„Pause Before You Post”: Irlandzka Komisja Ochrony Danych ostrzega przed publikowaniem wizerunku dzieci w internecie

Kampania Pause before you post
Udostępnianie wizerunku dzieci w internecie wydaje się niewinną pamiątką z dzieciństwa – aż do momentu, gdy dane nie wymykają się spod kontroli. Kampania DPC przypomina o niebezpieczeństwach wynikających z „sharentingu”.
O autorze
2 min czytania 2025-11-26

Irlandzka Komisja Ochrony Danych (DPC) zwraca uwagę na problem „sharentingu” i pokazuje, że nawet najprostsze udostępnianie w Internecie informacji, zdjęć i filmów, w których pokazany jest wizerunek dzieci, może prowadzić do rozpowszechnienia za dużej ilości danych osobowych. Takie działanie może mieć w rezultacie poważne konsekwencje.

„Zastanów się, zanim opublikujesz”

Kampania informacyjna DPC „Pause Before You Post” ma pokazać, że udostępnianie wizerunku dzieci może prowadzić do wystąpienia zagrożeń w życiu codziennym. W spocie, jako przykład, podano sytuację pewnych rodziców, których Éabha, ich córka, spotyka się z niespodziewanymi reakcjami ze strony nieznajomych jej i jej opiekunom osób.

Jak się okazało, poprzez codzienną aktywność rodziców w mediach społecznościowych, nieświadomie udostępniono „światu” wiele danych, np. imię, wiek, datę urodzenia, zdjęcia znajomych, nazwę i lokalizację jej klubu piłkarskiego, harmonogram treningów oraz informację na temat tego, że jej tata nie zawsze jest na czas, aby ją odebrać. Ponadto DPC pokazuje również, jak łatwo i szybko zdjęcia dzieci mogą trafić w niepowołane ręce. Wystarczy zobaczyć je na profilu, pobrać i zapisać w swoim telefonie.

Sharenting może wiązać się z szeregiem zagrożeń

Celem kampanii jest przede wszystkim podniesienie świadomości na temat zagrożeń związanych z udostępnianiem przez rodziców wizerunku, ale też danych swoich dzieci w internecie. Opublikowane już zdjęcia czy filmy trudno poźniej usunąć. DPC podkreśla, że wystarczy podać kilka mniej oczywistych informacji na temat dzieci, by móc je zidentyfikować. Łącząc dane ze sobą, rodzice (często nieświadomie) pozostawiają w sieci cyfrowy ślad swojego dziecka już od najmłodszych lat, co może prowadzić do zagrożeń dla ich prywatności i bezpieczeństwa.

Udostępnianie wizerunku i danych dzieci w internecie to ryzykowanie tego, że zostaną one użyte w złośliwy sposób, np. do stworzenia popularnych deepfake’ów czy materiałów pokazujących wykorzystanie seksualne. Jak pokazują badania Perspectus Global, wystarczy jedynie 20 zdjęć dziecka, by stworzyć deepfake z jego udziałem. Rodzice z kolei są w stanie przesłać do sieci 63 takie obrazy w ciągu miesiąca. Co jeszcze bardziej przerażające, raport francuskiej organizacji „Foundation pour l’enfance” pokazuje, że 50% zdjęć i filmów dzieci udostępnianych na forach przestępców pedofilskich zostało najpierw opublikowanych w internecie przez ich własnych rodziców.

Dlaczego jeszcze warto zastanowić się nad opublikowaniem wizerunku własnego dziecka w sieci? Między innymi można:

  • narazić dziecko na niechciany kontakt z uwagi na to, że zdjęcia czy filmy często zawierają informacje na temat miejsca i czasu jego publikacji,
  • zniszczyć reputację dziecka w sieci, np. poprzez udostępnianie zdjęć/filmików w śmiesznych strojach, co może negatywnie wpłynąć chociażby na środowisko szkolne (ryzyko znęcania się),
  • narazić dziecko na oszustwa internetowe oraz kradzież tożsamości, ponieważ udostępniane dane często pomagają, np. w łamaniu haseł.

źródło: dataprotection.ie

PS Czy fundacja „Dzieci Są z Nami” oswaja sharenting? [OPINIE]

PS2 RPD ponawia apel do MRPiPS związany z zapobieganiem kidinfluencingowi i sharentingowi