Pierwsze czytanie projektu DSA w sejmie jutro. W tle zarzuty o cenzurę

Pierwsze czytanie projektu DSA w sejmie jutro. W tle zarzuty o cenzurę
16 października 2025 roku w sejmie odbędzie się pierwsze czytanie projektu ustawy wdrażającej Akt o usługach cyfrowych (Digital Service Act, DSA). Ustawa pojawia się głównie w związku z zarzutami o możliwą cenzurę. Co to jest DSA i jak wygląda w nim kwestia cenzury?
O autorze
4 min czytania 2025-10-15

Digital Services Act (po polsku „akt o usługach cyfrowych”) to rozporządzenie stanowiące filar unijnej reformy, której celem jest przywrócić właściwe relacje władzy między państwami i platformami. Powstało, by państwa Unii Europejskiej mogły reagować na negatywne skutki działania platform i wspierać pozycję obywateli w relacji z cybergigantami.

DSA zostało przyjęte w październiku 2022 r. W sierpniu 2023 r. zaczęło obowiązywać wobec największych platform internetowych (VLOP-ów) i największych wyszukiwarek (VLOSEs), a wobec pozostałych, mniejszych usługodawców – w lutym 2024 r.

Ochrona użytkowników z Europy

DSA ma chronić prawa użytkowników i użytkowniczek Internetu w Unii. W praktyce:

  • wprowadza ograniczenia dla najbardziej inwazyjnej, śledzącej reklamy;
  • zwiększa przejrzystość działania algorytmów rekomendacyjnych;
  • wprowadza wymóg pisania regulaminów prostym językiem;
  • ustala reguły współpracy firm internetowych z organami ścigania;
  • narzuca jaśniejsze i bardziej spójne zasady moderacji treści (zwłaszcza dla platform).

Dlaczego platformy muszą być regulowane?

Od blisko dwóch dekad największe korporacje technologiczne rosną, ale nie rośnie ich społeczna odpowiedzialność. Mimo posiadania realnej władzy nad dystrybucją informacji, są mniej regulowane niż portale newsowe. Uzależniają i szkodzą wszystkim, a profile na mediach społecznościowych mają nawet przedszkola.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Problem 1.

Model biznesowy największych platform internetowych opiera się na ciągłym nadzorze. Nieustanna obserwacja zachowań w sieci pozwala realnie wpływać nie tylko na wybory konsumenckie, ale także te polityczne czy społeczne (patrz: fala mizoginii i trend na „Szon Patrole”).

Problem 2.

Platformy internetowe rządzą informacją. I cenzurują ją. To od algorytmów zależy, co zobaczą wszyscy i stanie się viralem, a czego nie zobaczy nikt. Długo głównym zagrożeniem dla wolności w przestrzeni internetowej byli politycy. Dzisiaj ich miejsce zajmują platformy i mają dużo więcej możliwości cenzurowania debaty publicznej wg swoich interesów (nie tylko finansowych, także politycznych).

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Problem 3.

Platformy prywatyzują zyski, ale koszty ponosimy my wszyscy np. Facebook wielokrotnie udowodnił, że interesy są dla niego ważniejsze niż ludzkie życie. ONZ uznał, że platforma nie reagowała na publikowane na niej treści podżegające i dokumentujące przemoc wobec mniejszości muzułmańskiej w Mjanmie, która skończyła się czystką etniczną.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

W Rumunii w 2024 roku pierwszą turę wyborów prezydenckich (ostatecznie unieważnioną) wygrał nieznany szerzej kandydat, którego kampania finansowana w niejasny sposób odbywała się głównie na Tik Toku i zdobyła tam zaskakująco szerokie zasięgi.

Jaką mamy więc gwarancję, że platformy zareagują same na listę innych problemów, które będą generować? Bez odpowiednich regulacji nie będziemy w stanie ich rozliczyć ani narzucić żadnej odpowiedzialności.

Polskie wdrożenie DSA – w tym tygodniu pierwsze czytanie w Sejmie

DSA już teraz obowiązuje we wszystkich państwach członkowskich. Niektóre aspekty wymagają jednak wdrożeń krajowych. Np. powołanie nowego strażnika praw użytkowników i użytkowniczek internetu – Koordynatora Usług Cyfrowych. Będzie on egzekwował DSA na krajowym rynku.

