Tak było w przypadku poznańskiego Ministerstwa Browaru. Pierwszy pub pod tą marką powstał w 2012 roku. Jego założyciele prowadzili sklep i hurtownię, które miały w swojej ofercie m.in. polskie piwo rzemieślnicze i odczuwali deficyt w kwestii miejsc, gdzie można odkrywać nowe, piwne smaki.
Piwna rewolucja dopiero się rozpędzała i brakowało nam w Poznaniu lokalu, w którym z przyjaciółmi i naszym klientami mielibyśmy dostęp do piwnych nowości. Nowa jakość piwa, wymagała nowej jakości jego serwowania – wspomina Bartosz Berthold, jeden z założycieli Ministerstwa. – To był czas głośnych premier i piwnych wydarzeń, otwierając pub z piwem rzemieślniczym mogliśmy organizować tego typy eventy, obcować z fanami craftu oraz ludźmi warzącymi piwo. Dojrzewaliśmy razem z rynkiem, blisko rok temu otworzyliśmy nasz trzeci lokal – Ministerstwo Browaru Wroniecka. Mamy nadzieję, że podobnie jak najlepsze polskie piwa rzemieślnicze jest wizytówką polskiego craftu – dodaje Bartosz.
Zobacz również
Niecierpliwe wyczekiwanie, zagotowane internetowe łącza i w końcu kolejki przed pubami godne „złotych” czasów PRL. Kilka lat temu piwne premiery windowały frekwencję w lokalach serwujących crafty. Wiele osób z branży gastronomicznej ciepło wspomina piwną gorączkę.
Wśród najbardziej efektownych premier można wymienić debiut Golden Monka z AleBrowaru, warszawskie eventy krakowskiej Pracowni Piwa, rozlewanie pierwszych beczek Szczuna z Browaru Szałpiw czy wydarzenia organizowane przez Browar Pinta z okazji promocji Żytorilla i Apetytu na Życie – komentuje Ela Lucińska-Fałat z warszawskiego Hoppines Beer & Food. – Wtedy piwne premiery i ich aranżacja to było coś nowego. Dzisiaj, ze względu na liczbę działających browarów rzemieślniczych i tym samym bogactwo oferty, trudno o tak wielkie zainteresowanie. Jednak piwne premiery pozostawiły dla mnie ciekawy ślad – mianowicie food pairing – dodaje Ela. – Na początku był to element zabawy. Ładnie podane przekąski wpisywały się w oprawę – przebrania, światła, dymy, muzykę i przemowy. Dzisiaj w Hoppines mamy szansę na co dzień łączyć piwo rzemieślnicze z jedzeniem. Co jest naturalną drogą rozwoju dla lokali serwujących crafty i kolejnym sposobem na popularyzację piwa z browarów rzemieślniczych.
I chociaż kuchnia w pubach z craftami nie jest jeszcze normą, to nasycenie rynku gastronomicznego multitapami rośnie. Tak nazywane są z angielska miejsca, w których wybór piwa beczkowego nie ogranicza się do dwóch czy trzech marek, ale przeciętnego klienta potrafi przyprawić o oczopląs i decyzyjnego pata. Na szczęście najczęściej za barem stoją ludzie, którzy służą pomocą i chętnie poprowadzą za rękę laików lub polecą stałym bywalcom pozycje warte uwagi. To, że knajpy są często pierwszym miejscem styku klienta z produkcją browaru ma ogromne znaczenie i jest jeszcze jednym powodem synergii piwnych rzemieślników oraz właścicieli lokali.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Bartek Napieraj z AleBrowaru tak opisuje współdziałanie obu fragmentów rynkowej układanki i porusza ciekawy wątek – otwieranie przez browary firmowych lokali:
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Pojawienie się browarów rzemieślniczych wymogło powstanie nowej formy pubów, serwujących rotacyjnie piwa z różnych browarów rzemieślniczych. System ten zapewnia beer geekom szybki dostęp do wielu nowych i ciekawych piw. Poza tym sporo nowych browarów rzemieślniczych nie posiada linii do butelkowania piwa, więc „wielokarny” są ich jedynym kanałem dystrybucji. AleBrowar od samego początku istnienia stawiał na bliski kontakt z odbiorcami produktu. Dlatego tylko kwestią czasu było powstanie sieci firmowych lokali. W tej chwili firmowe puby działają w Gdyni i Wrocławiu, ale zamierzamy rozwijać ten element naszej działalności. Daje on nam wiele satysfakcji, pozwala być w stałym i bezpośrednim kontakcie z odbiorcami naszych piw.
Szczeciński The Office Pub to dobry przykład na to, że kranowa rewolucja jest dzisiaj udziałem wszystkich większych miast w Polsce.
Pomysł na otwarcie multitapu narodził się tak, jak większość pomysłów biznesowych w tym kraju czyli przy piwie. Znajomy wymyślił, że otworzy pub i zapytał czy mu nie pomogę. Z moją pasją do piwa nie potrafiłem odmówić.” – mówi Marcin Stefaniak. Pytany o przyszłość rynku, komentuje: – Ciągle pod względem piwnym daleko nam do takich krajów jak USA, Belgia czy nawet Szwecja. Jest zatem jeszcze wiele miejsca dla nowych browarów i nowych lokali. Trzeba jednak włożyć sporo pracy w edukację konsumentów i popularyzację piwa kraftowego, inaczej trudno będzie zgrać wzrastającą podaż z popytem na piwo rzemieślnicze.
O autorze:
Mariusz Łowczynowski – Copywriter, współzałożyciel i współwłaściciel Ostecx Créative, agencji z największym piwnym portfolio w Polsce. Od 14 lat w branży reklamowej – myśli, pisze, wyciąga wnioski.