Czy Facebook Dating zrewolucjonizuje internetowe randkowanie?

Czy Facebook Dating zrewolucjonizuje internetowe randkowanie?
Wieść o nowym produkcie społecznościowego molocha na pewno nikogo już nie zaskoczy – o Facebook Dating wiadomo nie od dziś. Powstanie nowego randkowego serwisu zostało zapowiedziane już w 2018 roku podczas konferencji F8, a jej uruchomienie miało miejsce 5 września 2019.
O autorze
3 min czytania 2019-10-16

Przez cały rok produkt był testowany w Kolumbii, by na początku września dołączyło do niej 19 kolejnych państw. Polski nie ma jeszcze wśród wybrańców, ale spokojnie – również u nas zostanie uruchomiony Facebook Dating. Musimy jednak na to poczekać do początku przyszłego roku. Czy będzie warto?

Nie jest już żadną tajemnicą, że Mark Zuckerberg lubi wprowadzać do swojego serwisu rozwiązania zaczerpnięte z innych aplikacji. Przypomnijmy sobie chociażby wprowadzenie Facebook Stories, które do złudzenia przypominają swoją instagramową wersję (która też jest kopią rozwiązań ze Snapchata) albo możliwość dzwonienia do znajomych z poziomu aplikacji Messenger, podobnie jak to ma miejsce na Whats-App’ie. Teraz Zuckerberg bierze się za Tinder i uruchamia facebookowy portal randkowy – Facebook Dating.

Od początku pojawienia się informacji o nowym produkcie FB w głowie wielu z Was mogło pojawiać się pytanie – po co? Jaki ma sens tworzenie aplikacji, która w swoim zamierzeniu ma spełniać podobną rolę jak znany i budzący skrajne emocje Tinder (bo napisać o nim, że lubiany to znaczna przesada)? Odpowiedź można znaleźć po przyjrzeniu się mechanizmowi aplikacji i temu, w jaki sposób działa.

Najpierw jednak przyjrzyjmy się Tinderowi – w jaki sposób łączy on ludzi w pary? Odpowiedź zna chyba każdy, kto choć raz korzystał z komunikatora – w sposób niemal przypadkowy. Jedyne kryteria doboru to lokalizacja, określony wcześniej zakres wiekowy oraz płeć, nic poza tym. Trafiamy więc tam na zupełnie przypadkowe osoby, które możemy zweryfikować dodatkowo po zdjęciu profilowym i krótkim bio, czasem też po Instagramie, który może, ale nie musi być podpięty do konta. No i oczywiście po rozmowie, gdy już się z kimś zmatchujemy.  

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

A jak będzie to robił Facebook Dating? Portal będzie wykorzystywał informacje, jakie pozostawiamy o sobie na portalu – informacje o znajomych, naszych zainteresowaniach, grupach do których należymy czy też o wydarzeniach, w których chcemy wziąć udział. Wszystko to ma pomóc nam w znalezieniu miłości życia. Na pierwszy rzut oka – strzał w dziesiątkę! O wiele łatwiej nawiązać relację z kimś, kto ma z nami cokolwiek wspólnego niż z kimś przypadkowym, gdzie wiedza o drugiej osobie jest żadna. 

Zuckerberg przy konstrukcji swojego portalu randkowego ucieka się do metod dobierania w pary znanych jeszcze sprzed ery Internetu – bo w jaki sposób ludzie poznawali wtedy swoich przyszłych partnerów? No właśnie dzięki wspólnym znajomym, uczęszczaniu na podobne wydarzenia lub podobnym zainteresowaniom. Przełożenie tego na grunt randek w sieci może okazać się bardzo skutecznym rozwiązaniem, o wiele bardziej efektywnym niż to proponowane przez twórców Tindera.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Ciekawym faktem jest, iż Facebook, zanim podjął się prac nad swoim randkowym portalem przeprowadził stosowne badanie, w którym przepytał 3000 Amerykanów w wieku 18 lat o ich odczucia na temat dostępnych ówcześnie aplikacji randkowych. Okazało się, że 40% osób korzystających z tego typu platform społecznościowych nie jest z nich zadowolona. Zwyczajnie nie odpowiadają one na ich potrzeby. Z badania wynikło również, że to właśnie na wspólne zainteresowania badani kładą największy nacisk podczas poszukiwania partnera w sieci. 

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Czyżby więc szykował nam się przełom w internetowym randkowaniu? Bardzo możliwe. Tym bardziej, że poszukiwania kandydata lub kandydatki na randkę nie będą już tak proste jak w przypadku Tindera. Nie wystarczy już szybkie spojrzenie na zdjęcie i swipe w lewo lub w prawo. Zanim zdecydujesz na Facebook Dating czy się z kimś połączysz, czy nie, będziesz musiał/a wyświetlić cały profil danej osoby. Prawdopodobnie wtedy też go przejrzysz. 

To jednak nie wszystko, czym Facebook Dating może przebić Tindera. Mark Zuckerberg ma pomysł, by wykorzystać na swoim portalu randkowym potencjał FB i IG Stories. Dzięki temu będziesz mógł/a nie tylko zobaczyć cały profil danej osoby, ale też zerknąć na to, co robi w danej chwili – kolejny sposób na zweryfikowanie jeszcze przed randką czy dana osoba będzie dla Ciebie interesująca. 

Wszystko super, wszystko fajnie – ale na koniec wziąć pozostaje pytanie „po co”? Jaki jest nadrzędny powód powstania Facebook Dating? Być może Mark zauważył, że jego portal robi się tablicą ogłoszeń, a jego potencjał społecznościowy zjadany jest przed reklamodawców. Zuckerberg od jakiegoś czasu próbuje wrócić do korzeni swojego dzieła, którego pierwotną misją było łączenie ze sobą ludzi – czy Facebook Dating będzie w stanie pomóc w przywróceniu tej misji do życia? Odpowiedź na to pytanie poznamy niebawem.

Najbardziej popularne aplikacje randkowe w USA – dane z czerwca 2019 roku:

Źrodło: www.statista.com