Kryptowaluty, blockchain, NFT i jedzenie – wydawać się może, że ciężko o bardziej niedopasowane połączenie. Te pierwsze zaawansowane technologicznie, cyfrowe, niematerialne, rozproszone, drugie na wskroś fizyczne, oparte na wielozmysłowym doświadczaniu. Właściwie jest w tym wiele prawdy, ale jak wiadomo przeciwieństwa się przyciągają. Czy ta para ma szanse stworzyć poważny związek, czy to tylko przelotny romans?
O kryptowalutach większość ma już choćby mgliste pojęcie. Bitcoin, Ethenerum czy Dodgecoin – w uproszczeniu można nazwać je wirtualnymi pieniędzmi, które przechowują informację o stanie posiadania w umownych jednostkach. Mało kto korzysta z nich dziś dla ich funkcji płatniczej, a raczej traktuje je jako instrumenty finansowe. Jednak pierwszy przypadek użycia Bitcoina w świecie rzeczywistym dotyczył właśnie żywności, a dokładnie pizzy. 22 maja 2010 roku Laszlo Hanyecza kupił w sieci Papa Jone’s dwie pizze za kwotę 10 000 BTC odpowiadającą wówczas około 25 dolarom. Teraz pizza ta byłaby warta ponad 430 milionów dolarów. Do dziś dzień ten obchodzony jest jako Bitcoin Pizza Day, który fani kryptowalut świętują, jedząc pizzę.
Zobacz również
Po latach od tego historycznego wydarzenia kolejne marki zaczęły stosować ryzykowną praktykę akceptowania płatności kryptowalutami, które mogą diametralnie zyskać lub stracić na wartości w krótkim czasie. We wrześniu 2021 McDonald’s zaczął akceptować Bitcoin jako formę płatności we wszystkich swoich restauracjach w Salwadorze. Z czasem dołączyły do niego Pizza Hut czy Starbucks, a także inne sieci restauracji. Wszystko to przez zmiany w prawie, na mocy którego Salwador jako pierwszy kraj na świecie przyjął tę kryptowalutę jako oficjalny środek płatniczy.
Na ten ruch zdecydowały się też co odważniejsze marki spożywcze dostępne w modelu direct-to-consumer, które zaczęły przyjmować płatności online w kryptowalutach. Jednym ze słynniejszych przykładów jest Brave Robot, marka lodów tworzona z wykorzystaniem technologii należącej do Perfect Day. Startup wykorzystuje fermentację z udziałem grzybów do produkcji białka mlecznego, które jest „molekularnie identyczne” z białkiem mleka krowiego. W rezultacie powstają mleko, lody i inne produkty mleczne bez udziału zwierząt.
Jak marki wspierają ochronę zdrowia psychicznego w Polsce [PRZEGLĄD]
Blockchain
Kryptowaluty oparte są o blockchain, czyli rozproszony i zdecentralizowany sposób przechowywania niezmienialnych informacji. Zastosowanie tej technologii jest jednak dużo szersze niż tylko przechowywanie danych o transakcjach na rynku kryptowalut. Konsumenci coraz większą wagę przywiązują do pochodzenia produktów, które jedzą. Blockchain może zapewnić większą przejrzystość dostaw, ułatwić identyfikację produktów, a także zmniejszyć koszty i ryzyko w całym łańcuchu. Wykorzystanie blockchain jako sposobu na ustalenie pochodzenia żywności jest czymś, nad czym liderzy rynkowi i startupy pracują od lat.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Gigant technologiczny IBM dostarcza rozwiązanie oparte na AI i blockchain, pozwalające śledzić i zarządzać łańcuchem dostaw. Z kolei bostoński startup LegitFish rozwijający się od 2018 roku skupił się na branży ryb i owoców morza, z którą związane są spore kontrowersje. Dzięki QR kodom na opakowaniach produktów rybnych klient może dokładnie sprawdzić dane każdego z nich. System pozwala śledzić połów od statku przez przetwórcę po półkę sklepową.
NFT
NFT to modny ostatnio skrót od „non-fungible token”, czyli niewymienialny token. Tokeny NFT to tak naprawdę cyfrowe potwierdzenie autentyczności danego wirtualnego przedmiotu za pomocą unikatowego, niezmienialnego ciągu znaków w technologii blockchain. Potwierdza on, że cyfrowy obiekt jest mój, unikalny, niepodrabialny, limitowany, niepodlegający zmianie.
Tokeny podlegają mechanizmom handlu i inwestycji, ale mają raczej wartość kolekcjonerską niż są środkiem wymiany samym w sobie. Jedni tokenizują dzieła sztuki cyfrowej, która do tej pory miała problem z pojęciem oryginału i kopii, inni kawałki swojego ciała, a jeszcze inni miłość. Wejście do świata NFT zakomunikowała ostatnio należąca do Maspex marka Tiger, dołączając do klubu Fancy Bears Metaverse. Na zachodzie już od dawna nie brakuje przykładów wykorzystania NFT w marketingu FMCG.
