Podcast: Wyzwania analityki social mediów. Wywiad z dr. Janem Zającem

Podcast: Wyzwania analityki social mediów. Wywiad z dr. Janem Zającem
Jakie są dziś największe wyzwania analityki w social mediach? Jak ten obszar zmieni sztuczna inteligencja i metaversum? A przede wszystkim – co robić, by stać się rozchwytywanym specjalistą w dziedzinie data science? – o tym mówi dr Jan Zając z Sotrender.
O autorze
7 min czytania 2022-03-21

Analitycy kontra metaversum

Agata Mardosz-Grabowska/questus: Dzień dobry, witam w kolejnym odcinku questus marketing podcast. Dziś naszym gościem jest dr Jan Zając, prezes i założyciel firmy Sotrender. Jeżeli chodzi o nasz dzisiejszy temat – wyzwania analityki social mediów – lepszego gościa nie moglibyśmy sobie wymarzyć. Dzień dobry Janku, cieszę się, że jesteś z nami.

Dr Jan Zając/CEO Sotrender: Dzień dobry państwu, dziękuję za zaproszenie, cześć Agata.

Agata Mardosz-Grabowska/questus: Na początek pytanie trochę futurystyczne: czy zastanawiałeś się już, jak będzie wyglądało życie analityków social mediów w czasach metaversum?

Dr Jan Zając/CEO Sotrender: Tak, zastanawiałem się. Życie analityków będzie wyglądało zawsze tak samo, czyli będą analizowali dane, borykali się na co dzień z problemami związanymi z danymi, ich dostępnością oraz rzeczywistym znaczeniem. To się tutaj nie zmienia, wszystko jedno skąd są te dane, które analizujemy. 

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Natomiast – już tak mniej żartobliwie – myślę, że analitycy będą rzeczywiście mieli dużo danych do dyspozycji. To jest bardzo ciekawe, jakie dane będą dostępne, bo tu mamy dwa różne trendy. Z jednej strony duże platformy cyfrowe, nie tylko Facebook, lubią tworzyć tak zwane walled gardens, czyli zasysać wszystkie dane i za bardzo nie dawać ich na zewnątrz. Z drugiej strony jednak – i Facebook jest tu świetnym przykładem – tak naprawdę dużo z tych danych udostępnia przez API reklamodawcom czy właśnie analitykom. Zatem część tych danych jednak wypuszczają, chociaż nie zawsze będą to dane najbardziej potrzebne lub które najbardziej byśmy chcieli znać. 

Poza tym, jednym z postulatów metaversum – świata lustrzanego, bo przecież nie tylko Facebook przejawia tego rodzaju inicjatywy, jest tak zwana interoperacyjność (ang. interoperability). Chodzi o to, żeby różne rzeczy można było ze sobą połączyć, wyeksportować dane etc. 

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Teraz żyjemy w świecie, w którym każdy lubi tworzyć własny standard i w przypadku prawie każdej gry jest tak, że nie można przenosić jej do innych gier. Nie możesz wyeksportować profilu facebookowego na Twittera, nie da się wrzucić filmu z YouTube automatycznie – zwłaszcza jeśli masz ileś godzin tych filmów – na swoje konto na Instagramie czy w innym miejscu.  Ale są takie dążenia, żeby wszystko było w większym stopniu zintegrowane i żeby jednak takie rzeczy dało się zrobić. 

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

I dlaczego znowu do tego wracam? Dlatego że – jeśli ta interoperacyjność będzie działała – więcej danych powinno wtedy być dostępnych. Jeśli platformy będą się między sobą komunikowały przez API, to pod takie API może też się podłączyć ktoś, kto chciałby pobrać odpowiednie dane i później je wykorzystać. Czyli w skrócie: API, API, API, praca nad jakością danych, nad ich dostępnością. To będzie bardzo ważnym wyzwaniem, tak jak jest już teraz.

Kompetencje cenne na całym świecie? Zdobądź międzynarodowy certyfikat CIM dla marketerów.

Metatrend: sztuczna inteligencja

Agata Mardosz-Grabowska/questus: A dziś? Jakie dzisiaj są największe wyzwania, z którymi na co dzień się borykamy jako analitycy i marketerzy? Wspomniałeś przed naszą rozmową o dwóch obszarach takich jak analityka reklam i sztuczna inteligencja.

Dr Jan Zając/CEO Sotrender: Metatrendem jest jak najbardziej sztuczna inteligencja, która już w analizie danych pomaga, a będzie pomagała coraz bardziej – i część pracy analitycznej już jest i będzie coraz bardziej automatyzowana – właśnie przez algorytmy sztucznej inteligencji. Przede wszystkim w tej najbardziej żmudnej części, ale pewnie nie tylko. Ciągle jeszcze tworzenie i wprowadzanie rozwiązań sztucznej inteligencji jest nietrywialne. To jest po prostu stosunkowo nowe zagadnienie. Mało kto umie to robić, mało kto poświęca rzeczywiście czas, uwagę i środki, żeby tworzyć własne rozwiązania. 

