Skąd pomysł na stworzenie profili Biblioteki w serwisach społecznościowych?
Dorota Surman: Wymóg czasu – nasze życie społeczne rozgrywa się obecnie w wirtualnej przestrzeni i „chcąc – nie chcąc” musimy dostosowywać się do otaczającej nas rzeczywistości, potrzeb i zwyczajów współczesnego użytkownika. Biblioteka nie jest instytucją komercyjną, ale patrząc na to szerzej: naszą misją jest popularyzacja czytelnictwa. Staramy się szerzyć wiedzę o książkach i literaturze wszystkimi dostępnymi popularnymi kanałami informacji.
Alina Łysak: Profil na Pintereście powstał, ponieważ ten serwis daje użytkownikom możliwości, których nie oferuje Facebook. Kiedy umieszczamy katalogi z nowościami na Facebooku, czytelnicy mogą je tylko polubić lub skomentować. Na Pintereście mogą je przepiąć i stworzyć swoje tablice z ulubionymi książkami lub pozycjami, które chcieliby wypożyczyć z biblioteki, i w ten sposób nie zapomnieć o nich.
Zobacz również
Obecność na Facebooku i Pintereście pomaga w codziennym funkcjonowaniu placówki?
DS: W pewnym sensie – tak. Są to dodatkowe media za pomocą, których informujemy zainteresowanych czytelników, jakie nowości zakupiliśmy ostatnio do naszej biblioteki, co ciekawego się u nas wydarzy w najbliższym czasie lub wydarzyło. Jest to także platforma, która gromadzi wirtualnie osoby z życzliwym nastawieniem do naszej biblioteki i dlatego na FB przeprowadzamy różnego rodzaju zabawy i konkursy adresowane do użytkowników.
Ile czasu zajmuje ich prowadzenie?
AŁ: Trudno to określić, dodawanie nowości zajmuje mi około trzech godzin, ale nowości pojawiają się dwa, trzy razy na miesiąc. W pozostałe dni prowadzenie profili zajmuje mi godzinę.
Czy w bibliotece umieszczone są jakieś informacje o tym, że można jej profile śledzić także na FB i Pintereście?
DS: Tak, są. Mamy plakaty rozwieszone w 2 miejscach biblioteki z informacją, że działamy na FB. Informację z adresem strony mamy umieszczoną również na naszych wizytówkach, które rozdajemy naszym czytelnikom.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Fanami są głównie młodsi czytelnicy?
AŁ: Fanami są przede wszystkim osoby z przedziału wiekowego 25-34, druga pod względem liczebności jest grupa 18-24, ale lubią nas także uczniowie z sąsiadującego z biblioteką gimnazjum i czytelnicy starsi. Chociaż naszą grupą docelową są wrocławianie, dlatego profil na Pintereście prowadzony jest w języku polskim, obserwują nas tam nie tylko nasi czytelnicy, ale też użytkownicy Pinterestu ze Stanów Zjednoczonych i to są głównie osoby w średnim wieku.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Jakie inne działania marketingowe są jeszcze prowadzone?
DS: W naszym rozumieniu są to przede wszystkim działania polegające na upowszechnianiu czytelnictwa. Są one bardzo różnorodne i rozbudowane. Tak naprawdę to pytanie to pretekst do bardzo długiej kilkustronicowej wypowiedzi. W Miejskiej Bibliotece Publicznej jest specjalny Dział Promocji, który zajmuje się odgórnie tego typu działaniami, a ponadto mogą być one przeprowadzane indywidualnie i samodzielnie przez konkretne filie. To temat – rzeka, na który trudno udzielić wyczerpującą odpowiedź. Po prostu zapraszamy do Wrocławia ;-))
Skąd czerpią Panie inspiracje podczas planowania akcji marketingowych?
AŁ: Na Facebooku inspiruje nas “Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki” i “Zamiast szorować gary, poczytaj „Panią Bovary”, ale to są duże profile, skupiające wiele osób, nieograniczone np. położeniem geograficznym. Nasz fan page skierowany jest przede wszystkim do naszych czytelników, nasze cele są lokalne, najważniejsze jest podanie informacji o nowościach, wydarzeniach i konkursach w bibliotece, przede wszystkim obserwuję więc profile innych bibliotek. Zanim zaczęłam prowadzić profil na Pintereście przejrzałam także profile bibliotek publicznych i czytałam artykuły o tym, w jaki sposób można używać tego serwisu do ich promowania. Jedna z naszych tablic na Pintereście jest inspirowana akcją “Awesome people reading”.
Jakie wyzwania stoją w dobie rozwoju publikacji cyfrowych przed bibliotekami?
DS: To jest fundamentalne pytanie, na które przyznaję nie znam jeszcze dokładnej odpowiedzi. Stoimy na pewno na progu (a właściwie jesteśmy w trakcie) kluczowej przemiany cywilizacyjnej. Można to chyba porównać poprzednio z wynalezieniem druku. Głównym wyzwaniem jest bezsprzecznie umiejętność dostosowania się do nadchodzących zmian. Czy biblioteki przetrwają tą rewolucję, czy ulegnie zmianie sposób korzystania z ich zasobów, czy zachowają swoje obecne funkcje społeczne – tego nie wiem. Myślę, że dopóki będą żyły pokolenia wychowane na tradycyjnej książce w formie kodeksu, będą istniały również biblioteki – takie, jakie znamy obecnie. Jak będzie później, trudno przewidzieć. Na razie staramy się, aby biblioteki były miejscem gdzie udziela się informacji, krzewi wiedzę o literaturze i kulturze, tworzy się platformę do spotkań ludzi (działania kierowane do dzieci, seniorów, spotkania edukacyjne, dyskusyjne kluby książki, itp ). Nie uciekamy od nowoczesności – oferujemy w ramach naszych usług bezpłatny dostęp do Internetu, możliwość skorzystania z platformy książki cyfrowej. Umiejętnie wiążemy nowoczesność i tradycję – zobaczymy na ile to wystarczy ;-))
Rośnie popularność katalogu on-line?
DS: U nas nie ma już od dawna katalogów tradycyjnych, są tylko on-line.
Co Pani myśli o akcjach typu ”Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka”. Są potrzebne? Przekładają się realnie na odwiedziny biblioteki?
DS: Nie przeprowadzaliśmy w tym kierunku żadnych badań, więc nie wiemy. Wydaje nam się jedynie, że zależy to od grupy wiekowej i społecznej. Mówienie o książkach i literaturze jest na pewno potrzebne – ale czy akurat w takiej formie, trudno powiedzieć. Ale nie neguję tej akcji – jeśli przełożyła się ona na pozyskanie, choć jednego miłośnika książek, to po prostu wspaniale.
Lekturę, jakiej książkę poleciłyby Panie czytelnikom NowegoMarketingu?
AŁ i DS: Ponieważ nie znamy gustu ani zainteresowań czytelniczych odbiorców NowegoMarketingu, to trudno polecić nam tę jedną jedyną książkę. Zapraszamy na nasze profile, gdzie prezentujemy literaturę godną polecenia.