Wprowadzenie nowych reakcji, które miały zastąpić „Lubię to” na Facebooku było zapowiadane od października 2015 roku. Nic więc dziwnego, że kiedy w końcu pojawiło się pięć dodatkowych reakcji (super, ha ha, wow, przykro mi oraz wrr) marki szybko zaskoczyły nas własnymi wersjami emotek. I chociaż nie ma tej, na której użytkownikom zależało najbardziej (czyli „Nie lubię”) to nowe reakcje dają sporo możliwości jeśli chodzi o wyrażanie emocji i są wdzięcznym polem do popisu dla agencyjnych grafików i marketerów, którzy przy okazji tworzenia własnych grafik, nawiązujących do Facebook reactions wykazali się nie tylko kreatywnością, ale nie rzadko także poczuciem humoru.
Real Time Marketing – jak marki nawiązują do nowych ikonek?
Na razie nie wiemy jeszcze, jak nowe reakcje będą wpływać na edge rank, póki co nie można także wykorzystać ich do targetowania reklam. Reakcje nie pojawiają się jeszcze w Facebook Graph API, a więc jedyne co możemy zrobić, to liczyć ilość konkretnych reakcji pod postem. Dzięki temu można szybko sprawdzić, czy post ma wydźwięk pozytywny czy negatywny. Warto wiedzieć, że domyślnie Facebook wyświetla informację o liczbie trzech najpopularniejszych reakcji dla posta, a żeby podejrzeć inne reakcje, trzeba kliknąć w liczbę, która znajduje się obok ikonek.
Zobacz również
Nie wiadomo kiedy Facebook zmieni algorytmy tak, by reakcje miały wpływ na egde rank. Dlatego też za wcześnie, by mówić o wykorzystaniu nowych emotek w marketingu i ich wpływie na jakość czy skuteczność komunikacji. Ale sam fakt wprowadzenia Facebook reactions marki i użytkownicy Facebooka wykorzystały w zabawny sposób, często zapewne licząc na to, że ich posty z własnymi wersjami reakcji będą udostępniane i zyskają duży zasięg. Co warte podkreślenia, grafiki przygotowane przez marki znaleźć można nie tylko na ich profilach na Facebooku, ale także… na Twitterze.
Jeszcze w dniu wprowadzeniu nowych ikonek reakcji na Facebooku pojawiło się sporo ich przeróbek, za którymi stoją różne marki. Marketerzy na wiele sposobów adaptowali nowe ikonki, dodawali do nich kolejne, proponowali swoje interpretacje istniejących emotek. Niekiedy nawiązanie do nowych reakcji było swobodne, innym razem nieco na siłę.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Na uwagę zasługuje szczególnie grafika przygotowana przez Niepubliczną Specjalistyczną Grupę Ratowniczą – tu emotki wykorzystane zostały w celach edukacyjnych. Można mieć nadzieję, że duża ilość udostępnień tej grafiki wpłynie na zwiększenie świadomości o tym, jak pomagać w nagłych wypadkach zagrożenia życia.
Ciekawie do nowych reakcji nawiązał także Snickers, bo choć ta marka nie zaprezentowała swojej wersji emotek, to ich komunikat wpisuje się w popularny slogan marki („Nie jesteś sobą, kiedy jesteś głody. Zjedz Snickersa”).
Jednym z najciekawszych pomysłów wykorzystujących wprowadzenie nowych reakcji na Facebooku jest reklama Chevroleta. Wraz z premierą nowego modelu Malibu marka przekonuje, że staliśmy się pokoleniem „likers”, czyli pokoleniem, które wszystko „lubi”, nawet to, czego nie powinno. Odkąd na rynku pojawiło się nowe Malibu, można nie tylko lubić, ale i kochać. Reklamę można obejrzeć na Youtube:
Reakcje na reakcje, czyli co o nowych ikonkach sądzą użytkownicy?
Nowe ikonki to więcej możliwości, jeśli chodzi o wyrażanie swojego zdania w formie obrazka. Ale nie wszyscy są zadowoleni z nowych emotek – użytkownicy Facebooka zwracają uwagę na to, że brakuje tej, na której zależało im najbardziej, czyli „Nie lubię”. W zabawny sposób dostrzegają także brak kilku innych emocji, np. zakłopotania, które wyraża animowany John Travolta z Pulp Fiction.
Użytkownicy Facebooka przygotowali też tematyczne wersje i rozwinięcia nowych reakcji – na przykład wersja dla miłośników książek czy wina:
Co ciekawe, są już wtyczki do przeglądarek, które pozwalają na zainstalowanie sobie własnego zestawu ikonek na Facebooka. Wystarczy zainstalować wtyczkę i wgrać własne obrazki, żeby cieszyć się nowymi reakcjami. Niestety nasze obrazki będziemy widzieć tylko my, a nasi znajomi czy fani fanpage’a za każdym razem, gdy użyjemy jakiejś ikonki reakcji zobaczą tę emotkę, która przypisana jest przez Facebooka do konkretnej reakcji. Niemniej możliwość tworzenia własnych zestawów to pole do popisu nie tylko dla marek, ale także dla rysowników czy komików.
Jak zmieni się komunikacja marketingowa i działania marketerów na Facebooku po wprowadzeniu nowych reakcji? Czy ikonki serduszka i smutnych buziek na stałe wejdą do naszej komunikacji, także poza Facebookiem, tak jak to się stało z kciukiem w górę, oznaczającym „lubię to”? Na odpowiedź na to pytanie będziemy musieli jeszcze niestety zaczekać.