Swoimi przemyśleniami na ten temat podzielili się:
- Paweł Adamiec (data rocks),
- Jakub Borowiec (SearchMeets.ai),
- Iwona Bortniczuk (Sempai),
- Natalia Ząber (Insightland),
- Tadeusz Rolski (Ambiscale),
- Jacek Treder (Digitree Group).
Opinie ekspertów

Paweł Adamiec
Head of Strategy & Team Leader zespołu SEM,
data rocks
Wejście OpenAI na rynek przeglądarek z ChatGPT Atlas nie jest incydentalnym wydarzeniem ani próbą stworzenia kolejnego klona Chrome. To deklaracja fundamentalnej zmiany paradygmatu, która wyznacza kierunek rozwoju całego rynku cyfrowego, od e-commerce po pozycjonowanie. Atlas to nie przeglądarka, to raczej środowisko dla Agenta AI, wyznaczenie nowego standardu, do którego wielu kolejnych graczy (w tym Google) niedługo dołączy.
Rewolucja skoncentrowana na użytkowniku: agent kupujący
Obecny model internetu, oparty na linkach i wyszukiwarkach, osiągnął swoje granice, zwłaszcza w obszarze handlu elektronicznego. Największym wrogiem konwersji i sfinalizowanych koszyków nie jest cena czy logistyka, ale przeciążenie kognitywne klienta.
To, co psycholog Barry Schwartz nazwał Paradoksem Wyboru (The Paradox of Choice), jest obecnie plagą e-commerce. Stajemy w obliczu tysięcy produktów i dziesiątek sklepów, każdy ma trochę inny UX i ścieżkę do celu. Proces decyzyjny staje się tak męczący i żmudny, że finalnie użytkownik wycofuje się z zakupu, wybierając brak działania. Problem z wyborem w raporcie State of Retail 2025 od Google został uznany za najczęstszy powód porzucania koszyków, więc jest to problem, którego wszyscy są świadomi.
I tu pojawia się Agent AI wbudowany w Atlas. I dlatego Google nie będzie stało na drodze rewolucji, ale się do niej dostosuje, jest to tylko kwestia czasu.
Agent Kupujący jest przełomem, ponieważ oferuje radykalne uproszczenie procesu zakupowego. Klient nie musi już ręcznie porównywać specyfikacji 15 laptopów (albo co gorsze tego samego laptopa w 15 sklepach), czytać dziesiątek opinii i żonglować kartami. Zamiast tego deleguje całe, złożone zadanie agentowi.
„Atlas, znajdź mi najlepiej oceniany ekspres do kawy o ciśnieniu 15 barów, poniżej 1500 zł, i dokonaj zakupu w sklepie, który ma darmowy zwrot i najszybszą dostawę do Warszawy”.
Agent przetwarza to żądanie, wykonuje wszystkie niezbędne mikrokroki, wykorzystując kontekst (np. Twoje ulubione metody płatności z Browser Memories), i wraca z gotowym rozwiązaniem. Pozytywna zmiana dla użytkownika jest kolosalna: oszczędność czasu i eliminacja stresu związanego z decyzją. Proste? Proste. I ta prostota będzie zabójczo skuteczna gdy użytkownicy zdecydują się na korzystanie z tego rozwiązania.
Kierunek samouczącego się AI: lekcja od Microsoftu
Fakt, że cała branża zmierza w tym kierunku, potwierdza praca Microsoftu nad projektem Agent Lightning. Jest to system, który uosabia zasadę wzmocnionego uczenia się z doświadczenia (Reinforcement Learning).
Zgodnie z opisem tego frameworku, Agent Lightning pozwala systemom AI uczyć się na własnych błędach i sukcesach w czasie rzeczywistym. W tradycyjnych systemach poprawa agenta wymagała przerwania jego działania i przebudowy dużej części procesu trenowania. Lightning natomiast „obserwuje” to, co agent robi w środowisku produkcyjnym (np. w przeglądarce czy bazie danych), zbiera dane zwrotne – co zadziałało, a co nie – i używa ich do samodzielnego wyostrzenia swoich umiejętności.
