Co może oznaczać koniec TikToka w USA [OPINIE]

Co może oznaczać koniec TikToka w USA [OPINIE]
19 stycznia 2025 roku TikTok może zostać całkowicie wycofany ze Stanów Zjednoczonych. Jakie zmiany może wywołać ostateczny wyrok Sądu Najwyższego USA? Sprawdź opinie ekspertów.
O autorze
5 min czytania 2025-01-14

Już 19 stycznia TikTok może stać się niedostępny w USA. Właściciel aplikacji, chińska spółka ByteDance, do tego dnia ma czas, by sprzedać amerykański oddział popularnej aplikacji. To decyzja, którą w kwietniu 2024 roku podjął Kongres USA.

TikTok odwołał się od tej decyzji, a 10 stycznia miało miejsce przesłuchanie jego przedstawicieli w Sądzie Najwyższym USA. Podczas rozprawy, amerykańscy sędziowie szczególnie mocno podkreślali kwestię wolności słowa oraz zagrożenia ze strony chińskich służb. Z kolei reprezentanci drugiej strony mówili o tym, że usunięcie dostępu do TikToka w USA narusza prawo do wolności słowa.

Media podają, że Donald Trump, którego zaprzysiężenie odbędzie się 20 stycznia 2025 roku, poprosił sąd o wstrzymanie się z ostatecznym wyrokiem, a co za tym idzie, wejścia w życie nowych przepisów. Trump podkreślił, że chciałby zyskać dodatkowy czas na stworzenie „politycznego rozwiązania” tej sprawy.

Zlikwidowanie TikToka w Stanach Zjednoczonych może spowodować wiele konsekwencji, zarówno dla jego użytkowników, twórców/influencerów, ale także reklamodawców. Swoimi spostrzeżeniami podzielili się: Karolina Kornacka (Altavia Kamikaze + K2), Anna Wesołowska (ENYO) oraz Jan Kaźmierczak (Havas Play).

Karolina Kornacka

Head of content and social media, Altavia Kamikaze + K2

Pisząc ten tekst 14 stycznia 2025 roku, jeszcze nie wiem, co dalej z funkcjonowaniem TikToka w USA. Zbliża się termin, który Stany Zjednoczone wyznaczyły Chinom na odsprzedaż amerykańskiej części giganta mediów społecznościowych podmiotowi niezwiązanemu z Chinami.

Jeśli TikTok zostanie zakazany w USA, będzie to miało znaczące skutki dla działania firm marketingowych, a także dla małych firm, twórców i influencerów. Dużych graczy czeka zmiana strategii. Stracą platformę z dużym zasięgiem (i relatywnie tanią) do generowania milionowych wyświetleń reklam. Dla wielu globalnych marek będzie to również konieczność przygotowywania odrębnych strategii dla krajów, w których TikTok funkcjonuje oraz dla rynku amerykańskiego. W grę wchodzi także poszukiwanie nowych sposobów dotarcia do najmłodszych konsumentów i relokacja budżetów na reklamy, na przykład do Google czy Meta.

A co z mniejszymi markami, twórcami i influencerami? Jeśli swój biznes opierali wyłącznie na jednej platformie, będzie im oczywiście trudniej niż dużym markom z milionowymi budżetami. Z dnia na dzień będą musieli przenieść swoją działalność na inne platformy i tam zacząć praktycznie od zera, przygotowując dedykowany content i budując zaangażowaną społeczność.

Dla wszystkich pojawią się możliwości (lub konieczność) szukania alternatyw dla TikToka. Opcją może być zwrócenie się ponownie w stronę Instagrama (Reels), YouTube (Shorts) czy Snapchata. Prawdopodobnie pojawi się też jakaś lokalna alternatywa dla TikToka, choć obecnie amerykańscy użytkownicy coraz częściej przenoszą się na chińską platformę społecznościową Xiaohongshu. Według amerykańskiej prasy jest to w tym momencie najczęściej pobierana aplikacja w USA.

Oczywiście, krąży coraz więcej plotek, że amerykańska część TikToka jednak zostanie sprzedana. W tym kontekście pojawia się nazwisko Musk, tak, Elon… TikTok zaprzecza jednak informacjom o sprzedaży. Jak będzie naprawdę i jak w kolejnych latach będzie wyglądała globalna polityka cyfrowa, dowiemy się już 19 stycznia (wtedy mija termin wyznaczony Chinom przez USA).

Anna Wesołowska

Account Manager, ENYO

Ostatnie dni przynoszą przełomowe wydarzenia w sprawie przyszłości TikToka w Stanach Zjednoczonych. Administracja USA postawiła chińskiemu właścicielowi aplikacji, firmie ByteDance, ultimatum – do 19 stycznia musi sprzedać amerykański oddział TikToka. W przeciwnym razie platforma zostanie usunięta z lokalnych sklepów z aplikacjami.

Decyzja wynika z obaw o bezpieczeństwo danych milionów użytkowników w USA. ByteDance jest podejrzewana o bliskie powiązania z chińskim rządem, co budzi ryzyko potencjalnego udostępniania wrażliwych danych Pekinowi. W obliczu zarzutów, firma powołuje się na wolność słowa. Sprawę skierowano do Sądu Najwyższego USA.

Wielu ekspertów podziela obawy władz. „TikTok to chińska platforma, a chińskie prawo pozwala rządowi na dostęp do wszelkich danych zgromadzonych na krajowym oprogramowaniu lub sprzęcie, bez względu na okoliczności” – ostrzega konsultant cyfrowy John Strand. 

