Ten wynik plasuje internautów znad Wisły na pierwszym miejscu na świecie. W żadnym spośród pozostałych 62 państw analizowanych w raporcie, rynek adblockerów nie jest rozwinięty na tak szeroką skalę, jak ma to miejsce w Polsce. Drugie miejsce przypadło internautom z Wielkiej Brytanii, gdzie blokowanych jest 38,85% odsłon, a trzecie – z Norwegii, z wynikiem 38,5%. Najrzadziej reklamy blokują Brazylijczycy: raptem 3,69%. W Polsce reklamę internetową blokuje nawet 7 mln użytkowników. Wbrew pozorom na blokowaniu reklam tracą nie tylko wydawcy, lecz długofalowo – także sami internauci.
OnAudience z grupy Cloud Technologies, twórca UnBlocka i największej hurtowni danych w Europie, gromadzącej dane o preferencjach i zainteresowaniach internautów, przeanalizowała, w jaki sposób użytkownicy Sieci na całym świecie podchodzą do kwestii blokowania reklam.
Zobacz również
To pierwsze globalne badanie zrealizowane na taką skalę i sprawdzające faktyczną a nie deklaratywną popularność rozwiązań blokujących reklamy online.
– Aby uzyskać pełny obraz sytuacji, wzięliśmy pod lupę liczbę odsłon, a nie unikalnych użytkowników blokujących reklamę, jak ma to miejsce w pozostałych raportach rynkowych. Z jednej strony mamy bowiem internautów, którzy świadomie instalują adblockery, z drugiej także tych użytkowników Sieci, którzy blokują reklamy nieświadomie, chociażby za pomocą zainstalowanych wtyczek do wyszukiwarek. Z punktu widzenia wydawcy każdy użytkownik, który ma zainstalowaną w swojej przeglądarce wtyczkę blokującą reklamę – pozbawia go źródła przychodów przy każdej impresji, a więc przy każdym odświeżeniu czy wczytaniu strony, na której powinna załadować się reklama. Dzięki zastosowanej przez nas metodologii badanie pokazuje zatem rzeczywistą skalę zjawiska blokowania reklam w Internecie, która jest daleko bardziej posunięta, niż skupianie się wyłącznie na unikalnych użytkownikach – tłumaczy Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies.
Brazylijczycy kochają reklamy online
Jak wynika z danych OnAudience, liderami w blokowaniu reklam na świecie są Polacy.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Aż 42% odsłon stron WWW w polskim Internecie zostało wygenerowanych właśnie przez użytkowników korzystających z adblockerów. Taka statystyka oznacza wymierne straty dla rodzimych wydawców.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Co ciekawe, znacznie lepiej wypadają statystyki nie tylko u naszych południowych sąsiadów – Czechów i Słowaków – ale także w Rosji, na Ukrainie czy na Litwie, gdzie blokowana jest „zaledwie” co czwarta reklama w Sieci.
Gwoli sprawiedliwości warto zauważyć, że krytyczni w stosunku do reklamy online są nie tylko Polacy, ale także internauci w Wielkiej Brytanii (38,8% zablokowanych reklam), Norwegii (38,5%), Danii (38%), Holandii (36,7%) oraz Irlandii (37,2%). W Europie na plus wyróżniają się natomiast Włosi (20,8%), Albańczycy (20,5%), Chorwaci (19,3%) oraz Cypryjczycy (18,5%). Najrzadziej reklamy blokują internauci w Brazylii (3,6%), Paragwaju (3,9%) oraz Wenezueli (8,7%).
Wyniki najnowszego badania przeprowadzonego przez Cloud Technologie okazały się jeszcze bardziej krytyczne, niż analiza, którą firma przeprowadziła w czerwcu bieżącego roku. Wynikało z niej, że reklamę blokuje co trzeci internauta w Polsce. Teraz okazuje się, że przeciwników reklamy online może być zdecydowanie więcej:
– Musimy zrozumieć, że blokowanie reklam na dłuższą metę nie opłaca się nikomu. Ani wydawcom, ani internautom – zwraca uwagę Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies. – Ci pierwsi, pozbawieni dochodów z reklam, będą musieli prędzej czy później wprowadzić płatny dostęp do treści, bo w jakiś sposób trzeba przecież pokryć koszty związane z produkcją contentu. Tu warto zadać sobie pytanie: czy jesteśmy na to przygotowani? W tej chwili roczny dostęp do treści kosztowałby jednego internautę średnio 128 zł. Tyle wychodzi po podzieleniu wartości polskiego rynku reklamy w Sieci przez liczbę osób korzystających z serwisów. Osobiście jednak szczerze wątpię, aby internauci byli gotowi ponieść takie koszty. Dlatego jedynym wyjściem wydaje się reklama online. Internauta, który jej nie blokuje, płaci de facto wydawcy swoim czasem, poświęcanym na obejrzenie takiej reklamy. Oczywiście kluczowe z punktu widzenia reklamodawcy oraz pewnej reklamowej „netykiety” jest to, aby internauta rzeczywiście chciał taką reklamę obejrzeć. W dopasowywaniu reklam do gustów i zachowań internautów pomagają dziś wydawcom oraz reklamodawcom analitycy Big Data – dodaje Piotr Prajsnar.
Quo Vadis reklamo?
Jak wynika z badań Reuters Institute, polscy internauci wcale nie są skorzy do płacenia za treści w Sieci. W ubiegłym roku tylko co piąty polski internauta uiścił opłatę za dostęp do artykułów online, w dodatku niewielką – na zakupy treści przeznaczył zaledwie 50 zł rocznie. To plasuje nas na jednym z ostatnich miejsc w Europie.
Według szacunków na świecie jest już prawie 200 mln użytkowników blokujących reklamy w przeglądarkach. Z samego tylko AdBlocka, najpopularniejszego programu tego typu, korzysta już ponad 40 mln internautów. W Polsce, według statystyk OnAudience z grupy Cloud Technologies, reklamę online blokuje nawet 7 mln internautów.
– Doskonale rozumiem użytkowników, którzy blokują reklamy, bo te często nie dość, że są nachalne, to jeszcze mają się nijak do zainteresowań internauty. Musimy jednak zrozumieć, że blokowanie reklam jest krótkowzroczne a w dodatku także nieskuteczne. Dlatego wprowadziliśmy UnBlocka, technologię, pozwalającą na wyświetlenie reklam nawet u tych użytkowników, którzy korzystają z wtyczek typu AdBlock – zwraca uwagę Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies – W dobie Big Data przyszłość reklamy ma charakter targetowany, opierający się na analizie zachowań publiczności. Taka jest reklama spersonalizowana, która pomaga internaucie w wyborze poszukiwanego przez niego produktu. Nie irytuje go, lecz stanowi odpowiedź na jego aktualne potrzeby. A przede wszystkim: pozwala jednocześnie zachować bezpłatny dostęp do treści. To rozwiązanie do którego od lat namawiamy zarówno wydawców, jak i internautów – dodaje Piotr Prajsnar.