Technologia blockchain dla wielu nadal jest owiana mgiełką tajemniczości. Niemal każdy słyszał o kryptowalutach, które wykorzystują właśnie tę metodę przechowywania i przesyłania informacji. Wiele instytucji bankowych, ale też państwowych, wykorzystuje blockchain do tego, aby zabezpieczyć nasze dane, a w Europie przoduje w tym przede wszystkim Estonia.
– Na razie większość społeczeństwa nie jest do końca świadoma tego, że blockchain oplata nas coraz szczelniej. Jednak nie musimy się tego bać, ważne żeby zrozumieć, że jest to technologia, która rewolucjonizuje wiele dziedzin życia, a kryptowaluty czy zabezpieczenie danych, to tylko początek – mówi Bartosz Bilicki założyciel i prezes startupu SmartVerum.
Zobacz również
Cyfrowi artyści biją rekordy
Technologia blockchain zdobywa kolejne przyczółki, choćby na rynku sztuki poprzez tzw. tokenizację. O co chodzi? W dużym skrócie proces polega na tym, że domy aukcyjne mogą sprzedawać obrazy czy inne dzieła sztuki nieco inaczej niż do tej pory. Klient nie musi już kupować praw do całości, ale zaledwie do ułamka twórczości konkretnego artysty. Dzięki temu zmniejszają się koszty i choć nie można np. zakupionego dzieła na stałe umieścić w swoim prywatnym muzeum, ale zwiększa się pole inwestycyjne. W przyszłości ten ułamek dostępu zapewne będzie warte więcej niż w momencie zakupu. Takie są prawa inwestycji w dzieła sztuki. Z reguły „starzeją się” drogo.
– Nie trzeba mieć zatem milionów na start, żeby rozpocząć zaangażowanie kapitałowe z myślą o zyskach w przyszłości. Technologia blockchain zdecydowanie zwiększa transparentność takich transakcji, a dzieła sztuki są dostępne szerszemu spektrum klientów. Bezpieczeństwo transakcji również stoi na najwyższym osiągalnym na dziś poziomie – podsumowuje Bartosz Bilicki.
Pierwsza taka sprzedaż miała miejsce w 2018 roku, a za pomocą smart kontraktów (czyli przy użyciu technologii blockchain) sprzedano udziały w dziele Andy’ego Warhola. Zdecydowano się na upłynnienie 49% udziałów, tak aby obraz fizycznie pozostał w galerii.
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
W kolejnych latach tokenizacja dzieł kultury nabrała tylko rozpędu. Kamieniem milowym można jednak określić jeszcze inne zdarzenia w świecie kultury, czyli sprzedaż całkowicie cyfrowego dzieła. Za 70 milionów dolarów nowego nabywcę znalazł cyfrowy kolaż artysty o pseudonimie Beeple. Dzieło Mike’a Winkelmanna powstawało przez pięć tysięcy dni i łączy w jedną (cyfrową) całość tyle samo obrazów abstrakcyjnych, fantastycznych, groteskowych czy surrealistycznych.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Covid – technologiczny rewolucjonista
Założyciele polskiego startupu SmartVerum chcą pójść krok dalej. – Wierzymy, że jesteśmy w stanie tworzyć transparentny ekosystem działający w myśl idei web3, czyli decentralizacji opartej na technologii blockchain, w której wspólnie odnajdziemy nowe sposoby komunikacji, formy ekspresji czy choćby modele monetyzacji w świecie sztuki – podkreśla Bartosz Bilicki i dodaje: – Powszechnie uważasię, że pandemia COVID-19 dała najskuteczniejszy impuls dla zmian technologicznych. Od 2020 roku obserwujemy globalne i zarazem potężne przyspieszenie w cyfryzacji każdego aspektu naszego życia. Nie można już od tego uciec i chyba po prostu nie warto się opierać, bo nowe rozwiązania ułatwiają nam życie. Trzeba jedynie panować nad tym, aby użytkownicy, czyli w konsekwencji my wszyscy, byli bezpieczni, a proces nie był oparty o zapędy jednej konkretnej firmy.
Założyciele SmartVerum przekonują, że pamiętają o tym, iż sztuka wymyka się wszelkim kryteriom. Z jednej strony ciągle dąży do tworzenia czegoś nowego czy do reinterpretowania dotychczasowych idei, ale też jest często dość konserwatywna jeśli chodzi o wybór formy. Świat sztuki, choć zaakceptował cyfrowy świat, nadal najchętniej bowiem patrzy na dzieła dostępne w fizycznej postaci.
