>>> Tutaj znajdziesz pozostałe artykuły z cyklu
Zobacz również
O marce Miamiko opowiada Kuba Rawek, współzałożyciel brandu.
Jak powstała marka Miamiko?
Nasza marka zrodziła się z potrzeby współzałożycielki, Oli, która praktykując jogę zauważyła duży brak na rynku akcesoriów do jogi. Szczególnie zaciekawiły ją maty i wizja produktu estetycznego, zachęcającego do ćwiczeń. Od słowa do słowa stworzyliśmy luźny plan na biznes, nie mając wcześniej żadnego wykształcenia ani doświadczenia w tym kierunku. Śmiało można powiedzieć, że to był odważny i szalony krok z naszej strony! Na początku skupiliśmy się na tworzeniu społeczności i klimatu marki na Instagramie. Wtedy zdjęcia z maty czy sali do jogi były jeszcze niezwykłą rzadkością, bo joga kojarzona była nieco inaczej niż teraz. Bardzo zależało nam na przełamaniu tych barier i ociepleniu tego wizerunku, czyniąc jogę bardziej przystępną i zachęcającą dla młodych ludzi.
Jakimi wartościami kierowaliście się przy budowie marki?
Dużym filarem naszej marki jest od początku aspekt ekologiczny. Na każdym kroku myślimy o wpływie naszych działań na kondycję planety.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Oprócz tego mocny nacisk na społeczność. Udało nam się zgromadzić wokół siebie naprawdę super wspierających ludzi, których nazywamy naszą Miamikową rodziną. Dostajemy od nich pozdrowienia z wakacji, zdjęcia z ich pupilami, czy spotykamy się na żywo na naszych urodzinach, gdzie pijemy szampana, ćwiczymy jogę i zajadamy się tortem. Jesteśmy bardzo wdzięczni za ludzi, którzy nas otaczają!
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Co charakteryzuje markę Miamiko?
Nasza marka jest luźna i przyjazna – bardzo ważne jest dla nas budowanie takich skojarzeń, bo wierzymy, że wyróżniają nas one pośród konkurencji i czynią nas bardziej rozpoznawalnymi. Takie wizualne skojarzenia i ogólny klimat marki zapada ludziom w pamięć.
Misją Miamiko jest także inspirowanie innych do ruchu i stworzenia własnej spokojnej przestrzeni. Swoją komunikacją przybliżamy ludziom pomysł na chwilę dla siebie, gdzie zatrzymają się i zwracają uwagę na swoje ciało. Ruch, a w szczególności joga jest do tego świetnym narzędziem, ale liczy się dla nas delikatność – nie próbujemy nikogo do niczego przekonać na siłę. Ważny jest dla nas aspekt edukacyjny, także staramy się dostarczać takich treści na naszych kanałach social media (relacje na żywo z nauczycielami jogi, przejęcia relacji przez inspirujące osoby itd.) oraz na blogu (wywiady, artykuły).
Jakie były Wasze przełomowe momenty, a także największe wyzwania?
Mikrofibra, którą pokryte są nasze maty działa najlepiej pod wpływem wilgoci. I o ile było to świetne rozwiązanie dla osób, które mocno pocą się podczas praktyki, to na początku dla całej reszty produkt był za śliski. Było to wyzwanie, z którym udało nam się poradzić dopiero po kilkunastu miesiącach, wprowadzając maty z dodatkową, antypoślizgową powłoką. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo teraz bardzo rzadko dochodzą do nas jakiekolwiek zastrzeżenia.
Kim jest klient/klientka Waszej marki?
Na pewno kobietą – dokonują one ponad 3/4 transakcji, a trzeba też pamiętać, że reszta to w dużej mierze prezenty kupowane przez mężczyzn swoim drugim połówkom ;). Natomiast jeśli chodzi o wiek, to są to głównie młode osoby, przeważająco 25-34. Tak bardzo jednolita grupa docelowa pozwala nam na duże pole do popisu, jeśli chodzi o budowanie odpowiedniej komunikacji i skupienie się na najważniejszych kanałach dotarcia.
Na jakie elementy kładziecie największy nacisk przy budowaniu Waszego wizerunku?
Chcemy być postrzegani jako marka przyjazna zarówno dla ludzi, jak i dla środowiska. Oczywiście oprócz samej komunikacji, idą za tym konkretne działania. Przy wprowadzaniu każdego produktu do sprzedaży, jednym z naszych pierwszych wymogów zawsze jest jego jak najmniejszy wpływ na środowisko. Nasi odbiorcy są bardzo świadomymi klientami i to jest super – patrzą nam na ręce, ale też potrafią podpowiedzieć najlepsze rozwiązania.
Przy wykorzystaniu jakich narzędzi marketingowych promujecie Waszą markę?
Mamy bardzo wizualne produkty, także naturalnym kierunkiem był i jest Instagram. Oczywiście równie ważne są reklamy na Facebooku i w Google, a dodatkowo w tym roku planujemy jeszcze bardziej rozwinąć się, jeśli chodzi o SEO. Ale chyba i tak naszym najważniejszym narzędziem są po prostu opinie zadowolonych klientów i potwierdzające to ich zdjęcia z naszymi produktami.
Jaka jest Wasza ulubiona kampania, którą stworzyliście?
Bardzo podobała mi się akcja, którą zorganizowaliśmy zeszłą jesienią – przez kilka dni każde złożone zamówienie fundowało psiakom ze schroniska w Radomiu puszkę karmy. Tym samym, mogliśmy tam pojechać z samochodem wypełniony po brzegi jedzeniem :). W tym roku pracujemy nad podobną, bardziej długofalową akcją – na brytyjskim rynku już pilotażowo przekazujemy część dochodu ze sprzedaży na rzecz ochrony środowiska (działając m.in. przez fundację American Forests).
Ulubioną akcją Oli jest natomiast cykl wywiadów i towarzyszących im koszulek pod hasłem Yoga Girls Society. Zebraliśmy wtedy bliskie nam dziewczyny, które inspirują naszą markę i daliśmy im głos. Akcja spotkała się z bardzo pozytywnym odzewem, do dzisiaj dostajemy pytania o możliwość wznowienia kolekcji tych koszulek. Historie dziewczyn, z którymi rozmawialiśmy mocno zainspirowały i pozwoliły innym utożsamić się z nimi.
Co wyróżnia Miamiko na tle pozostałych, konkurencyjnych marek?
Na pewno jakość – często dochodzą do nas głosy, że ćwiczący na innych matach skarżą się na ich gorszą przyczepność. Widać to zarówno w pojedynczych opiniach, jak i w różnego rodzaju głosowaniach. Myślę, że po prostu jesteśmy też bardzo mocno kojarzeni z produktem. Zdarza się, że to do nas piszą klienci konkurencji w sprawie jakichś problemów z zakupem, nie pamiętając nawet nazwy marki, której produkt kupili! Dużą zaletą jest też nasza autentyczność. U nas częściej niż opłacone zdjęcia u influencerów można zobaczyć takie od prawdziwych, zadowolonych i zafascynowanych jogą osób – ludzie to widzą i doceniają tę szczerość.
Jakie są Wasze plany na przyszłość?
Zdecydowanie wyjście za granicę. Pod koniec zeszłego roku podjęliśmy pierwsze działania w celu zaistnienia na rynku brytyjskim i w najbliższym czasie chcemy jak najbardziej rozwijać sprzedaż właśnie tam oraz pojawiać się w kolejnych krajach. Jeśli chodzi o marketing, to mamy plan mocniej podziałać z content marketingiem i najróżniejszego rodzaju współpracami.