Pisałem już o tym, że gry komputerowe to najszybciej rozwijająca się gałąź branży rozrywkowej. Gdyby jednak spytać graczy, czy zdają sobie z tego sprawę, większość z nich pewnie by zaprzeczyła. Podobnie zresztą sytuacja wygląda po drugiej stronie barykady. Świat gier komputerowych jest bowiem z natury hermetyczny. Nie przeszkadza to im świetnie się sprzedawać, ale wysokie wyniki sprzedaży niekoniecznie przekładają się na ich rozpoznawalność u masowego odbiorcy.
Nawet, jeśli gry nie są tak rozpoznawalne, jak choćby filmy Marvela, to nie sposób przecenić ich znaczenia dla rozwoju branży interaktywnej. Przykładowo: technologia VR, z którą wiążemy tyle nadziei, jest dziś domeną gier komputerowych. Augmented Reality? To też gry.
Zobacz również
Największe zaskoczenie czeka nas jednak, gdy zajrzymy grom w kod, gdzie mieszkają największe cuda – algorytmy. Kiedyś strzelaliśmy do nich w Quake’u. Dziś grają lepiej od nas, piszą scenariusze filmowe, śnią, a do tego potrafią stworzyć cały wszechświat.
Niebo niczyje
Pewnie nie słyszeliście o No Man’s Sky. To gra przygodowa z otwartym światem, w której wcielasz się w rolę osobnika, którego celem jest przetrwanie w praktycznie nieskończonym wszechświecie. Wydano ją w tym roku na PlayStation 4 i PC.
Naszym zadaniem jest odkrywanie nowych planet i zbieranie potrzebnych surowców. A wszystko po to, aby poznać prawdę o tym, co kryje się w środku wszechświata. Tylko tyle i aż tyle.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Zastanawiacie się teraz pewnie, co takiego No Man’s Sky ma do zaoferowania branży kreatywnej. Otóż wbrew pozorom bardzo dużo. W grze znajduje się ponad 18 trylionów planet wygenerowanych proceduralnie, które czekają na odkrycie przez graczy. Jest to możliwe dzięki działaniu algorytmu, który dba o to, aby każda planeta była inna od poprzedniej.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Dlaczego to takie istotne? Otóż wszystko wskazuje na to, że świat, w którym przyszło nam żyć, będzie wkrótce generowany proceduralnie przez niewidoczne algorytmy.
Algorytm, co ma dwie lewe ręce
Tak po prawdzie, to algorytmy są już z nami, stykamy się z nimi, na co dzień: pomagają nam wyszukiwać treści w Internecie, poprawiają nasze teksty pod kątem gramatyki, nawigują w życiu codziennym, doradzają, co kupić itp. Potrafią jednak dużo, dużo więcej. Algorytmom coraz częściej „zleca się” zadania kreatywne, o których zawsze mówiło się, że pozostaną domeną ludzi.
Weźmy na przykład algorytm o imieniu Benjamin, który „został” scenarzystą. Benjamin przeanalizował setki scenariuszy, dokonał stosownych obliczeń i tak powstał scenariusz do filmu pod tytułem „Sunspring”. Film zrealizowano, a efekt końcowy okazał się zaskakująco strawny.
No Man’s Sky to z kolei pierwszy przypadek, gdy algorytm został wykorzystany na tak dużą skalę i oddano w jego ręce zadanie tak spektakularne – stworzenia całej galaktyki. Tutaj jednak możemy mówić o połowicznym sukcesie. Większość planet, na które trafi gracz jest bowiem do siebie bardzo podobnych i pustych, brakuje im ręki artysty, która tchnęłyby w nie życie.
Algorytm zastosowany w No Man’s Sky nie jest doskonały, ale problem leży głębiej. Grze brakuje elementu głębszej interakcji ze światem jak choćby w Minecrafcie. Najpopularniejsza gra XXI wieku również działa w oparciu o algorytm, który jest odpowiedzialny za generowanie mapy, ale tam możemy tę mapę w dowolny sposób przebudowywać zgodnie z naszym widzimisię.
No Man’s Sky to fascynujący przypadek, bo pokazuje zarówno możliwości jak i ograniczenia płynące z wykorzystywania algorytmów do zadań kreatywnych. Twórcy odnieśli porażkę, ale jednocześnie pokazali ogromny potencjał, jaki tkwi w tych maleńkich fragmentach kodu. Potencjał, który wciąż czeka, aż ktoś go w pełni wykorzysta.
Algorytm w służbie człowieka
Algorytm działa wówczas, gdy jest wsparciem dla kreatywności człowieka, nigdy odwrotnie. Mądrze wykorzystany może dać fantastyczne efekty, tak jak to ma miejsce w przypadku Minecrafta. Ciekawym przypadkiem jest również logo MIT Media Lab, które występuje w 40 000 odmianach. Odpowiedzialny za ten stan rzeczy jest algorytm, który generuje logo w oparciu o 12 kombinacji kolorystycznych.
W ten sposób logo zawsze zachowa świeżość, nie mówiąc o tym, że świetnie koresponduje z technologicznym charakterem marki. Najlepsze jest jednak to, że w ten sposób logo jest „nieskończone”. Takie rozwiązanie oferuje teoretycznie nieograniczone możliwości kreacji. To przede wszystkim ogromna korzyść dla odbiorcy, który za każdym razem może zobaczyć coś unikalnego.
Przyszłość na literę A
Algorytmy to dla nas namiastka sztucznej inteligencji. To one kształtują, sposób, w jaki konsumujemy treści w Internecie, a co za tym idzie zmieniają nasze nawyki komunikacyjne w realnym świecie. Algorytmy Google trzymają nas na powierzchni Internetu z daleka od jego ukrytych w głębinach DarkNetu treści. Facebook za pomocą swojego algorytmu utrzymuje nas w kręgu naszych znajomych i ludzi o podobnych zainteresowaniach, co znajduje swoje odbicie w dyskursie społecznym.
Algorytmy świetnie radzą sobie z zarządzeniem treścią, co być może doprowadzi kiedyś do III wojny światowej, gorzej z jej tworzeniem. Mają jednak to do siebie, że szybko się uczą.