Let’s instagram it!

Let’s instagram it!
Mówi się, że media społecznościowe przeżywają swój złoty okres. Świadczyć może o tym liczba ich aktywnych użytkowników na całym świecie. Za fanami sociala w ślad idą marketerzy, którzy widząc w nim efektywną platformę komunikacyjną z konsumentami, starają się coraz kreatywniej go wykorzystywać.
O autorze
3 min czytania 2014-07-14

Kiedyś jako dodatek do kampanii, dziś coraz częściej jako must have. Na szczęście social niejedno ma imię i daje możliwość wykorzystania różnych kanałów w tworzeniu ciekawych kampanii reklamowych. To już nie tylko Facebook, od którego coraz częściej odwracają się użytkownicy i sami marketerzy. Do zaoferowania równie wiele mają Twitter, Snapchat, Google+, Pinterest czy Instagram. Więc skoro nie Facebook, to co? Platforma, która powoli mu dorównuje i jest u szczytu popularności, to właśnie wymieniony Instagram, który w zaskakująco szybkim tempie zbiera coraz większe grono użytkowników na całym świecie.

Skąd się to wzięło i z czym to się je?

Dominacja smartfonów na rynku zrodziła nowe potrzeby: robienia zdjęć i kolekcjonowania aplikacji, które by je przerabiały (albo modyfikowały). Ktoś tę niszę wypatrzył i nie pozostało nic innego, jak stworzenie platformy społecznościowej, która stałaby się odpowiedzią na popyt. Co więcej, dodatkowo pozwalałaby dzielić się swoją twórczością za znajomymi! Platformą spełniającą funkcjonalności nie tylko millenialsa jest Instagram, który cały czas się rozbudowuje i modyfikuje. Stał się miejscem intensywnej ekspansji marek i efektywnie prowadzonego dialogu z konsumentami. Trend na „instagramowanie” nie ominął naszego rodzimego rynku. Z danych infosocialmania.pl wynika, że już ponad 1,5 mln Polaków korzysta z tego serwisu, a liczba ta stale rośnie. Nie wolno jednak nam zapomnieć, że Instagram to nie Facebook. Nie można tu wykupić kampanii promującej profil. Nie ma też algorytmów filtrujących treść. Są za to lojalni fani, którzy chętnie wejdą w interakcję z marką. Oczywiście pod warunkiem, że akcja reklamowa będzie dobrze przemyślana i dopasowana do filozofii tego kanału. Użytkownicy traktują ten portal jako swego rodzaju blog ze zdjęciami, na którym dzielą się treścią głównie ze znajomymi, więc nieprzemyślana i nachalna kampania reklamowa spali na panewce.

Weźmy pod lupę kilka dobrze przemyślanych działań reklamowych i zwróćmy uwagę, czym kierują się marketerzy w procesie tworzenia efektywnych akcji na Instagramie.

Najpierw ustal target

Strzelanie kulą w płot jeszcze nikomu nie przyniosło wymiernych korzyści. To samo dotyczy kampanii na Instagramie, które nie są tak oczywiste jak na każdym innym kanale społecznościowym. Oczywistą oczywistością jest natomiast zdefiniowanie targetu. W przypadku „Insta” jednym ze spodów jest robienie tego bezpośrednio przez profile, które obserwuje nasz TG. Dzięki temu osiągniemy znacznie większy zasięg oddziaływania. Dobrze to wie marka Armani, która promując swoje perfumy „Si”, nawiązała współpracę z blogerką Chiarą Ferragni, posiadającą ponad 2 miliony obserwatorów swojego konta. Co najważniejsze, osoby śledzące jej profil interesują się modą i kosmetykami, co przełożyło się na zainteresowanie postami i zaangażowanie fanów w kampanie. Jak już zdążyłem napisać – kanał nie posiada algorytmów filtrujących treść, w wyniku czego kampania dotarła do ponad miliona odbiorców. Oprócz zdjęć blogerka dodawała na swój profil 15-sekundowe filmiki zainspirowane perfumami, które formą przypominały reklamy telewizyjne. Plus za ciekawą egzekucję!

