zdjęcie: facebook.com/thisisnotasushibar
Z okazji otwarcia szóstej restauracji This Is Not a Sushibar w Mediolanie, jej twórcy wpadli na pomysł na nietypową promocję z wykorzystaniem mediów społecznościowych. Za jakiekolwiek danie można było zapłacić liczbą followersów na Instagramie.
Zobacz również
Im więcej obserwujących miała dana osoby, tym więcej mogła zjeść w lokalu – klient, który posiadał od tysiąca do 5 tys. followersów otrzymał talerz sushi, zaś już za ponad 100 tys. obserwujących restauracja oferowała darmową kolację.
Tommaso Pittarello, marketing manager restauracji This Is Not a Sushibar, opowiedział nam o tej nietypowej akcji.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Skąd wziął się pomysł na na taki rodzaj promocji?
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Mieliśmy właśnie otworzyć naszą szóstą restaurację w Mediolanie i przy działaniach promocyjnych chcieliśmy nie tylko skupić się na jedzeniu, ale też położyć nacisk na naszą cyfrową tożsamość jako restauracja. Naszą główną działalnością jest dostawa, którą de facto jako pierwsi wprowadziliśmy w Mediolanie na sushi w 2007 roku – wtedy prawie tylko pizze i kebaby były dostarczane do domu klienta. Zbudowaliśmy i cały czas rozwijamy naszą społeczność online i wewnętrznie rozwijamy oprogramowanie do scentralizowanego zarządzania danymi ze wszystkich kanałów (strona internetowa, rozmowy telefoniczne, aplikacja, sprzedaż w sklepie stacjonarnym). Wyraźnie widzimy w przyszłości naszej restauracji ścieżkę bezgotówkową, akceptującą tylko płatności cyfrowe, więc zdecydowaliśmy się wówczas „pójść na całość” i wprowadzić płatność „monetami”, których wartość zależy od obserwujących. Naszym zdaniem ta akcja idealnie pasowała do naszej grupy docelowej, która w dużej mierze składa się z kobiet poniżej 25 lat, uzależnionych od Instagrama.
Ile osób wzięło udział w akcji?
Jak dotąd w niecały miesiąc odwiedziło nas łącznie około 70 mikro- i makroinfluencerów. Teraz wprowadziliśmy „płatność” followersami na stałe do naszej restauracji. Niemniej chcemy, by ta promocja była raczej ekskluzywna, przeznaczona głównie dla mikroinfluencerów z minimum 1000 obserwujących, więc nie nastawiamy się na działanie na szeroką skalę.
Jak ta akcja wpłynęła na rozpoznawalność Waszej restauracji?
Ponad dwukrotnie zwiększyliśmy liczbę obserwatorów na Instagramie. Co więcej, o naszej restauracji zrobiło się głośno na całym świecie i wiele zagranicznych portali opisywało naszą akcję.
Przed tą akcją byliśmy tylko „mediolańską siecią sushi, która dostarcza jedzenie w twoim domu lub biurze”, teraz jesteśmy „tymi odważnymi facetami, którzy zamienili followersów w monety”.
PS
Inny przykład nietypowej akcji zorganizowanej przez restaurację – rosyjski oddział Domino’s Pizza przeprowadził akcję, w której za zrobienie tatuażu z logo marki oferował klientom sto sztuk pizzy rocznie przez sto lat.