Placówek opiekuńczo-wychowawczych mamy w Polsce około 1700, a samych podopiecznych jest 16-17 tysięcy. Statystyki pokazują, że ponad 50 proc. osób, które wychodzą z placówek, wraca do środowisk dysfunkcyjnych. 30 proc. rejestruje się natomiast jako osoby bezrobotne. Rzeczywistość, z którą spotykają się po wyjściu z ośrodka bywa zaskakująca. Dlaczego współpraca partnerów biznesowych z fundacją jest tak ważna? Czy kończy się jedynie na wsparciu finansowym?
O to zapytaliśmy Bartłomieja Jojczyka, prezesa Fundacji Dobrych Inicjatyw, której celem jest to, by:
Zobacz również
-
do 2030 roku każde dziecko znajdujące się w placówce opiekuńczo-wychowawczej w Polsce miało dostęp do najlepszego programu rozwojowego i edukacyjnego, jaki istnieje w europejskim systemie zinstytucjonalizowanej pieczy zastępczej,
-
wprowadzić zmiany legislacyjne, rozszerzające wsparcie dla wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych po ukończeniu 18 roku życia.
– Zrobilibyśmy o 80 proc. mniej, gdyby nie było biznesu i gdyby biznes nie był zainteresowany wspieraniem organizacji pozarządowych – komentuje Bartłomiej Jojczyk.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
W jaki sposób, poza wsparciem finansowym, firmy włączają się we wsparcie fundacji? Jak polskie firmy realizują działania z zakresu CSR?
– Widocznym trendem, najbardziej rozwijającym się w Polsce jest wolontariat pracowniczy, czyli próba uspójnienia polityki CSR-u w dużych korporacjach z osobistym zaangażowaniem pracowników tak, żeby to było spójne i widoczne – mówi Bartłomiej Jojczyk.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
– Mam poczucie, że w Polsce jest deficyt co to sposobu wchodzenia w świat CSR i ESG. Dobrą praktyką byłoby, żeby firma na samym początku swojego zaangażowania zastanowiła się jaki problem społeczny, jakie wyzwania społeczne chce rozwiązać albo przyczynić się do rozwiązania i w oparciu o to zbudować strategię. Często są to działania akcyjne albo tylko takie, które angażują pracowników, bo dobrze jest zaangażować pracowników – dodaje.
Bartłomiej opowiedział nam także o to, czym według niego są mądre kampanie społeczne, czy posiadają szczególne cechy i co je wyróżnia spośród szeregu innych akcji.
– Zastanawiałem się w ostatnim czasie nad kampaniami społecznymi organizacji pozarządowych i to co powiem nie będzie obiektywnym kryterium, tylko moim subiektywnym, ale to co dla mnie jest bardzo ważne to to, żeby dana kampania społeczna otwierała oczy, żeby pokazywała beneficjenta lub problem, którym się zajmuje w sposób nieoczywisty, który zostanie w naszej głowie. Wiele organizacji w kampaniach społecznych idzie tą najprostszą ścieżką, czyli ścieżką „smutnych oczek”, gdzie pokazujemy naszego beneficjenta przez pryzmat cierpienia, niepełnosprawności, choroby i trochę obdzieramy ich z godności, bo nie mówimy o tym, kim są, jakie mają marzenia.
PS BERNADETTA BIESZCZANIN: Biznes potrzebuje neuroróżnorodności, a firmy neuromanagerów
Jakie korzyści wynikają z zatrudnienia osób neuroróżnorodnych? Czy firmy powinny mieć w swoich strukturach neuromanagerów? Czy potrzebujemy więcej kampanii dot. neuroróżnorodności? O tym rozmawiamy z Bernadettą Bieszczanin – psycholożką, pedagożką i współtwórczynią projektu SPEKTRUM WRAŻLIWOŚĆI.
PS 2 Ważna misja ukryta w kampanii „To nie BIDUL. To człowiek bogaty w talenty”
Fundacja Dobrych Inicjatyw stara się odczarować wizerunek młodzieży z pieczy zastępczej również za pośrednictwem kampanii. Jedną z nich jest akcja „To nie BIDUL. To CZŁOWIEK bogaty w talenty”, która ma przełamać stereotypy o podopiecznych i pokazać, że słowo «bidul» nie jest już adekwatne.