Campbell’s
Zupa w puszce amerykańskiego giganta spożywczego Campbell Soup Company stawała się już inspiracją dla artystów, czego najsłynniejszym przykładem jest Andy Warhol. Tym razem marka postanowiła świętować swoje zeszłoroczne odświeżenie designu opakowań z wykorzystaniem kolekcji NFT. „AmeriCANa — SOPHIA CHANG x CAMPBELL!S” to cykl 100 dzieł sztuki NFT z produktami Campbell w roli głównej, które stworzyła artystka stylu ulicznego i ilustratorka Sophia Chang. Campbell przekazał wszystkie dochody z tej akcji na rzecz Feeding America, organizacji walczącej z głodem, której firma jest wieloletnim partnerem.
— Campbell’s (@Campbells) August 6, 2021
Pringles
Do szaleństwa NFT dołączyła też marka Pringles, wypuszczając wirtualny smak swoich kultowych chipsów w formie NFT. Jak pisze producent: „Czy możesz ich spróbować? Nie. Czy możesz się nimi cieszyć? Tak.” CryptoCrisp to wirtualny smak przedstawiony jako cyfrowe dzieło sztuki stworzone przez ukraińskiego artystę Vasya Kolotuszę. Z kolekcji 50 plików MP4, które przedstawiają animowaną, wirującą, złotą puszkę Pringles utrzymaną w tematyce kryptowalut, na aukcji dostępnych jest wciąż 5 sztuk. Cena wywoławcza to 4.95 ETH czyli ponad 60 tysięcy złotych.
Introducing our newest Pringles flavor: CryptoCrisp, an exclusive #NFT flavor created by artist #VasyaKolotusha. Only 50 exist, all starting at the price of a Pringles can. Click the link to get your *digital hands* on one! https://t.co/JA6Bas4Ez0 — Pringles (@Pringles) March 17, 2021
Budweiser
Kolejną marką, która zdecydowała się na tokenizację swoich produktów był Budweiser. Stworzył on limitowaną kolekcję 1936 wirtualnych opakowań. Liczba nieprzypadkowa, bo to właśnie w 1936 roku powstały pierwsze oryginalne puszki Budweiser. Motywy na grafikach nawiązują do rozwoju marki i ich tła historycznego. Tym razem nie chodziło tylko o grafikę, ale każdy NFT działał jak bilet dostępu VIP do Budverse, czyli wirtualnego świata marki, w którym na jego posiadacza czekać miały ekskluzywne atrakcje, niespodzianki i nagrody.
McDonald’s
Stawka tych globalnych brandów nie byłaby kompletna, gdyby nie dołączył do niej McDonald’s, który z NFT flirtował już kilkukrotnie. Przykładowo gigant fast food w październiku ub. r. wypuścił w formie NFT kanapkę z żeberkiem, której nie ma już w sprzedaży. Z okazji 40. rocznicy pojawienia się w ofercie McDonald’s kultowej kanapki McRib, wprowadzono jej cyfrową wersję. Może nie do końca tego oczekiwali fani, proszący o jej powrót, ale jak komentował McDonald’s: „Dzięki McRib NFT już nigdy nie będziesz musiał pożegnać się z ukochaną kanapką”.
Non-fungi(ble)-token
Właściwie wszystkie przykłady ze świata gigantów spożywczych dotyczyły tokenizacji grafik powiązanych z marką. Co jednak z produktami fizycznymi? Niedawno na tokenizację zdecydował się francuski hodowca trufli. Bernard Planche wykorzystał aukcję NFT do sprzedaży gigantycznej czarnej trufli o wadze 1,265 kg, której rozmiar jest ponad trzykrotnie większy niż standard. Czy taka tokenizacja ma sens, kiedy zamiast NFT na aukcję można wystawić po prostu grzyba? Planche, który uprawia trufle od ponad 30 lat, uważa, że umieszczenie trufli w blockchain dowodzi jej pochodzenia, jakości i autentyczności, a także jest dobrym sposobem wykorzystania nowych technologii do wspierania wieloletniej tradycji. Zwycięzca otrzyma gigantyczną truflę, NFT poświadczające jej pochodzenie, a także kopię fizycznego certyfikatu autentyczności.
Świat kryptowalut i NFT, oparty o blockchain, rozwija się bardzo dynamicznie i z pewnością w następnych miesiącach kolejne firmy spożywcze zaczną flirt z tą technologią. Najwięksi gracze rynkowi wykorzystują trend do budowania ekskluzywnych społeczności wokół marek i wsparcia programów lojalnościowych, bazując na znanym mechanizmie wytwarzania potrzeb i zaspokajania ich mocno ograniczonymi zasobami. A z NFT jest jak z każdym innym towarem rzuconym na ladę — kiedy jest go za mało, bardzo szybko drożeje. Jeśli przyjdzie nam żyć w świecie lustrzanym, znaczenie i wartość tych wirtualnych kolekcji może szybko wzrosnąć. Wracając do związku z żywnością, nasuwa się pytanie: czy ta wirtualna technologia nas wykarmi? Nie, ale może pobudzić apetyt i dać całkiem realne zyski.