Opinie: jak przejęcie Magento przez Adobe wpłynie na rynek e-commerce?

Opinie: jak przejęcie Magento przez Adobe wpłynie na rynek e-commerce?
21 maja Adobe poinformowało o akwizycji Magento, jednej z najpopularniejszych platform dla e-commerce. Co na temat transakcji sądzą eksperci? Jak wpłynie ona na rynek e-handlu i czy zmiany odczują właściciele sklepów internetowych opartych na systemie Magento?
O autorze
3 min czytania 2018-05-23

fot. theblog.adobe.com

Magento to jedna z najpopularniejszych platform przeznaczonych do obsługi e-commerce, w ramach której można w łatwy sposób budować i prowadzić sklepy internetowe. Dwa dni temu Adobe poinformowało o wykupieniu popularnej platformy za kwotę 1,68 miliarda dolarów. Firma w planach ma włączenie Magento do swojej usługi Adobe Experience Cloud, tym samym zapełniając u siebie lukę w obszarze platformy e-commerce. Transakcja zostanie sfinalizowana do końca roku. Do tego czasu Adobe i Magento dalej będą działać niezależnie.

Jaki wpływ na sklepy działające na Magento będzie miało to przejęcie? Jak odbije się to na całym rynku e-commerce? Swoimi opiniami dzielą się Marta Zuska z Performics, Michał Kreczmar z PwC, Marcin Piwowarczyk z Bold Brand Commerce oraz Konrad Zach z thinkHUB.pl.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Marta Zuska
senior business development manager w Performics

Akwizycja Magento przez Adobe jest naturalnym uzupełnienie portfolio usług i potwierdzeniem trendów rynkowych zmierzających do integracji kompetencji technologicznych. Dla sklepów internetowych przejęcie oznacza dostęp do kompleksowych rozwiązań obejmujących całą ścieżkę zakupową i personalizowane doświadczenie klienta zarówno B2C, jak i B2B od kreacji treści, poprzez marketing, reklamę oraz analitykę. Możemy się spodziewać więcej standaryzowanych, chmurowych rozwiązań dopasowanych pod poszczególne segmenty rynku MŚP, duże sklepy e-commerce oraz globalnych graczy rozwijających swoją obecność w handlu elektronicznym zarówno B2C oraz B2B. Szczególne znaczenie przejęcie będzie miało dla segmentu MŚP, który był domeną Magento. W przyszłości produkty będą oferowane zarówno w pakietach usług, jak i w modelach subskrypcyjnych. Może wiązać się to z mniejszą elastycznością, ale i zarazem z kompleksowymi usługami. Przejęcie budzi również obawy ze względu na społeczność oddanych deweloperów pracujących na Magento, ale Adobe nie raz udowodniło, że dobrze radzi sobie ze społecznościami np. swojego pakietu graficznego.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Michal Kreczmar
dyrektor zespołu ds. transformacji cyfrowej w PwC

Adobe to chyba ostatni big cloud, który jeszcze nie dokupił sobie do portfolio platformy e-commerce. SAP ma Hybris, Salesforce Demandware, Oracle, itd. Pytanie kluczowe to poziom powiązania pomiędzy obecnymi narzędziami, jakie oferuje Adobe a Magento? Jak szybko zostaną one zintegrowane? Jak poradzi sobie ze społecznością deweloperów open source, utrzymaniem oraz rozwojem tak szerokiego funkcjonalnie rozwiązania? Zwłaszcza, że gros przychodów generuje część kreatywna (dawny Photoshop), a nie marketingowa.

Wiemy, że Adobe świetnie sobie radzi po przejściu na model subskrypcyjny, ale wiemy też, że w samym segmencie MarTech jest ponad 7 tysięcy narzędzi i liczba ta z roku na rok tylko rośnie. Klienci albo kupują dedykowane „wąskie” narzędzia, licząc, że będą one rozbudowywać przewagę konkurencyjną w swojej niszy, albo stawiają na zakup „one ring to rule them all” platformy, która zaspokaja szereg ich potrzeb, co prawda rozwija się wolniej, ale za to nadrabiając szerokością usług, bardziej holistycznym podejściem, a ostatnio AI. Platformy e-commerce mają tę zaletę, że trudniej je wymieniać/wymigrować się z nich, bardziej przywiązują klientów do dostawcy narzędzia MarTech/AdTech, więc budują lepszą fosę dla całego biznesu.

