Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Zobacz również
Kiedy i co było impulsem do rozpoczęcia własnej działalności?
W tym roku mija 20 lat działania naszej agencji. Aż trudno w to uwierzyć, szczególnie że początki sięgają czasów, kiedy internet nie był dostępny dla każdego, tylko nieliczne firmy posiadały strony internetowe, a przed wysłaniem maila dzwoniło się, aby uprzedzić adresata.
Decyzja o jej założeniu była przemyślana, ale nasza historia odbiega nieco od tego, jak powstawały inne agencje.
Do założenia agencji naturalnie doprowadziło mnie zainteresowanie internetem i usługami z nim związanymi. Wszystko zaczęło się od mojego wyjazdu wakacyjnego do Nowego Jorku, gdzie poznałem mnóstwo ciekawych ludzi i nawiązałem kontakt ze środowiskiem polonijnym skupionym wokół Nowego Dziennika. Kontakty ze specjalistami z działu web Nowego Dziennika pozwoliły mi zagłębić się w temat internetu. To były lata 90., więc w Polsce nie miałbym takiej szansy. Tymczasem w USA wszystko działo się dużo szybciej w zakresie rozwoju technologii. To był dla mnie punkt zwrotny. Po powrocie do Polski już wiedziałem, że chcę działać właśnie w przestrzeni internetu i usług z nim powiązanych.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Ile czasu zajęło Ci założenie agencji od momentu zakiełkowania tego pomysłu?
Po moim wyjeździe do USA chciałem natychmiast chłonąć wiedzę o internecie i przede wszystkim korzystać z niego. W tamtych czasach nie było to łatwe. Połączenia przez modem były bardzo drogie, ale znalazłem sposób – znalazłem pracę w jednej z pierwszych kawiarenek internetowych w Poznaniu. Stworzyłem pierwszą stronę internetową w życiu, właśnie dla kawiarenki i tak zaczęło się tworzenie własnego biznesu.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Jakie były największe wyzwania przy rozkręcaniu biznesu?
Rekrutacja. Budowa zespołu była i jest dla mnie największym wyzwaniem.
Agencja jest tak silna, jak silni są ludzie, którzy w niej pracują. Miałem to szczęście, że na początku tej drogi poznałem wspaniałych ludzi, którzy są obecnie fundamentem i turbo napędem naszej agencji.
Na pewno wyzwaniem jest też zmiana perspektywy wraz z rozwojem firmy. Zaczynaliśmy w kilka osób, dzisiaj jest nas ponad 40. Gdy zespół jest coraz większy, trzeba nauczyć się delegować zadania i akceptować to, że ktoś realizuje je inaczej niż ty – czasem tak samo dobrze, czasem lepiej. Kluczowe jest tutaj zaufanie do współpracowników.
I w końcu wyzwaniem jest dostarczenie klientowi oczekiwanych efektów. My pozycjonujemy strony, aby wyświetlały się na pierwszej stronie wyników wyszukiwania Google. miejsc jest 10, czasem mniej, a chętnych tysiące. Dlatego ważne było dla mnie stworzenie takiego modelu działania, aby samo budowanie pozycji w Google traktować tylko jako środek do celu. Klientom zależy na sprzedaży, a na to składa się znacznie więcej niż tylko widoczność strony. Tak doszliśmy do połączenia pozycjonowania z optymalizacją konwersji, która bezpośrednio przyczynia się do wzrostu sprzedaży i przychodów. W tym czasie też powstało motto agencji: Nasze kampanie finansują się same.
Jakie są koszty związane z rozpoczęciem własnego biznesu?
Jeśli za początek biznesu uznamy fakt rozpoczęcia jednoosobowej działalności, to koszty są praktycznie zerowe. To tylko i wyłącznie inwestycja własnego czasu.
Perspektywa zmienia się diametralnie w momencie zatrudnienia pierwszego współpracownika i budowy zespołu. Sprzedajemy nasze know-how, więc od początku głównym kosztem funkcjonowania agencji jest wynagrodzenie dla zespołu.
Po jakim czasie udało się pozyskać pierwszego klienta?
Pierwszego klienta pozyskałem dzwoniąc z… budki telefonicznej w akademiku Politechniki Poznańskiej. To były czasy, gdy nikt nie miał komórki i dzwoniło się z budki. Musiałem działać pod presją, bo kolejki do budek były spore i każdy czekał na swoją kolej z niecierpliwością. W takich warunkach szybko musiałem nauczyć się skutecznej komunikacji i zamykania sprzedaży. Po kilku dniach miałem już pierwsze spotkanie z klientem, który jest z nami do dziś. Działając w pojedynkę w ten sposób stopniowo powiększałem grono klientów agencji, a dziś oczywiście to zadanie jest rękach całego zespołu sprzedawców.
Jakich porad udzieliłbyś osobie, która zastanawia się nad założeniem własnej agencji?
Określenie celu to podstawa sukcesu. Nie chodzi tylko o ogólny cel, jakim jest założenie agencji, ale konkretną wizję, dokąd zmierzamy i jakie środki są nam potrzebne, aby tam dotrzeć. Sukces odnosi ten, kto ma determinację, aby zrealizować swój cel. Uważam, że nie ma takiej siły, która powstrzyma zdeterminowaną osobę przed osiągnięciem celu.
Gdy mówimy o determinacji, to warto podkreślić, że to ona jest kluczowa, a nie oryginalny pomysł. Znam wiele osób, które miały świetne pomysły, ale zabrakło im determinacji i siły, aby je wdrożyć w życie. Tego właśnie podejścia staram się uczyć moich współpracowników
No i oczywiście, jak to w życiu, trzeba mieć szczęście. Przede wszystkim szczęście do spotykania odpowiednich osób na swojej drodze. Mam tu na myśli przede wszystkim współpracowników, osoby, którym możesz zaufać, które podzielają twój entuzjazm, które chcą osiągnąć również swój cel. Ja miałem takie szczęście!