– I to jest właśnie ten moment, w którym SmartVerum zaczyna pisać kolejne rozdziały historii sztuki. Jesteśmy przekonani, że nasz pomysł to brakujący łącznik pomiędzy sztuką tradycyjną a cyfrową. Rozumiejąc potrzeby przedstawicieli rynku sztuki definiujemy standard NFT (wirtualny certyfikat potwierdzający prawo własności cyfrowego przedmiotu – dop. red.) na nowo, budując otwartą i elastyczną strukturę, który nie ogranicza kreatywności twórców i jednocześnie jest zrozumiały dla kolekcjonerów – zaznacza Bartosz Bilicki ze SmartVerum.
Żeby to osiągnąć, zapraszają tych spragnionych artystycznych doznań, aby jeszcze głębiej korzystali z internetu. Jednak nie tego, który jest nam znany dziś, a tego który jest siecią przyszłości, czyli artystycznego Meteverse. – Mark Zuckerberg chce być pionierem internetu pod kryptonimem „meta”, ale prawdziwe zdecentralizowana sieć nie może być zaszufladkowana. Miejsca będzie dla każdego, kto chce stworzyć coś, co ma łączyć ludzi. Mając najlepsze zabezpieczenia w postaci tokenów NFT, wiemy, że jesteśmy w stanie stworzyć coś, co będzie cyfrowym odbiciem setek tysięcy galerii sztuki opartych o zupełnie nową mechanikę – „play to earn”, czyli graj i zarabiaj – dodaje Bilicki.
W metaverse SmartVerum odbiorca znajdzie setki sposobów, aby doświadczać sztuki i jednocześnie zbierając unikalne nagrody czy kryptowaluty. Dane statystyczne są bowiem jednoznaczne- coraz więcej osób zawodowo zajmować się będzie graniem w gry mobilne, przeglądarkowe czy komputerowe.
Teleportacja jest możliwa
Ostatnim elementem układanki jest modułowy ekran Square, który wzbogaci i uatrakcyjni wnętrze każdego inteligentnego domu czy nowoczesnej galerii, wyświetlając dzieła sztuki w najbardziej odpowiedni sposób dla konsumenta i w najwyższej możliwej jakości.
Skąd jednak będziemy brali potrzebną nam treść? Sharing economy to jeden z kluczowych trendów gospodarczych, który rewolucjonizuje podejście do konsumpcjonizmu. Dzięki rozwiązaniom Art as a Service (sztuka jako usługa) artyści będą mogli zarabiać nie tylko sprzedając swoje prace, ale także udostępniając je czasowo jak film czy muzykę, aby użytkownik mógł z nimi obcować kiedy tylko chce. Dzięki globalnej sieci partnerów (galerie sztuki, muzea, nowoczesne instytucje kultury, ale też galerie handlowe czy inteligentne domy) artyści zyskują potężny rynek zbytu swoich dzieł zarabiając w formule pay per view.
– Krótko mówiąc będzie to Spotify dla dzieł sztuki. Dla konsumenta natomiast nie będzie to wydatek, który zrujnuje jego kieszeń. Na pewno wyjdzie taniej niż bilet do galerii, do której trzeba przecież jeszcze dojechać, a niejednokrotnie zapłacić też za nocleg. Nie każdy też ma po prostu czas, żeby ot tak wybrać się do galerii w Nowym Jorku czy Tokio. Co więcej, nie zawsze potrzebujemy wszystkich eksponatów, żeby zaspokoić nasze potrzeby obcowania z wielką sztuką. Dzięki naszej usłudze będzie można zamówić dostęp do kilku dzieł, tylko jednego, a nawet do zaledwie fragmentu – opisuje Bartosz Bilicki.
SmartVerum pilotażowo swoją platformę uruchomi w Polsce, jednak głównym rynkiem w początkowej fazie rozwoju będą kraje Azji Wschodniej (głównie Tajwan, Japonia i Korea Płd.). Następne plany ekspansji obejmują konsekwentnie wszystkie najważniejsze ośrodki świata sztuki i kultury na świecie. Ułatwić to ma stworzenie biblii cyfrowych artystów, czyli NFT Artist Guidebook.
– Wraz z najwybitniejszymi naukowcami, artystami i przedstawicielami instytucji kultury z całego świata m.in. Warszawy, Paryża, Miami, Singapuru czy Dubaju tworzymy biblię nowej sztuki – najwyższej jakości podręcznik, który pisze kolejny, fascynujący rozdział w historii sztuki – kończy Bartosz Bilicki ze SmartVerum.