Tylko w 2021 roku światowy rynek mody online wart był 760 mld dolarów[1]. Mimo lockdownów i globalnego spowolnienia gospodarczego, trend jest wyraźny – osoby handlujące modą coraz chętniej przenoszą się do sieci. To ogromna szansa dla polskich projektantów i producentów, którzy – niezależnie od oferowanego asortymentu – dzięki możliwościom stwarzanym przez handel online, są w stanie dotrzeć ze swoją ofertą do klientów z całego świata. W jaki sposób można załapać się na zyski?
Już w tym roku sprzedaż online ma stanowić ponad połowę rynku mody na całym świecie[2], a w ciągu trzech najbliższych lat, branża fashion e-commerce ma rosnąć o 7,18 proc. rocznie, osiągając wartość ponad 1 biliona dolarów w 2025 roku[3]. W Polsce w ubiegłym roku rynek odzieży i obuwia odnotował po raz pierwszy dwucyfrowy wzrost, chociaż branża potrzebuje jeszcze kolejnych 12 miesięcy, aby w pełni nadrobić straty spowodowane pandemią[4]. Jednym z głównych narzędzi, które do tego posłuży, będzie sprzedaż w sieci.
Zobacz również
Globalnie głównym trendem w modzie w tym roku jest wykorzystywanie internetowych kanałów sprzedaży. Na całym świecie klienci dostrzegli zalety płynące z możliwości kupowania w sieci, mniej się boją również np. niedopasowanych czy nieodpowiednio leżących ubrań, bo te zawsze można zwrócić. Dodatkowo, na przykład brytyjscy konsumenci częściej w Internecie zaopatrują się w odzież niż jakiekolwiek inne produkty, a dwie trzecie amerykańskich konsumentów od momentu wybuchu pandemii będzie częściej nabywać ubrania online. Polski e-commerce powinien wykorzystać ten trend, wychodząc z ofertą poza granice kraju – podkreśla Jakub Pietraszek, Co-founder i CEO Booste, firmy udzielającej finansowania e-commerce’om w ramach modelu revenue-based financing.
Produkty z kategorii mody osiągają szczyty popularności w handlu międzynarodowym – to właśnie odzież czy buty najchętniej nabywamy z innych krajów, szczególnie w sytuacji gdy kupowanie online zatarło realne granice i zachęciło coraz więcej osób do zamawiania produktów z innych krajów[5]. To oznacza, że polscy projektanci czy producenci ubrań, którzy dobrze „wyczują” moment, mogą zwiększyć swoje obroty, docierając do nowego grona klientów na różnych rynkach.
Jakiego rodzaju moda będzie popularna?
Próbując przyciągnąć klientów zza granicy do polskiego e-commerce’u, trzeba mieć na uwadze przede wszystkim nadchodzące trendy w modzie oraz specyfikę klientów na danym rynku. Przykładowo, ponad 20 proc. amerykańskich konsumentów stwierdziło, że nie wróci do swojego przed-epidemicznego stylu ubierania się[6].
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Na rynku może dominować popyt przede wszystkim na komfort – prawie dwie trzecie e-konsumentów z USA będzie chętniej wybierało wygodne ubrania, a prawie 40 proc. z nich obniżyło swoje standardy dotyczące „akceptowalnego” sposobu ubierania się[7]. W Niemczech dobrze dopasowane i wygodne ubrania mogą być ważniejsze niż to, czy zostały wyprodukowane z uwzględnieniem zasad zrównoważonego rozwoju[8].
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Z drugiej strony: jedna trzecia amerykańskich konsumentów planuje więcej eksperymentować z modą[9]. W Niemczech z kolei popularniejsze będą tańsze, ale wciąż markowe brandy – mniej niż co dziesiąty konsument będzie sięgał po marki bardziej premium[10].
Co to oznacza? Między innymi – rosnący popyt na luksus od znanych i drogich marek, szczególnie po zakończeniu okresu obostrzeń i powrocie do spotkań „na żywo”. Potwierdzają to dane – mimo gwałtownych spadków w 2020 roku, w następnym roku, gdy tylko zaczęto luzować restrykcje w wielu krajach, wartość rynku dóbr luksusowych wzrosła o 29 proc., osiągając wycenę 283 mld EUR, a w ciągu najbliższych lat ma rozwijać się w tempie 6-8 proc. rocznie[11].
Dotyczy to również mody online – przedsiębiorca sprzedający ubrania, buty czy akcesoria z wyższej półki może skutecznie dotrzeć m.in. do Generacji Z i Millenialsów. To właśnie oni w ciągu najbliższych trzech lat wygenerują 130 proc. rynkowego wzrostu w globalnej branży mody luksusowej[12].
Co będzie jeszcze ważne, oprócz produktu?
Klientów z apetytem na nasze produkty można znaleźć w każdym zakątku świata, dzięki możliwościom dzisiejszej technologii. Warto mieć świadomość tego, szczególnie że niszowa polska marka, która doświadcza wyzwań związanych ze skalowaniem swojego biznesu na lokalnym rynku, może doskonale wpasować się w gusta internautów z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Stanów Zjednoczonych. Tutaj ważne jest rozeznanie w trendach w danym kraju, ale również podjęcie skutecznych działań marketingowych, dzięki którym dotrzemy do klienta, który nie będzie miał problemu z wydaniem swoich pieniędzy na nasz produkt – podkreśla Michael Kacprzak, Co-founder Booste.
Co warto mieć na uwadze, nie tylko dobry produkt czy cena są istotne. Badania pokazują, że klienci będą bardziej skłonni do kupowania za granicą, jeśli sklep zaoferuje bezpłatny zwrot produktu (72 proc.), ułatwi śledzenie statusu zamówienia (71 proc.) i będzie transparentnie informował o możliwych dopłatach celnych lub podatkowych (70 proc.). Konsumenci jednak nie wybaczają – wystarczy popełnić jedną pomyłkę, aby „spalić” się w oczach ok. 60 proc. klientów z innych rynków[13].
Czy wobec tego warto ruszać na podbój rynków zagranicznych? Oczywiście – tylko w 2020 roku polscy przedsiębiorcy wyeksportowali w ramach wspólnego rynku unijnego produkty i usługi o wartości ok. 24 mld EUR, co uplasowało ich na liście pięciu najlepszych eksporterów unijnych – przed nimi były tylko Holandia, Irlandia, Belgia i Czechy[14]. To pokazuje, że polscy przedsiębiorcy już teraz są doceniani za granicą, a ci, którzy odważą się wyjść poza rodzimy rynek, również w kanale online, mogą zostać sowicie wynagrodzeni przez portfele klientów z innych krajów.
[1] Statista; [2] Statista; [3] Statista; [4] PMR; [5] Logistyx Technologies; [6] Retail Leader; [7] Retail Leader; [8] I Am Expat; [9] Retail Leader; [10] I Am Expat; [11] Bain & Company; [12] Business of Fashion; [13] Logistyx Technologies; [14] Eurostat.