Oczywiście trzeba mieć też świadomość, że to ciężka, skomplikowana, ryzykowna i przede wszystkim czasochłonna droga. Trzeba zapomnieć o pojęciu work-life balance, zwłaszcza na początku, gdy działasz samodzielnie lub z bardzo małym zespołem,
Jakie najdziwniejsze/najzabawniejsze sytuacje przydarzyły Ci się podczas realizacji własnego biznesu?
Prowadzenie i rozwijanie firmy niesie za sobą wiele dziwnych i zabawnych sytuacji – z klientami, ekscentrycznymi kandydatami do pracy i płatającymi figla technologiami. Ale podejrzewam, że opowiedziałbym historie, które zna większość osób pracujących gdziekolwiek.
Wiele zabawnych sytuacji wiąże się z naszym adresem mailowym. Zawsze chciałem, aby główny adres e-mail firmy był łatwy do zapamiętania i wzbudzał uśmiech na twarzy. Wpadłem więc na pomysł [email protected]. Adres jest na tyle niespotykany, że prawie zawsze muszę powtarzać go dwa razy i… wtedy pojawia się uśmiech i zrozumienie. E-mail do dziś działa i zbiera zapytania klientów, a my faktycznie jesteśmy zawsze widoczni!
Co Twoim zdaniem decyduje o sukcesie w prowadzeniu własnego biznesu?
To, co robisz, musi być Twoją pasją. Musisz kochać to, co robisz. Ja uwielbiam realizować swoje zadania zarówno w ponury poniedziałkowy poranek, jak i w piątkowe pogodne popołudnie 😉
Trudno byłoby odnieść sukces bez zaufania. Po pierwsze zaufania klientów, że to, co robisz jest wartościowe i przyniesie spodziewane efekty. Szczególnie w naszej branży, gdzie oczekiwanie na efekt jest długie. Na to zaufanie pracuje się często, realizując znacznie więcej niż zakłada umowa. Elastyczność i otwartość na potrzeby klientów pozwala się wykazać i udowodnić, że realizujemy wspólny cel. Dlatego też zwracamy uwagę u klientów na wszystkie obszary, które mogą wpłynąć na sprzedaż – od wyglądu strony po standardy obsługi klientów. Zazwyczaj nasza proaktywna postawa jest wynagradzana i w ten sposób budujemy trwałe relacje. Oczywiście mogą zdarzyć się osoby, które to wykorzystają, ale to są pojedyncze przypadki.
Co zrobiłbyś inaczej, patrząc z perspektywy czasu?
Na szczęście nie ma zbyt wielu aspektów, które chciałbym zmienić. Jestem umysłem analitycznym i podejmuję przemyślane decyzje. Właściwie przychodzi mi do głowy tylko jedna rzecz – szybciej podjąłbym decyzję o budowie własnego biurowca. Dzisiaj widzę, że to był kamień milowy w rozwoju firmy. Zyskaliśmy nagle przestrzeń kilkuset m2, która dała nam możliwość startu projektu Akademia widoczni i organizacji szkoleń, ale przede wszystkim dała nam możliwość rozwoju zespołu. Otwieraliśmy nowe biuro w kilka osób, dzisiaj jest nas ponad 40 i… zaczyna znowu brakować przestrzeni. Wyciągnąłem jednak już wnioski z wcześniejszych lat. 🙂
Jakie cechy są wyjątkowo przydatne dla osób zakładających swoją agencję?
To, o czym wspomniałem wyżej tj. determinacja w realizacji założonych celów. Sukces odnosi ten, kto z determinacją realizuje wartościowy cel. Poza tym – otwartość i empatia we współpracy, zarówno ze współpracownikami, jak i klientem. I oczywiście uczciwość i szczerość.
Jakie masz dalsze plany na rozwój agencji?
Nie o wszystkich planach mogę już teraz powiedzieć, natomiast jedno jest pewne, że cel mamy od dawna ściśle zdefiniowany i sukcesywnie i szybko się do niego zbliżamy.
Na pewno duży rozwój czeka Akademię widoczni. Już teraz prowadzimy lekcje w szkołach średnich (ten projekt ma Honorowy Patronat Prezydenta Miasta Poznania), wykłady na uczelniach wyższych oraz w ramach studiów MBA na Uniwersytecie Ekonomicznym. Organizujemy cykliczne szkolenia dla naszych klientów i widzimy potencjał i potrzebę rynku na tego typu szkolenia, dlatego poszerzamy je o szkolenia dla firm. Na pewno nie zamierzamy przestać dzielić się wiedzą, bo to dla nas ważne.
No i rozpoczynamy zupełnie nowy projekt, który nasze doświadczenia i wiedzę pozwoli wykorzystać w zupełnie nowej dla nas przestrzeni rynku reklamy online. Ale na razie nie powiem więcej na ten temat.
W związku z tymi planami na pewno zwiększy się w bardzo krótkim czasie liczebność naszego zespołu. Cały czas pozostaniemy jednak wierni motto naszej firmy: Nasze kampanie finansują się same.
O rozmówcy:
Artur Wojczal, CEO Widoczni
W branży marketingu internetowego działa od 1999 roku. Specjalizuje się w pozycjonowaniu i optymalizacji konwersji stron. Zawsze zgodnie z mottem: „Nasze kampanie finansują się same”. Założył agencję widoczni w czasach, kiedy z internetem łączyliśmy się przez modem. Do dziś rozwija ją z sukcesem, zwiększając zasięg działań z rynku lokalnego na ogólnopolski.