Dla Agentów Kupujących oznacza to, że jeśli Atlas raz źle wybierze metodę dostawy, w przyszłości automatycznie się poprawi. Jest to kluczowe dla zaufania użytkownika, gdyż przekształca Agenta z prostego programu w cyfrowego asystenta, który staje się coraz lepszy w swojej pracy. Ten mechanizm samodoskonalenia jest fundamentalny dla przyszłości, w której agenci AI będą w pełni autonomiczni. Na końcu drogi będziemy mieć sytuację, w której niemożliwe będzie rozumienie intencji użytkownika ani oddzielenie elementów procesu między człowieka i maszynę, bo agent działający w imieniu użytkownika będzie działaniem realizował cele człowieka w zautomatyzowany sposób. Na własne potrzeby nazywam ten stan marketingiem do maszyn.
Dlaczego wspominam Microsoft? Bo to, co robi Microsoft, jest krytycznie ważne dla Open AI i odwrotnie – obaj gracze związani są umowami o strategicznym partnerstwie, w ramach restrukturyzacji Open AI stało się teraz korporacją nastawioną na zysk, w której Microsoft ma 27% udziałów. Taka kooperacja stanowi śmiertelne zagrożenie dla dominacji Google nie dlatego że coś wnosi w wojnę przeglądarek, ale dlatego, że wywrócony został stolik w walce o klientów w zupełnie nowym miejscu – przeglądarki takie jak Atlas budują nam nowe medium obok internetu, tworząc przestrzeń, w której dominacja Google nie istnieje.
Jeśli wrócimy na chwilę do stanu z początków internetu i prześledzimy dalekosiężne implikacje wynikające z klasycznych prac Barabásiego, Duncana i Strogatza dotyczących sieci, okaże się, że naturą sieci jest ewolucja w stronę tworzenia superkonektorów. Google jest takim superkonektorem dla internetu, ale w przestrzeni AI jesteśmy jeszcze przed fazą konsolidacji, co tworzy szansę, jaka zdarza się raz na 30-50 lat. I wszyscy to wiedzą i dlatego Mark Zuckerberg powiedział: „I’d rather misspend a few hundred billion dollars than risk losing the global race toward AI superintelligence.” Miliardowe wydatki są potrzebne do uzyskania tryliardowych przychodów. To, co widzimy albo rozgrzeje światową gospodarkę do czerwoności, albo ją złamie – perspektywa najbliższych 2-3 lat będzie kluczowa, bo to tutaj karty zostaną rozdane i dominująca technologia zostanie z nami na dekady.
Rynek e-commerce i SEO w nowej erze
Dla firm i pozycjonerów (SEO), ta zmiana wymusi głęboką redefinicję strategii. Nie walczymy już tylko o kliknięcia, ale o rekomendację Agenta. Kluczowe staje się bycie zaufanym źródłem danych strukturalnych i merytorycznych, na które AI zechce się powołać w swojej syntetycznej odpowiedzi, dodatkowo strona musi być perfekcyjnie czysta, technicznie spójna i zoptymalizowana pod kątem łatwości ekstrakcji danych. Jeśli Agent natrafi na błędy, po prostu wybierze konkurenta. Optymalizacja plików produktowych od strony reklam nigdy nie była tak krytycznie ważna jak teraz. Ta waga będzie nadal rosła.
W efekcie zmiany e-commerce przestanie być polem bitwy o widoczność, a stanie się areną walki o zaufanie Agenta, co, mam nadzieję, podniesie jakość danych produktowych i User Experience w całej branży. Klienci zyskają, ale dla reklamodawców i agencji to będzie bardzo trudny moment, wymagający zerwania z przyzwyczajeniami budowanymi przez lata więc jak zwykle w takich sytuacjach bywa, przetrwają ci, którzy zrozumieją istotę zmiany i ją wykorzystają we właściwym momencie. Moim zdaniem patrząc na rozwój sytuacji czas zacząć postrzegać agentowe rozwiązania AI bardziej jako nowe medium istniejące obok internetu niż jako przedłużenie, ale czy tak będzie rzeczywiście, to dopiero czas pokaże.
Horyzont 2028: droga do superinteligencji
Aby w pełni zrozumieć, dokąd zmierza Atlas, trzeba spojrzeć na szerszą wizję OpenAI w nawiązaniu do planów Sama Altmana zderzając tę wizję z predykcjami Leopolda Aschenbrennera.
