Jak założyłem swoją agencję: Mateusz Zabierowski (Admind)

Jak założyłem swoją agencję: Mateusz Zabierowski (Admind)
Kiedy i jak powstała agencja Admind? Jakie były największe wyzwania przy jej tworzeniu i kiedy udało się pozyskać pierwszego klienta? Co powinny wiedzieć osoby zastanawiające się nad otwarciem własnej agencji? Na temat powstania Admind opowiada Mateusz Zabierowski, założyciel agencji.
O autorze
3 min czytania 2019-10-24

Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >

Kiedy i co było impulsem do rozpoczęcia własnej działalności?

Na pewno chęć niezależności. Myślę, że potwierdzi to każdy, kto czuł, że nie w pełni zależy od siebie. Natomiast bardzo szybko zrozumiałem, że niezależność to pełna odpowiedzialność za siebie. Chwilę później za innych.

Ile czasu zajęło Ci założenie agencji od momentu zakiełkowania tego pomysłu?

Chwilę to dojrzewało we mnie, myślę, że ponad rok. Na wiosnę odszedłem z poprzedniej agencji, przez wakacje pracowałem zagranicą przy projekcie promocji jednego z miast UNESCO, w październiku 2010 roku powstał Admind.

Jakie były największe wyzwania przy rozkręcaniu biznesu?

Każdy etap prowadzenia biznesu jest pełen wyzwań. Myślę, że stałe elementy to determinacja, wiara w siebie, chęć rozwoju swoich umiejętności.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Własny biznes to nieustanna próba charakteru. Pracujemy z ludźmi, dla ludzi; dostarcza to nieprawdopodobną liczbę sytuacji, w których musimy podejmować trafne decyzje.

Myślę, że warto zaczynać, mając podstawową grupę odbiorców, którzy będą zainteresowani naszym pomysłem.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Jakie są koszty związane z rozpoczęciem własnego biznesu?

Emocjonalne bardzo wysokie. Wszystko jest nowe, mnie się na początku wydawało, że praktycznie posiadam wszystkie umiejętności, niezbędne do rozwijania agencji. Teraz po 10 latach i kilku sukcesach mam w sobie więcej pokory i bliższa mi jest jedna z myśli Sokratesa ;).

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Stricte finansowo w naszej branży bazowe koszty są niewielkie – komputery, sprzęt; wynajem niewielkiego biura; najważniejsze jest odpowiednie podejście, dobre pomysły, przyciąganie odpowiednich ludzi. I ponownie – wiara w siebie, wiara w swój projekt, nie poddawanie się. W drugim roku działalności przez kilka miesięcy żyłem za 100 złotych tygodniowo.

Po jakim czasie udało się pozyskać pierwszego klienta?

Od razu. Zaczynaliśmy, mając możliwość współpracy z moim byłym szefem. Natomiast ten projekt dość szybko się skończył i musieliśmy radzić sobie sami. Moment nie był najlepszy, cały rynek odczuwał skutki kryzysu, nakłady na szeroko rozumianą promocje były wszędzie cięte. Pierwszy większy klient pojawił się po ponad 2 latach. Od 2013 roku sytuacja się zaczęła stabilizować, powoli czuliśmy ze wspólnikiem, że to może być poważny biznes.

Jakich porad udzieliłbyś osobie, która zastanawia się nad założeniem własnej agencji?

Miej wizję i od razu inwestuj w siebie i w ludzi. Inspiruj się, nie pozwól sobie na tkwienie w odosobnieniu. Napisz do mnie, chętnie doradzę!

Warto dobrze określić, co się umie i czy ludzie, z którymi się startuje, są odpowiedni. Ja niezależnie od tego, jak ciężka była sytuacja, miałem wewnętrzne poczucie, że uda się stworzyć coś, co będzie odpowiadało moim oczekiwaniom. Natomiast droga do takiego stanu jest czymś przez co nie chciałbym drugi raz przechodzić, dysponując ówczesną świadomością :).

Jakie najdziwniejsze/najzabawniejsze sytuacje przydarzyły Ci się podczas realizacji własnego biznesu?

Przemawiałem na kongresie polskich sadowników, zarządzałem przez megafon 700 licealistami, z którymi, trzymając się za ręce wzdłuż Nowego Świata w Warszawie, witaliśmy prezydenta Obamę. Odbyłem ponad 1000 rozmów rekrutacyjnych z przeróżnymi ludźmi, często pracowałem 24 godziny na dobę. Naprawdę na koniec dnia trzeba to po prostu lubić.

Natomiast najzabawniejsze sytuacje dzieją się codziennie, z ludźmi, z którymi pracuję. Nadal dużo się śmiejemy.

Co Twoim zdaniem decyduje o sukcesie w prowadzeniu własnego biznesu?

Mnóstwo czynników. Bądź najlepszą wersją samego siebie, powinno się udać!

Co zrobiłbyś inaczej, patrząc z perspektywy czasu?

Za długo wszystko chciałem robić sam. To taka mieszanka odpowiedzialności, niedojrzałości, chęci kontroli, przekonania o własnej racji i umiejętnościach. Bardzo wyczerpujące. Na pewno wcześniej inwestowałbym w odpowiednich współpracowników. My byliśmy finansowo mocno zachowawczy, zawsze chcieliśmy mieć pewność, że będzie nas stać na utrzymanie osoby, którą zatrudniamy. Stąd zespół był mniejszy niż czasem powinien. To z jednej strony hamowało rozwój, ale z drugiej, nigdy nie żyliśmy ponad stan, co uważam za wartościowe.

Jakie cechy są wyjątkowo przydatne dla osób zakładających swoją agencję?

Inteligencja, otwartość, wiedza, współpraca z innymi, ciekawość świata, chęć nauki. To bardzo indywidualne, dróg do sukcesu jest wiele. Praktycznie każda „dobra” cecha może się przydać. Myślę, że, tak jak wspomniałem, warto dobrze poznać siebie i starać się być swoją najlepszą wersją. Plus wierzyć w siebie, mieć determinacje i wartościowych ludzi dookoła.

Jakie masz dalsze plany na rozwój agencji?

Mam plany krótko i długoterminowe. Będę je odpowiednio rozwijał. Natomiast sądzę, że najistotniejsze jest wyzwalanie potencjału firmy w danym momencie. Jako ludzie potrafimy funkcjonować bardzo prawidłowo, używając 10% naszego mózgu; wykorzystanie 20% uczyniłoby z nas geniuszy. Uważam, że tak samo jest w biznesie.

O rozmówcy:

Mateusz Zabierowski, partner i  CEO agencji Admind Branding and Communications.