Zobacz również
Od początku rosyjskiej inwazji w Ukrainie wydłużała się lista marek, które postanowiły wycofać swój biznes z kraju agresora. Wśród brandów okazujących wsparcie Ukrainie nie zabrakło również amerykańskiego producenta obuwia Crocs, który w marcu br. zamknął swoje salony i sklep internetowy na rynku rosyjskim.
W ostatnich dniach pojawiły się jednak doniesienia, że marka zmieniła swoją decyzję i ponownie otworzyła swoje sklepy w dwóch moskiewskich centrach handlowych – Metropolis i Afimall. Informacja o wznowieniu działalności szybko obiegła sieć, wywołując falę krytyki ze strony konsumentów. Marce zarzuca się płacenie podatków na rzecz rosyjskiego rządu, a tym samym – wspieranie wojny w Ukrainie.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Crocs odpowiada
Crocs poinformował w swoich mediach społecznościowych, że doniesienia o wznowieniu bezpośredniej sprzedaży w Rosji są nieprawdziwe. Jednocześnie marka wyraża solidarność „z tymi, których dotyczy kryzys humanitarny”.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Jesteśmy obecnie w trakcie rozwiązywania naszego podmiotu prawnego i przeniesienia wszystkich pozostałych lokalizacji detalicznych do zewnętrznego menedżera lokalnego, który nie jest powiązany z marką Crocs. Ten proces wymaga czasu i zamierzamy zakończyć go do końca roku – czytamy w oświadczeniu firmy Crocs.
Jak podaje portal Shoes Report, marka wznowi działalność pod kontrolą nowego operatora – Claire LLC, założonego w maju przez Erica Petita, byłego szefa przedstawicielstwa Crocs w Rosji. Według rosyjskiej gazety „Kommersanta” nie ma planów dotyczących ponownego uruchomienia uruchomienia e-sklepu, ale produkty powinny być sprzedawane za pośrednictwem innych platform.