co robisz w czasie wolnym, nikogo nie interesuje, albo przynajmniej – interesować nie powinno? Każdy PR-owiec uśmiecha się właśnie ironicznie i kręci z niedowierzaniem głową (ja też). To, w co wierzysz i to, za czym się opowiadasz, masz wypisane niemal na czole (a jeśli działasz z biznesie, to nawet wytłuszczonym drukiem). Twoje posty na Facebooku, zdjęcia na Instagramie, wypowiedzi na forach czy nawet wyniki wyszukiwania w sieci mówią o Tobie niemal wszystko. Nawet jeśli nie piszesz własnych treści, wiele Twoich sekretów ujawniają posty, które szerujesz lub lajkujesz. Masz zatem dwie opcje: możesz albo zupełnie przestać udzielać się online (nierealne i skrajnie… wirtualne – wiem), albo wykorzystać ten fakt do świadomego budowania własnego wizerunku. To tylko od Ciebie zależy, czy będziesz postrzegany jako ktoś, kto spędza czas z butelką piwa w ręce (zdjęcia z jednej imprezy, z drugiej, trzeciej…), czy w sposób nieco bardziej wyszukany. Nikt oczywiście nie każe Ci szerować postów Time Magazine, jeśli tego zupełnie nie czujesz. Nie oznacza to również, że zdjęcia z zakrapianego ogniska muszą wylądować w koszu. Po prostu przemyśl, jakie treści będą spójne z Twoim wizerunkiem (rzeczywistym bądź też życzeniowym). Zastanów się, czy chcesz ujawnić preferencje polityczne lub stosunek do kontrowersyjnych zjawisk społecznych. Bądź pewien, że potencjalny klient, wspólnik lub inwestor odczytają przekaz i na tej podstawie podejmą decyzję o współpracy.  

2. Treść i forma – zacznij doceniać ten duet 

Tak, opakowanie ma znaczenie. Wykupując reklamę wielkoformatową dla produktu, bierzesz pod uwagę odpowiedni dobór zdjęcia, kolor czcionki oraz estetykę. Podejmujesz decyzję, czy będzie to swojski, drewniany znak zbity z desek, wielkoformatowy billboard czy migająca reklama ledowa. W życiu podobnie. Nie wystarczy, że mówisz o sobie „profesjonalista”. To zbyt mało, gdy w świecie wirtualnym zbudowałeś sobie wizerunek fachowca. Duże znaczenie ma wszystko, co może tę (napisaną przez Ciebie „treść wizerunku”) uwiarygodnić lub obalić. Samochód, którym podjedziesz na spotkanie z klientem, strój, w którym się pojawisz oraz wizytówka, jaką podasz – tu nie ma miejsca na przypadkowość. Oczywiście, Twoje kwalifikacje są najważniejsze, jednak to, co rzuca się w oczy, to opakowanie. Zrób eksperyment i przeanalizuj swoje reakcje, gdy jedziesz wzdłuż drogi. Najpierw dostrzegasz, że coś stoi na poboczu. Dopiero potem zauważasz, że to bilboard i że – co więcej – posiada określoną treść. Fajnie wygląda? Zawiesisz oko. Mało interesująco? Pojedziesz dalej. Wnioski narzucają się przez analogię – w życiu biznesowym i prywatnym wybieraj swoje opakowanie świadomie. Daj się dostrzec. Zachęć do tego, by ktoś chciał przyjrzeć się bliżej. A gdy już to zrobi, dobrze byłoby, gdyby opakowanie było zgodnie z zawartością. 

LinkedIn logo
Dziękujemy 90 000 fanom na LinkedInie. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

3. Warto bywać – niestety jednak nie wszędzie   

Drogi Billboardzie (tak, jeśli pozwolisz, na tym etapie pozwolę sobie zwracać się do Ciebie już w ten sposób) – to, gdzie zawiśniesz, jest sprawą arcyistotną. Zakładając działalność gospodarczą, dokonałeś pewnego wyboru – zdecydowałeś się poświęcić pewne aspekty swojego życia na rzecz innych i zastąpić niektóre zachowania nowymi. Masz mniej czasu na życie prywatne, musisz być bardziej zorganizowany oraz… pewnych rzeczy już Ci po prostu nie wypada. Pamiętasz historię pewnej radnej, tańczącej na rurze i falę oburzenia, gdy pochwaliła się publicznie tym hobby? Oczywiście, w tym sporcie nie ma nic zdrożnego, jednak funkcja publiczna nie do końca z nim współgra. Podobnie jest w przypadku własnej działalności gospodarczej –  duże znaczenie ma to, czy w wolnym czasie pojawisz się na spotkaniu networkingowym, czy na ostrej imprezie. Przyznasz – pan prezes sponiewierany i leżący w krzakach to umiarkowanie kusząca reklama dla Twojej firmy (no, chyba, że leży tam ze zmęczenia po przebiegnięciu maratonu). Duże znaczenie ma środowisko i ludzie, wśród których się obracasz. Wykorzystuj liderów opinii społecznej, zdobywaj nowe kontakty, pozwalaj przedstawiać się ciekawym osobom. To prawda – praca jest pracą, a życie prywatne życiem prywatnym i trzeba między nimi postawić jasną granicę. Niestety poza byciem mężem, ojcem, przyjacielem, jesteś także… billboardem, który rzuca się w oczy również w niedziele i święta.

Słuchaj podcastu NowyMarketing