Ani razu pojedynczemu programowi telewizyjnemu na antenie jednej stacji nie udało się zgromadzić 5 mln widzów. To już drugi raz w historii zestawienia Wavemaker, gdy tej granicy nie udało się przebić. Po raz ostatni wynik na poziomie przynajmniej 5 mln widzów programom spoza kategorii sport udało się osiągnąć w 2020 roku – wówczas zdarzyło się tak 6 razy w całym roku, po dużym spadku (z 32 programów powyżej 5 mln widzów) wobec roku 2019.
Zobacz również
Analizując popularność pojedynczych programów w 2022 r., a uwzględniamy tu dane dot. oglądania w domu, z maksymalnie 2-dniowym przesunięciem czasowym, widzimy, że żadnej pojedynczej audycji nie udało w minionym roku osiągnąć nawet 4 mln widowni. O ten wynik otarł się Sylwester Dwójki, Kevin w Polsacie, a także kilka emisji „M jak Miłość” (najlepsza miała w tym roku 3,8 mln widownię). W przypadku każdego z nich wzięto pod uwagę oglądalność na głównej antenie ich emisji.
Wyłączając sport, gdzie wielomilionowe złote strzały jeszcze padają, wydaje się, że epoka 5-milionowych publiczności cyklicznych programów w linearnej TV bezpowrotnie minęła. Bez wątpienia w interesie nadawców leży poszerzenie pomiaru widowni, które umożliwi podsumowanie popularności ich programów w różnych środowiskach. Nie uchodzi naszej uwadze rozwój serwisów BVOD, od których coraz częściej nadawcy rozpoczynają cykl życia swoich programów. Zapewne w takim ujęciu, z uwzględnieniem świata VOD, statystyki np. „M jak miłość” czy „Chyłki” wyglądałyby znacznie pokaźniej aniżeli tylko ich telewizyjny AMR.
Patrząc jednak z perspektywy reklamodawców telewizyjnych i przez pryzmat szybkości budowania zasięgu, topnienie linearnej widowni największych show w pojedynczych stacjach, oznacza większe wyzwania media plannerskie. Tworzy je nie tylko sama fragmentacja TV, ale też odpływ młodszej publiczności.
Światowy Dzień Książki 2025. Marketerzy polecają swoje ulubione lektury
Słuchaj podcastu NowyMarketing