Mikrotransakcje są już nieodłącznym elementem branży gamingowej – szczególnie często są wykorzystywane w grach z dropami przedmiotów, które używają generatora liczb losowych. Oznacza to, że gracz zamiast zdobywać jakieś „itemy”, może je kupić w sklepie internetowym za gotówkę. W ten sposób można lepiej wyposażyć swoją postać z gry, ale także… wciągnąć się w spiralę kupowania dodatkowych przedmiotów. Gracze często wydają tysiące dolarów na mikrotransakcje w grach, co często jest porównane do grania na automatach, które podobnie „pożerają” pieniądze i uzależniają.
Producenci gier wykorzystują również zjawisko mikrotransakcji w inny sposób – wypuszczają na rynek grę w podstawowej wersji, a jeśli gracz chce otrzymać bogatszą zawartość danego tytułu, musi liczyć się z dopłaceniem odpowiedniej kwoty. Każdorazowo trzeba samemu oszacować, czy zainwestowanie w pakiet dodatków jest jeszcze opłacalne w przypadku danej gry. Czasem jednak te dodatki mają ogromny wpływ na mechanikę gry – bez nich musimy borykać np. ze spowolnionym postępem lub ograniczonym obszar gry.
Zobacz również
Funkcję mikrotransakcji łatwo wprowadzić w branży gamingowej, gdzie możemy po prostu wejść do sklepu online i dokupić odpowiednie dodatki, czy rozszerzoną wersję gry. Okazuje się jednak, że mikrotransakcje zaczynają pojawiać się również w innych obszarach naszego życia – ostatnio zaczynają obowiązywać również klientów, którzy decydują się na zakup auta.
Na kanale Mildly Infuriating w serwisie Reddit pojawił się krótki filmik opublikowany przez właściciela nowego Audi Q4 e-tron, czyli elektrycznego samochodu, który – jak się okazało – jest „okrojony” z niektórych funkcji. Klient kupił samochód w Danii, a tam trzeba dopłacić ok. 700 euro za trzecią strefę klimatyzacji, co jest standardem np. w Stanach Zjednoczonych. Nie oznacza to jednak, że duńska wersja różni się wyglądem od tej amerykańskiej – przycisk do klimatyzacji nadal występuje i jest on nawet aktywny, ale po jego wciśnięciu… usłyszymy komunikat, że ta funkcja nie została zakupiona.
To byłoby nawet zabawne, gdyby nie było prawdziwe.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
„Zapłać 49,99 USD, aby odblokować hamulce”.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Zawsze kupuję aktywację poduszki powietrznej co najmniej 10 minut przed awarią.
Czemu publikacja wywołała takie zainteresowanie i jednocześnie oburzenie wśród komentujących? Internauci obawiają się, że takie rozwiązanie może być wykorzystywane wkrótce również przez innych producentów i że tak będzie wyglądać przyszłość branży motoryzacyjnej. Producenci aut mogą zrezygnować z wprowadzania na rynek „uboższych” wersji aut, bo po prostu łatwiej będzie blokować poszczególne funkcje w samochodzie na poziomie oprogramowania. Jak dobrze wiemy w zakresie elektroniki można dziś wprowadzić bardzo wiele ograniczeń, a odblokowanie poszczególnych funkcji (np. adaptacyjny tempomat czy dostępność Android Auto/Apple Car Play) będzie oczywiście dodatkowo płatne, np. w formie abonamentu.
Czy to oznacza, że mimo zapłacenia za samochód pokaźnej sumy pieniędzy, i tak będziemy musieli dodatkowo płacić za różne funkcje w ramach okresowej opłaty? Czas pokaże, czy za tym pomysłem pójdą pozostali producenci.