Doniesienia medialne związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa sprawiają, że od kilku tygodni obserwujemy narastające napięcie wśród firm, których proces produkcyjny jest zależny lub współzależny od dostaw z Chin. Coś, co jeszcze kilkanaście dni temu było czarnym scenariuszem, niestety w niektórych przypadkach staje się rzeczywistością. Firmy z różnych branż muszą mierzyć się z wydłużonym czasem dostaw, a co za tym idzie coraz bardziej nerwowymi reakcjami klientów.
– Kilka współpracujących z nami firm nie jest w stanie realizować zaplanowanej sprzedaży z powodu przerwania łańcucha dostaw części i komponentów. Wyzwanie jest powszechnie znane, jednak jak widzimy, klienci tych firm bardzo emocjonalnie reagują na tę sytuację. Fala hejtu wylewa się w korespondencji na dostawców B2C, a w branży B2B nie wszystkie firmy wiedzą, jak komunikacyjnie łagodzić sytuację, aby uchronić swój wizerunek, a przede wszystkim zabezpieczyć dobre relacje z klientami i partnerami. Zrozumienie partnerów biznesowych dla sytuacji zatem jest, jak widać, teoretyczne. Nie naprawimy sytuacji ekonomicznej, ale damy wskazówki dotyczące przygotowania maili, oświadczeń czy rozmów z partnerami i klientami. Mamy doświadczenie w działaniach kryzysowych i wiemy, jak ważne jest w takiej sytuacji odpowiednie informowanie i reagowanie. Chętnie doradzimy firmom, które chciałyby dowiedzieć się lub potwierdzić, czy obrany kierunek komunikacji w tym temacie, nie wpłynie negatywnie na markę. Mam przy tym nadzieję, że nasza propozycja nie zostanie przez nikogo źle zrozumiana. Zdecydowaliśmy się dać znać na rynku, że w razie potrzeby „jesteśmy”. Naszym celem nie jest pozyskanie nowych klientów – porady udzielane telefonicznie będą całkowicie bezpłatne. Jeżeli uda nam się naszym doświadczeniem i wiedzą pomóc komukolwiek, będziemy usatysfakcjonowani – mówi Karolina Janik, CEO Personal PR.
Zobacz również
Agencja uruchomiła specjalny adres mailowy [email protected], pod którym można się skontaktować z zespołem, aby umówić rozmowę telefoniczną.