Naszym podejściem jest tworzenie własnych algorytmów, dopracowanych, dostosowanych, wyuczonych na naszych danych, ale są firmy, które bazują na ogólnodostępnych, bardzo generycznych rozwiązaniach. Pytanie – jak długo taki kierunek będzie miał sens? I czy pójdziemy w kierunku własnych modeli czy ogólnych modeli? Czy jeszcze czegoś innego? I kiedy tak naprawdę różne proste zadania zostaną do końca zautomatyzowane? Bo ciągle bardzo dużo firm robi różne rzeczy na zasadzie ręcznej pracy.

Drugi temat, to dane związane z reklamą, czy szerzej – z tak zwaną komunikacją płatną. Już od pewnego czasu media społecznościowe to przede wszystkim, choć nie tylko, komunikacja płatna. Kanał reklamowy, w którym firmy płacą za szersze dotarcie i za dotarcie do konkretnych grup docelowych, ale też za bardziej złożone rozwiązania. Robi się to więc bardzo ciekawe z perspektywy analizowania budżetów, wydatków, porównywania. Trochę inaczej trzeba te dane analizować i trochę inne pytania mają klienci. 

Kiedy mówiliśmy – tak jak to było w pierwszych latach naszego działania – o danych organicznych, o tym co widać na profilu danej firmy, to kwestia poufności danych była stosunkowo mało istotna. Od dwóch lat staramy się naszą firmę przeorientować przede wszystkim właśnie w kierunku analizowania komunikacji płatnej. To jest dla dużej części naszych klientów bardziej istotne, bo tam powstają bardzo uzasadnione pytania o poufność danych, o separację danych na poziomie naszej bazy, ponieważ to są pieniądze i koszty. Zarazem, jeśli są większe budżety, to w ogóle nie ma zagadnienia „po co to robić”. Działalność organiczna wymagała mniejszych budżetów, więc najpierw trzeba było rozmawiać o tym, czy to ma sens, czy się opłaca i od jakiej skali. Działalność reklamowa to konkretne wydatki, więc bardzo łatwo firmy-reklamodawcy są w stanie zrozumieć, że warto się temu przyjrzeć, aby zrozumieć, czy płacimy więcej czy mniej niż konkurenci, jakie są trendy rynkowe, jak powinniśmy planować nasze kampanie. Jesteśmy bliżej portfela klienta, więc troszkę inaczej taka rozmowa wygląda (…). 

Lepszy Facebook czy first-party data?

Agata Mardosz-Grabowska/questus: A jak to wygląda w środowisku badawczym? Czy pojawiają się jakieś nowe narzędzia badania social mediów, jakieś trendy w zakresie wykorzystywanych metod? Tematem, który mnie osobiście bardzo zawsze frapował są analizy grup społecznościowych, chociażby na Facebooku, bo to nie jest tylko zbiór jednostek. Tam w grę wchodzą relacje, interakcje. Czy są w ogóle jakieś pomysły, jak do tego podejść i czy z perspektywy marketingu to jest w ogóle istotne?

Dr Jan Zając/CEO Sotrender: Z perspektyw wielu marketerów tak – będzie to bardzo istotne. Najlepszym sposobem poradzenia sobie z tym jest nierobienie tego na Facebooku. Lepiej, żeby marka stworzyła sobie własną grupę, swoje community, za pomocą specjalnych narzędzi. Wówczas marka ma dostęp do pełnych danych, tzw. first-party data, a ktoś, kto tym zarządza, ma dostęp do wszystkich możliwych danych i może się z tym „bawić”. 

Oczywiście rzeczywistość wygląda trochę inaczej, bo albo ktoś nie ma budżetów, środków czy chęci inwestowania w coś takiego, albo już na Facebooku lub na innych forach dyskusyjnych te grupy są, więc nie ma sensu budować własnej. Facebook od pewnego czasu jest bardzo pazerny na dane – nie wypuszcza żadnych danych dotyczących grup. Może to się kiedyś zmieni, może nie. Są próby badania jakościowego – na zasadzie zapisania się do takiej grupy, lub do wielu grup, aby sprawdzić, co ludzie tam piszą, a następnie wyeksportować i spisać dane. Mówiąc badawczo, jest to obserwacja uczestnicząca, a czasem nawet nieuczestnicząca, gdzie rodzą się problemy etyczne, zwłaszcza w przypadku niektórych tematów. Na przykład, czy my w ogóle możemy tam być? Czy powinniśmy powiedzieć, po co jesteśmy i co robimy? Jednocześnie, czy nie zaburzymy naturalnego toku dyskusji, jeśli powiemy? Praktyka jest niestety taka, że w wielu firmach nikt sobie tych pytań nie zadaje. A nawet jeśli zadaje, to odpowiedź jest prosta: wejść po cichu, przeczytać co się da, wyciągnąć z tego jakieś wnioski i pójść dalej. 