Nabycie rozwiązania klasy e-commerce służy uzupełnieniu oferty, nadgonieniu zaległości, czy wejściu na rynek nowych klientów także dotarciu do obecnych klientów Magento, bo na pewno nie wyróżnieniu się spośród pozostałych dostawców.

Marcin Piwowarczyk
chief strategy & innovation officer w Bold Brand Commerce

Informacja o przejęciu platformy Magento przez koncern Adobe wywołała ożywione dyskusje całej społeczności skupionej wokół ekosystemu Magento. Oceniając ten krok z perspektywy oficjalnego partnera wdrożeniowego, mogę powiedzieć, że jest to kontynuacja strategii przyjętej wraz z wypuszczeniem na rynek wersji 2.0 systemu. Od 2016 roku Magento daje jasne sygnały wszystkim na rynku, że skupia się na dostarczaniu wartości dodanej dla średniego i dużego biznesu. Doskonale widać to po całym portfolio produktów, jakie zbudowała firma, m.in. platforma Magento Commerce Cloud, Magento Business Intelligence, Magento Order Management, jak i po zestawieniach branżowych firm badawczych Gartner, czy Forrester Research. Dla firmy Adobe to z kolei dopełnienie wachlarza produktów biznesowych skierowanych do segmentu enterprise, w których w istocie brakowało platformy e-commerce, aby efektywniej konkurować z graczami typu SAP, czy Salesforce. Z oficjalnych informacji przekazywanych przez organizację można dowiedzieć się, że będzie to też niewątpliwie milowy krok dla Adobe, bowiem Magento to nie tylko komercyjny produkt, ale przede wszystkim największa na świecie aktywna społeczność programistów współtworzących znaczną część kodu platformy.

Dzięki tej akwizycji duże sklepy internetowe zyskają poszerzone możliwości rozwoju w zakresie budowania wyjątkowych doświadczeń zakupowych poprzez dostęp do najlepszych w swojej klasie narzędzi marketingowych oferowanych przez Adobe. Mniejsze sklepy mogą także zyskać, gdyż jest duża szansa, że dzięki licznej społeczności systemu Magento samo Adobe zwróci się mocniej ku rozwiązaniom open source. Jednak czas pokaże, czy faktycznie tak będzie.

Konrad Zach
założyciel & CEO thinkHUB.pl

Informacja o zakupie Magento przez globalną markę Adobe zelektryzowała w ostatnich dniach światowy rynek e-commerce. Z punktu widzenia budowania przewag konkurencyjnych inwestycja ta jest w mojej opinii strzałem w dziesiątkę. Niemniej jednak pełne wykorzystanie jej potencjału będzie wymagało przemodelowania czy ustrukturyzowania propozycji wartości Adobe na rynku globalnym. Bez wątpienia Adobe zyskało jednak istotne brakujące ogniwo w portfolio swoich usług dla biznesu. Z jednej strony wieloletnia obecność i rozpoznawalność marki oraz jej produktów na rynku dużych firm oraz korporacji otwiera rozwiązaniom opartym na Magento drzwi do nowych grup docelowych. Z drugiej zaś strony pozwoli marce Magento rozwijać sprzedaż zaawansowanych platform e-commerce w modelu subskrypcyjnym. Modelu, który Adobe skutecznie wdrożyło i efektywnie rozwija na rynku sprzedaży oprogramowania dla profesjonalistów. Pomimo tego, że bezpośrednia konkurencja nie śpi, to niewątpliwie transakcja ta będzie stanowiła dla wielu firm twardy orzech do zgryzienia. Jestem pewien, że w krótkiej perspektywie czasu spowoduje kolejne, korzystne dla deweloperów i konsumentów, zmiany na rynku platform e-commerce SaaS.