O tym, jak powstał pomysł na stworzenie pierwszego w Polsce punktu drive-thru marki PASIBUS, opowiada Szymon Dyjach, kierownik działu komunikacji.
Przeczytaj pozostałe odcinki cyklu #OdKulis i dowiedz się, jak powstawały najciekawsze akcje marketingowe ostatnich miesięcy.
Jak narodził się pomysł?
Pomysł na uruchomienie naszego pierwszego PASIBUS Drive Thru dojrzewał już od kilku lat. Obserwowaliśmy dynamiczne zmiany w zachowaniach gości – coraz więcej osób szukało rozwiązań szybkich, wygodnych, mobilnych i niewymagających wysiadania z auta. Jednocześnie widzieliśmy ogromny potencjał lokalizacji na Bielanach Wrocławskich: intensywny ruch samochodowy, bliskość tras wylotowych i to, że jest to naturalny punkt docelowy dla tysięcy kierowców udających się na zakupy w tutejszym parku handlowym Aleja Bielany.
Drive Thru było więc dla nas logicznym krokiem w stronę nowych możliwości biznesowych: poszerzenia bazy klientów, rozwój menu, a także przygotowania marki do skalowania zupełnie nowego formatu.

Kto odpowiada za działania?
W projekt zaangażowaliśmy szeroki, interdyscyplinarny zespół:
- Dział budowlany i ekspansji – odpowiadający za przygotowanie terenu, kontakt z wykonawcami i nadzór nad budową.
- Dział marketingu – odpowiedzialny za identyfikację wizualną, komunikację, kampanię promocyjną i PR.
- Zespół projektowy w dziale budowlanym oraz studio Cudo, odpowiadający za innowacyjny kontenerowy design oraz funkcjonalny układ ruchu Drive Thru.
- Dział digital & IT – wspierający integrację systemów zamówień, komunikacji z kuchnią i procesów obsługi.
- Zespoły operacyjne – które przygotowały się do nowej formy pracy w formule drive-thru.
To dzięki wspólnemu zaangażowaniu udało nam się stworzyć projekt tak różny od dotychczasowych formatów PASIBUS-a.


Jak wyglądały przygotowania?
Pierwszym krokiem była analiza lokalizacji i potrzeb gości. Zaczęliśmy od badań – zarówno ruchu samochodowego, jak i zachowań klientów.
Następnie stworzyliśmy koncepcję kontenerową. Wybraliśmy innowacyjny design, pozwala nam budować nowoczesny i charakterystyczny wizerunek. To „kontenerowe” rozwiązanie stało się jednym z wyróżników tego projektu.
Kolejnym etapem było opracowanie procesu drive-thru od zera. Musieliśmy zbudować procedury dotyczące przyjmowania zamówień, komunikacji kuchnia–okno, tras przejazdu, odbioru oraz kontaktu z gościem.
Finałowa odsłona polegała na przygotowaniu kampanii promocyjnej. Równolegle tworzyliśmy plan komunikacji: działania w social mediach, PR lokalny i branżowy oraz event „Śniadanie i Gablota”.

Przebieg i realizacja
Proces wdrożenia podzieliliśmy na kilka kluczowych faz:
- Budowa i instalacja – stworzenie konstrukcji i przygotowanie infrastruktury drive-thru.
- Oznakowanie i branding – montaż pylonu, znaków kierunkowych, menu boardów i elementów wizualnych.
- Integracja technologii – wdrożenie systemów obsługi i komunikacji.
- Testy przejazdów i symulacje obsługi – aby proces był szybki, intuicyjny i bezpieczny.
- Realizacja kampanii promocyjnej – teaser w mediach społecznościowych, publikacje w mediach, współpraca z mediami lokalnymi, branżowymi i tymi ze świata designu.
- Event „Śniadanie i Gablota” – pierwszy miesiąc – niesamowita popularność zwieńczona zlotem samochodowym na kilkaset pojazdów.
Największe wyzwania i jak udało się im sprostać
Wśród największych wyzwań całego projektu bez dwóch zdań znalazło się zaprojektowanie optymalnego ruchu samochodowego. Każdy metr trasy musiał być przemyślany. Wykonaliśmy liczne testy i korekty, aby stworzyć przejazd intuicyjny nawet dla osób, które korzystają z drive-thru po raz pierwszy.
Co więcej, chodziło nam też o tworzenie doświadczenia klienta od zera. Obsługa w oknie to zupełnie inny proces niż w lokalu. Wypracowaliśmy standardy, szkoliliśmy zespół, dopracowywaliśmy sposób komunikacji z klientami i tempo naszej pracy.
Kluczowym wyzwaniem, któremu musieliśmy podołać, była także integracja systemowa. W drive-thru każda sekunda ma znaczenie – dlatego potrzebowaliśmy niezawodnej komunikacji między oknem zamówień a kuchnią. Przeprowadziliśmy testy wydajności i wdrożyliśmy poprawki na bieżąco.


Niespodzianki i nieplanowane sytuacje
Jak to przy tego typu projektach bywa, nie obyło się bez niespodzianek. W trakcie realizacji zaskoczyła nas przede wszystkim konieczność modyfikacji oznaczeń wokół nowo budowanego drive-thru. Nie bez znaczenia okazało się też ogromne zainteresowanie mieszkańców Wrocławia i przyjezdnych, które wymagało szybkiej reakcji operacyjnej.
Efekty i kolejne kroki
Otwarcie PASIBUS-a Drive Thru przyniosło nam wymierne korzyści, wśród których znaleźli się m.in. nowi klienci. Dzięki tej inicjatywie otwieramy się na południe Wrocławia i tysiące osób, które przejeżdżają przez węzeł bielański.
Udało nam się też wzmocnić pozycję marki, jaką jest PASIBUS. Wchodzimy na teren, na którym wcześniej nas nie było: szybka obsługa samochodowa, mobilność i convenience.
Ważnym efektem naszych działań jest dopracowanie modelu do skalowania. Projekt na Bielanach stał się bazą do tworzenia standardów pod przyszłe lokalizacje punktów drive-thru.
I wreszcie niewątpliwy sukces komunikacyjny. Kampania w social mediach, działania PR lokalne i branżowe (gastro, design, retail) oraz mocne otwarcie pozwoliły nam wygenerować duże zainteresowanie i dotrzeć do nowych odbiorców.

Co dalej?
Kolejne kroki w rozwoju projektu PASIBUS Drive Thru to:
- analiza lokalizacji pod następne Drive Thru,
- dalsze udoskonalanie procesu obsługi,
- rozwój menu,
- wykorzystanie innowacyjnego designu kontenerowego jako naszego wyróżnika,
- budowanie kampanii wokół mobilności, convenience i ludzkiego pierwiastka w obsłudze.