Agata Mardosz-Grabowska/questus: Coś jeszcze ciekawego dzieje się w badaniach? 

Dr Jan Zając/CEO Sotrender: W badaniach bardzo ciekawe jest łączenie i „rozjeżdżanie się” badań i firm technologicznych. Niektóre tradycyjne firmy badawcze bardzo starają się iść pod rękę z technologią i coraz bardziej stają się firmami technologicznymi, podczas gdy inne blokują się na tym tradycyjnym biznesie badawczym. Natomiast firmy technologiczne, wysyłając wiele ankiet i umożliwiając testowanie reklam, od lat biorą część tortu badawczego, w ogóle pozostając poza rynkiem. 

Już 13 maja kolejna edycja zaawansowanego programu szkoleniowego CIM dla marketerów. Dowiedz się więcej.

Najprostszy przykład: od dawna bardzo dużą częścią badań było testowanie reklam, kampanii, konceptów reklamowych. W dawnych czasach, kiedy duża marka chciała zrobić kampanię w telewizji, rysowała storyboardy i pokazywała to ludziom, potem powstawały wersje próbne, montażowe. Firmy działające w reklamie internetowej, z Google i Facebookiem na czele, zupełnie zmieniły ten paradygmat. Nagle mówią: „Słuchajcie, zróbcie kilka wersji od razu, przetestujcie, wypuśćcie taką samą kreację z różnymi tekstami, w różnej kolejności. Może tylko pięciosekundowy filmik, a może piętnastosekundowy. Puśćcie te rzeczy na małym budżecie i potem to, co się najlepiej klika zostawcie, przeznaczycie na to duży budżet”. 

Mało tego – czasem, dla większych klientów, tego rodzaju rozwiązania i bardziej ustrukturyzowane pomiary są oferowane dodatkowo do kampanii z „usługą ludzką” w gratisie. 

To dzieje się zupełnie poza tradycyjnymi firmami badawczymi i częściowo też zupełnie poza ich segmentem klientów. Takich przykładów jest sporo, tak że bardzo jestem ciekawy, jak dalej ten rynek badań się będzie zmieniał. 

Agata Mardosz-Grabowska/questus: A powiedz, jak wygląda sytuacja z łączeniem danych ze społecznościówek z tym, co możemy zbierać o klientach offline. Na ile tutaj integracja jest możliwa i na ile jesteśmy w stanie jakoś sprzężyć te dane?

Dr Jan Zając/CEO Sotrender: W praktyce sprawa jest bardzo skomplikowana i jest to taki złoty Graal, o którym od dawna się mówi. Niektóre firmy rzeczywiście próbują coś robić, jednak jest to wyzwanie.  Przede wszystkim dlatego, że duże platformy najbardziej lubią sytuację, kiedy my załadujemy wszystkie dane – na przykład maile czy numery telefonów naszych klientów z programu lojalnościowego – po to, żeby wyświetlić im reklamy. Jednak my nie będziemy mogli analogicznych danych zaimportować sobie z Facebooka czy z Google’a, czy z jeszcze innej platformy. 

Poza tym coraz większe są tutaj ograniczenia regulacyjne. Unia Europejska, ale też stopniowo inne kraje, ograniczają takie możliwości transportu danych konsumentów między platformami i zestawiania jednego z drugim. Na to nakładają się też zwyczaje i postawy konsumentów, którzy są coraz bardziej świadomi i często niechętni wobec tego rodzaju działań.

Całość wywiadu do wysłuchania w wersji audio na kanale podcastowym questus marketing podcast (dostępny na: Spotify, Apple Podcast i Google Podcast).

Patronem medialnym kanału questus marketing podcast jest NowyMarketing.

Partnerem merytorycznym sekcji Strategic Marketing jest questus – Akredytowane Centrum Szkoleniowo Egzaminacyjne The Chartered Institute of Marketing (CIM).

CIM to roczny program szkoleniowy dla profesjonalnych marketerów, który startuje już 13 maja. Rozwiń swoje kompetencje – od strategii, przez pomiary, digital, aż po innowacje i zdobądź międzynarodowy certyfikat. SPRAWDŹ i odezwij się do nas. Chętnie Cię poznamy i odpowiemy na każde Twoje pytanie! >>