Super Bowl 2024: przegląd najciekawszych spotów >>>
Wielkie pieniądze otaczają jednak NFL na co dzień. W znacznej mierze wynikają one z ogromnego zainteresowania fanów.
Zobacz również
fot. Materiały prasowe Cinkciarz.pl
Rekordowa oglądalność napędza ceny
Wg danych Nielsen Media Research transmisję z ostatniego finału NFL oglądało ponad 113 mln widzów, w blisko 50 mln (głównie amerykańskich) gospodarstwach domowych. Rekordowy pod tym względem miał być rok 2015, gdy telewizyjna widownia przebiła 114 mln osób.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
30-sekundowa reklama w przerwach meczu kosztowała wówczas ok. 4,25 mln USD, a od tego czasu ceny konsekwentnie rosną. W 2017 r. pierwszy raz osiągnęły poziom 5 mln, przed dwoma laty złamały barierę 6 mln USD, aby w 2023 roku wspiąć się na wspomniany już pułap 7 mln dolarów. Według kursów Cinkciarz.pl z 8 lutego 2024 r., to równowartość 28 mln zł oraz ok. 6,5 mln EUR.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Dla porównania, w cieszących się największą oglądalnością polskich stacjach telewizyjnych wyemitowanie 30-sekundowej reklamy tylko w wyjątkowych wypadkach kosztuje więcej niż 100 tys. zł, czyli ok. 24,7 tys. dol., co nie wystarczyłoby nawet na 1 sekundę reklamy w trakcie Super Bowl.
Futbol amerykański otaczają miliony
Wielkie pieniądze otaczają jednak NFL na co dzień, nie tylko podczas ogniskującego uwagę świata finału. Gwiazdy ligi składającej się z 32 drużyn rywalizujących na co dzień w dwóch konferencjach i ośmiu dywizjach ligi, nie licząc swoich dochodów reklamowych, podpisują roczne kontrakty rzędu 50 mln USD, czyli ok. 202 mln zł.
fot. Materiały prasowe Cinkciarz.pl
Kluby mogą sobie pozwolić na takie gaże, ponieważ najlepsze z nich to wysokodochodowe przedsiębiorstwa wyceniane na 6-9 mld USD. Do jednego z klubów futbolu amerykańskiego – Dallas Cowboys – należy rekord w świecie sportu pod względem rocznego przychodu, rzędu 1,14 mld USD.
Warto wiedzieć, że dla zrównania szans w lidze obowiązuje górny limit wynagrodzeń dla zawodników, który wynosi 224 800 000 dolarów. Względem ubiegłego sezonu jest większy o 16,6 mln, czyli o niemal 8 proc., z nawiązką pokrywając inflację, która w 2023 r. wynosiła średnio 4,1 proc.
Finał dla kibica z grubym portfelem
W finale Super Bowl 2024 zmierzą się drużyny San Francisco 49ers i Kansas City Chiefs. Mecz odbędzie się w Allegiant Stadium w Paradise pod Las Vegas. Trybuny tego stadionu mogą pomieścić 65 tys. widzów. W niedzielę 11 lutego, gdy w Polsce będzie już poniedziałek i godz. 0.30, miejsca na widowni wypełnią się, mimo że ceny najdroższych pojedynczych wejściówek sięgały 30 tys. USD, czyli ok. 120 tys. zł. Tańsze kosztowały 5,5 tys. USD, a średnia cena wynosiła 9,3 tys. USD.
fot. Materiały prasowe Cinkciarz.pl
Jak to się ma do cen biletów np. na ostatni finał piłkarskiej Ligi Mistrzów UEFA? Nijak! W przeliczeniu na amerykańską walutę wejściówki na najważniejsze spotkanie LM (rozgrywane w czerwcu w Stambule) kosztowały bowiem od 75 do 740 USD.
Kibic wydający 10 tys. dolarów na bilet na mecz NFL, pewnie nawet specjalnie nie zdziwi się, gdy za hot-doga na tej imprezie będzie musiał zapłacić 12-13 USD, czyli blisko 50 zł, za małą puszkę napoju 7-8 USD (30-35 zł), a za piwo 15 USD (60 zł).
Kto zbiera żniwo z Super Bowl?
Finały Super Bowl już od wielu lat wyrastają poza ramy wydarzeń sportowych. Dzięki temu, że stały się spektakularnym przedsięwzięciem rozrywkowym, które przyciąga uwagę milionów ludzi na całym świecie, mogą generować wielkie dochody. Na miliony dolarów pochodzące m.in. ze sprzedaży praw telewizyjnych, biletów na mecz, oficjalnych pamiątek związanych z Super Bowl czy wpłat od sponsorów może liczyć samo NFL.
Stacje telewizyjne wprawdzie płacą ogromne sumy za prawa do transmisji finału, ale po tym inwestycja zwraca się z nawiązką dzięki sprzedaży horrendalnie drogich reklam. Reklamodawców nie trzeba namawiać, ani też wabić rabatami, ponieważ spoty emitowane podczas Super Bowl stają się rozpoznawalne na całym świecie, są też szeroko komentowane w mediach tradycyjnych i internecie.
Miasto będące gospodarzem Super Bowl, może również odnieść korzyści finansowe ze względu na światową promocję, wzrost ruchu turystycznego i zainteresowania zakwaterowaniem, zwiększone obroty w restauracjach, barach oraz innymi usługami.
Jest już tradycją, że przerwa finałowego meczu należy do największych sław sceny muzycznej (ang. halftime show). Co zastanawiające, organizatorzy nie płacą wynagrodzenia gwiazdom pokroju Jennifer Lopez, Rihanny czy Shakiry za występy, pokrywając jedynie niebagatelne koszty organizacji koncertów. Z perspektywy artystów to jednak także dość opłacalna inwestycja, z opcją pokazania się milionowej widowni oraz bardzo pozytywnymi emocjami dla przynajmniej tej połowy widowni, dla których ten wieczór okaże się zwycięski.
Zdjęcie główne: materiały prasowe Cinkciarz.pl