Atlas jest narzędziem tranzycji. Umożliwia użytkownikom oswojenie się z interakcją z AI jako aktywnym agentem. Ma wady, problemy, nie działa na PC, ma problemy z bezpieczeństwem, ale działa i zbiera dane. Cel końcowy jest znacznie bardziej ambitny. W kontekście rozwoju modeli AI, Sam Altman i Jakub Pachocki postawili w swoim ostatnim Q&A bardzo precyzyjne daty dotyczące rozwoju inteligencji.
Zgodnie z planem marzec 2028 roku jest spodziewaną datą, na którą OpenAI przewiduje osiągnięcie etapu, w którym będą mieli do dyspozycji „legitimate AI researcher” – autonomicznego i pełnoprawnego badacza AI.
Ten etap jest kluczowy, ponieważ oznacza rozpoczęcie fazy eksplozji Inteligencji (Intelligence Explosion). W tym momencie AI zaczyna samoudoskonalać się bez ludzkiej interwencji, a tempo rozwoju staje się nieliniowe. Agent Lightning od Microsoftu jest w zasadzie technologią, która pokazuje, jak zbudować ten mechanizm autonomicznego doskonalenia. Mówiąc wprost – klocki już mamy, trzeba to tylko zbudować.
Podsumowując, rynki muszą szybko zrozumieć, że Atlas nie jest kolejnym epizodem browser wars. To pierwsze poważne starcie w wojnie Agentów AI, gdzie jedyną miarą sukcesu jest skuteczność w wykonywaniu zadań w imieniu użytkownika i ich zdolność do ciągłego uczenia się. Z perspektywy konsumenta jest to jak najlepsza wiadomość, z perspektywy agencji, specjalistów SEO, SEM i właścicieli sklepów jest to sygnał do tego, że czas się brać do roboty i przestać myśleć o AI jako o generatorach śmiesznych kotków. W nowej rzeczywistości agentowej stary internet może być takim samym przeżytkiem, jakim stacjonarna telewizja naziemna jest dla nas.

Jakub Borowiec
ekspert SearchMeets.ai
Atlas, nowa agentyczna przeglądarka od OpenAI, może znacząco zmienić sposób, w jaki korzystamy z Internetu, robimy zakupy online i prowadzimy działania SEO. W przeciwieństwie do tradycyjnych wyszukiwarek, Atlas nie wyświetla listy wyników, lecz prowadzi rozmowę, analizując intencje i kontekst użytkownika. To przesunięcie z „wyszukiwania” w stronę „rozmowy” z AI może zrewolucjonizować sposób pozyskiwania ruchu w e-commerce, ograniczając znaczenie klasycznych rankingów i przenosząc uwagę na interakcję z inteligentnym asystentem.
Podobne podejście rozwija Comet, przeglądarka od Perplexity, w której agent AI potrafi samodzielnie wykonywać złożone zadania na stronach: dodać produkt do koszyka, porównać ceny, zarezerwować hotel czy przygotować raport. To zapowiedź nowej generacji narzędzi, które nie tylko wyszukują informacje, ale realnie działają w imieniu użytkownika. Dla e-commerce oznacza to przyspieszenie transformacji w kierunku zakupów wspieranych przez AI. Atlas, dzięki pamięci kontekstowej i analizie danych produktowych, może prowadzić użytkownika przez cały proces zakupowy – od pierwszego zapytania po transakcję. Sklepy będą musiały zadbać, by ich oferta była „czytelna” dla modeli AI: stosować poprawne schematy danych, udostępniać aktualne ceny i recenzje, utrzymywać logiczną strukturę kategorii oraz tworzyć treści, które AI może łatwo interpretować i rekomendować.
Agentyczne przeglądarki, oprócz wygody, wprowadzają jednak nowe ryzyka bezpieczeństwa. AI, które potrafi działać w imieniu użytkownika – logować się, wypełniać formularze czy finalizować zakupy – może stać się celem manipulacji. Szczególnie groźne są tzw. prompt injection – sytuacje, w których złośliwa strona wstrzykuje ukryte polecenia, by nakłonić agenta do wykonania nieautoryzowanych działań lub ujawnienia danych. Wprawdzie firmy nie mają wpływu na zabezpieczenia samej przeglądarki, ale mogą ograniczać ryzyka po swojej stronie – dbając o bezpieczne API, spójne dane i jasne reguły interakcji z agentami AI.
