Ken Block zasłynął jako kierowca rajdowy i rallycrossowy w roku 2005, jednak już wcześniej znany był za sprawą swych misternie wyprodukowanych i zmontowanych filmów, na których w niezwykłych miejscach jeździ sportowymi samochodami, ocierając się niejednokrotnie o fizyczne granice możliwości.
Obecna współpraca z Audi, to dla Kena Blocka w pewnym sensie powrót do przeszłości. – Audi to marka, która kiedyś rozpaliła moją pasję do sportów motorowych. Jestem niezwykle podekscytowany, że teraz mogę rozpocząć ten nowy rozdział. Razem będziemy rozwijać innowacyjne projekty i poszerzać granice elektrycznej mobilności – mówi Block.
Zobacz również
W czasach, gdy Audi quattro rewolucjonizowało Rajdowe Mistrzostwa Świata, a Audi Sport quattro S1 w rekordowym czasie zdobywało szczyt Pikes Peak w USA, Ken Block był nastolatkiem. To właśnie samochody z czterema pierścieniami w logo sprawiły, że Block zaczął marzyć o tym, by samemu zostać kierowcą rajdowym.
Teraz, podczas jego pierwszej wizyty w siedzibie Audi, spełniło się kolejne marzenie: Amerykanin mógł sam poprowadzić kilka historycznych samochodów wyścigowych i rajdowych swojej ulubionej marki. Były wśród nich Audi Sport quattro S1, Audi V8 quattro DTM i futurystyczne Audi e-tron Vision Gran Turismo.
Oczywiście Ken Block nie mógł przegapić okazji, by przetestować najmocniejszy pojazd elektryczny, jaki obecnie znajduje się w gamie modelowej AUDI AG. – Audi RS e-tron GT naprawdę mnie zaskoczyło – mówi Block. – Jego design jest wykwintny – samochód stworzono z wielką dbałością o szczegóły i perfekcyjnie wykończono. Wrażenia z jazdy są niesamowite: jest niesamowicie szybki i bardzo dobrze się prowadzi. Środek ciężkości jest bardzo nisko, dzięki czemu można szybko zmieniać kierunek jazdy – dodaje Block.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Ken Block, ze względu na swoją historię związaną z motoryzacją, jest uważany za prawdziwego „petrol head’a”. Ale Amerykanin również dokonuje ostatnio pewnego przewartościowania i testuje oraz ściga się różnymi samochodami elektrycznymi. W elektrycznym prototypie odnotował trzeci najlepszy czas na ostatnim etapie Rajdu Dakar 2020 i wygrał inauguracyjny wyścig serii rallycrossowej „Projekt E” w Höljes (Szwecja) w tym samym roku.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
– Mobilność elektryczna to przyszłość – mówi Block. – Widzę samochód elektryczny jako ogromny krok naprzód dla nas jako społeczeństwa, w celu stworzenia czegoś, co może nie tylko zmniejszyć emisję, ale miejmy też nadzieję, uczyni naszą planetę lepszym miejscem do życia. Ale to nie wszystko: chodzi również oczywiście o osiągi tych aut. Uwielbiam wszystko, co pozwala mi jechać szybciej. Samochody elektryczne to potrafią. A jeśli chodzi o dźwięk, to mam dzieci, które się tym nie przejmują. Uważają, że dźwięk samochodów elektrycznych jest tak samo fajny, jak dźwięk silników spalinowych – dodaje Block.
Ken Block i Audi współpracę w dziedzinie elektrycznej mobilności zaczynają od zaraz i to na zasadach wyłączności. – Audi to 'Vorsprung durch Technik – przewaga dzięki technice – mówi Oliver Hoffmann, członek zarządu AUDI AG ds. rozwoju technicznego. – Każdego dnia staramy się poszerzać granice, by tworzyć przyszłość mobilności. Naszym celem jest zafascynowanie klientów progresywnym designem, innowacyjną techniką i szerokim cyfrowym ekosystemem. Cieszę się, że udało nam się przyciągnąć Kena Blocka i jego zespół do Audi – dodaje Hoffmann.
– Ken Block podziela naszą miłość do najwyższych osiągów – mówi szef marki Audi Henrik Wenders. – Ma też ogromny dar inspirowania ludzi. Uzbrojony w swój nieszablonowy sposób myślenia, będzie nam towarzyszył w drodze ku elektryzującej przyszłości. Witamy w zespole! – dodaje Wenders.
– W Audi, sporty motorowe torują drogę technologiom przyszłości – mówi Julius Seebach, dyrektor zarządzający Audi Sport GmbH, odpowiedzialny w Audi za sporty motorowe. – Elektryfikacja napędu zmienia reguły gry, tak jak kiedyś napęd quattro. Zarówno Ken Block, jak i my, mamy w zanadrzu ekscytujące projekty, które doskonale wpisują się w naszą strategię – dodaje Seebach.