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Angażuj społeczności

Gdy ustalimy już nasz TG, musimy ostro przejść do pracy. Przy naszych działaniach dobrze jest mieć na uwadze, że nic tak nie pobudza ospałego i znudzonego fana, jak danie mu możliwość czynnego brania udziału w kampanii. Insta daje tę możliwość w zupełnie naturalny sposób – inspirując do włączenia się w dialog pomiędzy konsumenta a markę. Stwarza to poczucie podświadomej bliskości, które przekłada się na lojalność konsumentów wobec brandu. Kluczem do serca jest niepozorna kratka #. To nic innego jak hashtag, który marki oraz użytkownicy wykorzystują w swoich aktywnościach. Sprytnie wykorzystał to Ford. Podczas promocji Forda Fiesty ruszył z kampanią polegającą na dodawaniu zdjęć zainspirowanych nowym modelem i cotygodniowym konkursowym hashtagiem. Najbardziej kreatywne fotografie nagradzał samochodem.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

 

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Równie inspirująco do hashtagów podszedł Starbucks. Postawił na konkurs, który zachęcał użytkowników do chwalenia się swoją twórczością na kubkach po kawie. Fani prześcigali się w coraz to bardziej kreatywnych rysunkach i wzorach. Starbucks wybrał najlepsze prace i publikował je na swoich kanałach. Im kreatywniej, tym bardziej efektywnie. Strzał w dziesiątkę!

Online i Offline jako para doskonała

Media społecznościowe dają nam dużą dowolność w tworzeniu działań reklamowych. Ogranicza nas czasem tylko sama kreatywność, której nie powinno brakować żadnemu marketerowi. No bo którą kampanię najlepiej zapamięta konsument? Przede wszystkim tę, która go zaskoczy, jest pomysłowa i wymusi jego interakcję. Łączenie działań online z offline to idealny sposób na właśnie taką akcję reklamową. Omawiane kanały oferują szerokie spektrum takich możliwości. Przykładem jest tu Ray-Ban, który perfekcyjnie połączył świat wirtualny z rzeczywistym. Wydaje się to niemożliwe w przypadku Instagrama? A jednak! W belgijskich tramwajach marka zamontowała szyby, przez które pasażerowie widzieli miasto zmodyfikowane kolorystycznie przez filtry. Podróżujący byli poproszeni o zrobienie przez nie zdjęcia i ohashtagowanie ich #NoFilterJustRayBan. Potem wybrane zdjęcia były publikowane na kanałach Ray-Bana, a działanie zwieńczał filmik prezentujący, jak krok po kroku przebiegała cała akcja. Kampania osiągnęła ogromny viralowy sukces. Wielki plus za kreatywność i egzekucję.

Social przyszłości

Social media zmieniają się w zaskakującym tempie. Dziś wszyscy mają Facebooka, ale nikt nie jest nam wstanie powiedzieć, czy ktokolwiek będzie go jeszcze miał za 5 lat. Nie pozostaje więc nam nic innego niż ciągła edukacja, analizowanie zmian i wykorzystywanie dostępnych narzędzi do zwiększenia efektywności działań reklamowych. To syzyfowa praca, ale nie obejdzie się bez dotrzymania kroku nowym trendom. Trzeba pamiętać, że użytkownicy mediów społecznościowych uciekają od nachalnych kampanii reklamowych. Social to dla nich miejsce rozrywki, do którego zapraszają głównie znajomych i przyjaciół – stąd narastająca popularność Instagrama czy Snapchata oraz ucieczka z Facebooka. Dlatego marka musi mieć na siebie pomysł. Precyzyjnie ustalić, co chce przekazać i jak być postrzegana. W innym przypadku tylko sobie zaszkodzi.

 

Sebastian Bryks, Faster&Better