W kontekście SEO Atlas oznacza nowy etap w strategii widoczności. Pozycjonowanie nie opiera się już wyłącznie na słowach kluczowych i linkach – coraz większe znaczenie ma konwersacyjna optymalizacja treści, która odpowiada na pytania użytkowników w sposób naturalny i kontekstowy. Atlas może też chwilowo wyrównać szanse między dużymi a mniejszymi graczami. Jeśli agent wybiera „najlepszą ofertę w danym kontekście”, dobrze opisane i rzetelnie udokumentowane produkty mogą zostać pokazane obok ofert gigantów.
Firmy, które już dziś dostosowują swoje dane i komunikację do logiki agentycznych przeglądarek, zyskują wyraźną przewagę.
Podsumowując, Atlas może stać się nową bramą do internetu – miejscem, gdzie użytkownicy nie przeglądają stron, lecz rozmawiają z siecią. To duża zmiana, ale też ogromna szansa: marki, które zrozumieją ten trend odpowiednio wcześnie, zwiększą nie tylko swoją widoczność, ale i efektywność w cyfrowym ekosystemie przyszłości.

Iwona Bortniczuk
Content Marketing Team Managerka, Sempai
Przez chwilę myśleliśmy, że to przeglądarka Comet od Perplexity jest rewolucyjna – dopóki OpenAI nie powołał do życia ChatGPT Atlas. Comet, oprócz funkcji przeglądarki i chatbota, potrafi wykonywać wybrane zadania. Z kolei Atlas rozumie kontekst, zapamiętuje i analizuje otwarte karty, historię wyszukiwań oraz zachowania użytkownika. Dzięki temu dostarcza jeszcze bardziej precyzyjnych odpowiedzi lub podejmuje działania – od porównania produktów, przez złożenie zamówienia w sklepie internetowym, po kupno biletów lotniczych, zarezerwowanie hotelu i zaplanowanie całej podróży.
Wyścig zbrojeń trwa nie tylko pomiędzy OpenAI i Perplexity oraz innymi modelami językowymi, ale również pomiędzy OpenAI i Google. ChatGPT ma 800 mln aktywnych użytkowników tygodniowo (to dane z 22 października 2025 roku, przytoczone przez Reuters), więc gdyby choć część z nich przeniosła się do Atlasa, Google musiałby zmierzyć się z realnym zagrożeniem dla dominacji Chrome.
Atlas redefiniuje ścieżkę zakupową. Jeśli to AI porównuje parametry, wskazuje najlepsze rozwiązania i finalizuje transakcje, wiele decyzji zapada „wewnątrz przeglądarki” – często bez wizyty w sklepie. Klient może nawet nie zapamiętać nazwy sprzedawcy, skoro to ChatGPT znalazł najlepszą ofertę. To oznacza potencjalnie mniej kliknięć i zmianę w strategii budowania widoczności. Pojawia się też ryzyko „fałszywych klików” – czyli interakcji wykonywanych przez agentów AI. Jak w takim razie mierzyć konwersje i optymalizować kampanie?
Jako content marketerka cieszę się, że widoczność produktów coraz bardziej zależy od treści na stronie internetowej. Jeśli marka nie zadba o jakość, zawartość oraz strukturę opisów, prawdopodobnie nie zostanie wymieniona przez ChatGPT.
Model językowy wskaże produkt tylko wtedy, gdy będzie on opisany w kontekście realnych korzyści dla użytkownika. W czym mu pomoże? W czym ułatwi życie? Jak rozwiąże jego problem? Opis powinien odpowiadać na pytania potencjalnego klienta, a copywriter – patrzeć na produkt jego oczami. Liczy się też struktura: odpowiednie nagłówki, zwięzłe akapity, wypunktowania, tabele i boxy. Do tego obowiązkowo sekcje FAQ. Dążymy do tego, aby treść była łatwo „szczytywalna” nie tylko dla człowieka, ale i dla modelu językowego. Jeśli robot AI nie znajdzie na stronie sklepu odpowiednich informacji, prawdopodobnie nie wymieni go w swojej odpowiedzi.