Sprawa TikToka stała się symbolem szerszej debaty o cyfrowym bezpieczeństwie i roli Chin w globalnym ekosystemie technologicznym.

Z danych wynika, że co drugi Amerykanin jest użytkownikiem Tiktoka, pomimo tego rynek amerykański stanowi jedynie 15% wszystkich obrotów chińskiej spółki ByteDance. Wbrew pozorom ewentualne wycofanie TikToka z rynku amerykańskiego nie wpłynie wyłącznie na użytkowników, ale także na szerokie grono inwestorów. Co ciekawe, blisko 60% udziałów w aplikacji należy do firm inwestycyjnych, które mogą ponieść znaczące straty w przypadku realizacji zakazu działalności TikToka w USA.

Decyzja o konieczności sprzedaży amerykańskiego oddziału ByteDance jest zatem nie tylko kwestią bezpieczeństwa danych, ale także sprawą o ogromnym znaczeniu ekonomicznym, wpływającą na globalne rynki finansowe oraz działania marketingowe. 

Tik Tok w obszarze influencer marketingu jest jednak czymś więcej niż dobrem inwestycyjnym. To platforma, z której niemałe korzyści czerpią zarówno marki, jak i twórcy. TikTok pozwala dotrzeć do bardzo szerokiego grona odbiorców, stać się twórcą viralu, który obiegnie cały świat, ale także może wypromować produkt czy skutecznie wpłynąć na sprzedaż. 

Ewentualne zniknięcie platformy z USA nie przeszłoby bez echa, z pewnością spotkałoby się z oporem nie tylko pokolenia Z, ale i starszych generacji. A w jej miejsce pojawiłoby się wówczas miejsce dla nowego gracza. Może np. Meta skorzysta z „okienka transferowego”?

Jan Kaźmierczak

Senior Creative Strategist w Havas Play, Havas Media Network

Tym, co pozwoliło TikTokowi na dynamiczną ekspansję i rozwój, był pewnego rodzaju egalitaryzm. Gdy takie platformy jak Instagram czy YouTube zmierzały w stronę profesjonalizacji treści, wraz ze swoim pojawieniem się, TikTok wniósł powiew świeżości, dając poczucie, że każdy może zostać influencerem. 

Sprzyjał temu niewątpliwie promujący content algorytm, jak również sposób naliczania wyświetleń, dzięki którym nawet pod filmami początkujących twórców bardzo szybko nabijały się kolejne odtworzenia. To wszystko stale motywowało do tworzenia i sprawiało, że wiele osób poczuło „twórczy zryw”, chętniej angażując się w działania na platformie. Jednocześnie, potrzeba naturalnego contentu, płynącego szerokim strumieniem od zmotywowanych „zwykłych” twórców, szybko przyciągała kolejnych konsumentów treści, budując potęgę TikToka. 

Zatem, z perspektywy twórców działających na platformie, blokada TikToka z pewnością nie jest powodem do radości. Problem pojawi się przede wszystkim dla tych z nich, którzy zbudowali swoją popularność na „pustych” wyświetleniach. 

Spokojnie mogą spać influencerzy, którzy zadbali o autentyczność relacji ze swoimi odbiorcami, oferując im coś więcej niż tylko jałowe reinterpretacje popularnych trendów. Ich popularność i „influence” nie powinny zniknąć wraz z przyjęciem blokady, jeśli mają coś do przekazania, potrafią tworzyć oryginalne treści, a przede wszystkim – zbudowali wokół siebie prawdziwą społeczność. 

Tacy twórcy będą bez większych problemów kontynuować swoje internetowe kariery na innych platformach, które niewątpliwie zyskają na nowych przepisach. Jasne jest przecież, że świat internetu nie toleruje próżni, a miejsce TikToka zostanie szybko zagospodarowane przez istniejące lub zupełnie nowe podmioty.

Zakaz dla działalności TikToka w USA niewątpliwie wymusi przetasowania na rynku mediów społecznościowych. W mojej opinii, spośród istniejących platform, aktualnie największy potencjał, aby przejąć schedę po TikToku ma YouTube Shorts.

Wprowadzenie formatu Shorts w 2020 roku było odpowiedzią na rosnącą popularność TikToka, a dziś ta funkcja jest integralną częścią platformy, którą YouTube stara się mocno promować. Tym, co daje YouTube’owi największą przewagę nad ich głównym konkurentem – Instagramem, jest możliwość monetyzacji treści, pozwalająca twórcom zarabiać na reklamach, także w przypadku formatu Shorts. 

Powstaje jednak pytanie, jak w świetle zmian zachowają się dotychczasowi konkurenci TikToka. Czy węsząc potencjał na zwiększenie bazy użytkowników, Instagram zdecyduje się w końcu na monetyzację treści? A może w walce o przyciągniecie do siebie twórców YT zacznie proponować im wyższe stawki?

Jedno jest pewne – wygra ten, kto skutecznie będzie umiał zachęcić osieroconych content kreatorów do publikowania na swojej platformie. Za nimi bowiem przyjdą nowi użytkownicy, którzy do tej pory nie interesowali się „starymi” platformami (szczególnie Gen Z), a także zwiększy się czas spędzany na oglądaniu treści przez aktualnych użytkowników. 

PS Meta pozbywa się fact-checkerów. Jak decyzja wpłynie na poziom dezinformacji w social mediach [OPINIE]