Państwa członkowskie miały powołać KUC-ów do 17 lutego 2024. Do czasu podpisania ustawy wdrażającej DSA przez Prezydenta mamy wyłącznie tymczasowego KUC-a o ograniczonych kompetencjach (polscy użytkownicy nie mają do kogo składać skarg).

Co stracimy, jeśli Polska nie wdroży DSA

Koordynatora Usług Cyfrowych

Urząd stojący po stronie polskich użytkowników w sporach z platformami KUC nie będzie mógł przyjmować skarg, np. gdy platforma usunie treść i nie uzasadni tej decyzji, nie zapewni mechanizmu zgłaszania nielegalnych treści, będzie wykorzystywać manipulacyjne interfejsy (duży czerwony przycisk „zgody” na śledzenie, podczas gdy niewyrażanie zgody wymaga przeklikania się przez ustawienia) czy wyświetli dzieciom profilowaną reklamę. KUC nie poprowadzi postępowania przeciwko platformom, które mają siedzibę w Polsce (np. Allegro jest taką platformą).

Niezależne od platform polskie organy rozstrzygające spory z platformami

Osoby, które czują się niesprawiedliwie zablokowane przez platformy, mogłyby zgłosić swoją sprawę do „pozasądowych organów rozstrzygania sporów” – specjalnych organizacji, które mogą powstać na gruncie DSA, aby weryfikować decyzje moderacyjne (zablokowanie treści albo ignorowanie przez platformę ekstremalnego contentu). Teraz te organy nie mają szansy powstać w Polsce (muszą być certyfikowanej przez KUC-a). Teraz jedyną opcją jest próba zgłoszenia sprawy do zagranicznego Koordynatora i prowadzenie jej za granicą.

Dostęp do danych dla badaczy i organizacji społecznych

DSA zobowiązuje platformy do współpracy z badaczami i udostępniania zbiorów danych o zasobach platformy. W grę mogą wchodzić takie zasoby jak:

  • publiczne posty lub filmy, które osiągają wyjątkowy zasięg lub zaangażowanie, kształtując agendę publiczną;
  • posty z kont należących do wysokich urzędników państwowych, kandydatów, partii politycznych i instytucji, które mają bezpośredni wpływ na sprawowanie rządów.

Jeśli platforma nie udzieli im dostępu, badacze mogliby złożyć skargę do swojego krajowego koordynatora (KUC). Oczywiście, dopóki DSA nie zostanie wdrożone, badacze z Polski nie mają takiej możliwości.

Mechanizm odblokowywania kont czy treści – niezależny od platform i niedrogi

Dodatkowo, polska ustawa wdrażająca przewiduje możliwość zaskarżenia do Prezesa UKE decyzji platform o blokowaniu kont i usuwaniu treści, które platformy niesłusznie uznały za niezgodne z prawem. Ten mechanizm nie wynika bezpośrednio z DSA, jest to dodatek w Polsce. To ścieżka dla użytkowników, którym nie udało się skutecznie odwołać od decyzji platformy o blokadzie. Dziś nie każdą taką blokadę zaskarżyć ją do sądu, a nawet jeśli, wiąże się z kosztami i latami procesu.

UWAGA! Ten mechanizm jest obiecujący, ale niedopracowany. W ponad 99% przypadków platformy usuwają treści i informują, że „naruszyły one standardy społeczności albo regulamin”, a nie konkretne prawo.

Jeśli przepis pozostanie w obecnym kształcie, to skorzystać z niego będzie mógł 0,05% poszkodowanych cenzurą platform. Staramy się o zmianę. To kluczowa poprawka, którą warto wprowadzić do projektu.

Publiczne pieniądze

Bo ostatecznie za brak implementacji unijnych przepisów grożą Polsce kary finansowe, które może nałożyć TSUE. O jakich kwotach mówimy? Ostatnio, we wrześniu br., TSUE nałożył na Polskę karę za opóźnione wdrożenie dyrektywy DSM w wysokości 8,3 mln euro. A postępowanie za opóźnianie wdrożenia DSA przed TSUE już się toczy. Zamiast płacić kary, lepiej ich równowartość byłoby przeznaczyć na edukację medialną dzieci czy nowe etaty w sądach (bez nich raczej nie ma szans na szybkie rozstrzyganie sporów użytkowników z platformami).