Absolutnym must-do jest budowanie widoczności marki w całym ekosystemie, a nie tylko na stronie internetowej. Wzmianki o marce w serwisach cieszących się dużym autorytetem, spójnie prowadzone profile w mediach społecznościowych, dobre opinie na forach typu Reddit – to wszystko wpływa na to, jak widzi nas ChatGPT Atlas, a więc i sam użytkownik.

Natalia Ząber
SEO Content Manager, Insightland
Po premierze Perplexity Comet widać, że branża zmierza w tym samym kierunku – przeglądarki oparte na AI to kolejny etap rozwoju internetu. Wciąż jednak uczymy się, jak realnie wykorzystać ich potencjał w codziennej pracy. Użytkownicy Comet zwracali uwagę, że to ciekawe narzędzie do testów, ale jeszcze nie zastępuje Chrome czy Safari. Dlatego wiele osób podchodzi do Atlasa z większym realizmem – traktując go bardziej jako wyznacznik kierunku niż gotową zmianę. Na rynku Atlas wpisuje się w trend tzw. agentowych przeglądarek. To dopiero początek nowego etapu, ale jego rozwój wydaje się nieunikniony.

Tadeusz Rolski
Account Executive, Ambiscale
OpenAI wchodzi w obszar od lat zdominowany przez Google, proponując zupełnie nowy model korzystania z Internetu. To istotny krok w kierunku odejścia od tradycyjnych „niebieskich linków”, które przez ponad dwie dekady definiowały sposób wyszukiwania informacji w sieci. Atlas może zaskoczyć użytkowników przyzwyczajonych do klasycznych przeglądarek – nie posiada bowiem paska adresu, a cała interakcja opiera się na rozmowie z asystentem AI. Jedną z kluczowych funkcji zachwalanych przez firmę jest pamięć, co oznacza, że w trybie agenta przeglądarka może zobaczyć i zapamiętać to, co przeglądasz, aby wyszukiwanie w sieci było bardziej spersonalizowane, a następnie zareagować na kontekst bieżących działań użytkownika (zrobić za nas zakupy w pobliskim sklepie lub zarezerwować hotel na wyjazd). To jednak rodzi poważne pytania o granice cyfrowej prywatności – by działać w pełni, Atlas wymaga niemal nieograniczonego dostępu do danych internautów.
Debiut Atlasa wpisuje OpenAI w bezpośrednią rywalizację z Google i innymi twórcami przeglądarek. To strategiczny krok mający na celu osłabienie hegemonii Chrome i przechwycenia codziennych nawyków wyszukiwania w kierunku interakcji konwersacyjnych. W praktyce, jeśli Atlas zyska na popularności, zmieni się zarówno model wyszukiwania, jak również reklamy internetowej i pozycjonowania stron. Walka o widoczność w sieci nie będzie już toczyć się o pierwsze miejsce w wynikach wyszukiwania, ale o bycie rekomendowanym przez AI.

Jacek Treder
Head of AI, Digitree Group
Rewolucyjność przeglądarki Atlas polega na tym, że nie traktuje już asystenta AI jako dodatku – cała jej architektura jest zbudowana wokół niego. Każda karta pozwala na indywidualne interakcje z modelem, ale jednocześnie gromadzi pamięć holistyczną, opartą na historii wszystkich zapytań. Proces ten można porównać do zdobywania wiedzy razem z siedzącym obok pomocnikiem. Twórcy narzędzia dali nam szerokie możliwości ustawień prywatności i decydowania o tym, które treści mają być przez model zapamiętane.
Ten produkt wydaje się naturalnym krokiem w ewolucji przeglądarek, które od trzech dekad działały w oparciu o te same fundamenty. Asystenci AI zaczynają nam towarzyszyć w coraz szerszym spektrum działań internetowych. Niedawno Google zaprezentował protokoły płatności, które pozwolą autoryzować naszego bota do finalizacji transakcji. Patrząc na trendy rozwoju tej technologii można założyć, że coraz częściej będziemy polegać na rekomendacjach modeli AI. W praktyce oznacza to stopniowe odchodzenie od wpisywania fraz i klikania linków na rzecz „rozmowy z Internetem”. W dalszej perspektywie można założyć połączenie naszych rozmów z technologiami typu AR (Augmented Reality), gdzie decyzje zakupowe podejmować będziemy w czasie rzeczywistym – w trakcie spaceru, za pomocą wirtualnych ekranów, wkomponowanych w szkła naszych okularów.