Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Zobacz również
O platformie Linkhouse i możliwościach, jakie oferuje, opowiada Damian Kozłowski, CMO, Linkhouse.
Co umożliwia Wasze rozwiązanie? Czego dotyczy, czym się charakteryzuje? Jakie są korzyści z jego zastosowania?
Linkhouse jest platformą z ponad 22 000 stron w kilkunastu językach, udostępniającą narzędzia ułatwiające proces link buildingu – od tworzenia ofert do monitorowania efektów działań.
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
Jesteśmy największą polską platformą umożliwiającą zakup artykułów sponsorowanych (i pozostałych usług SEO) z całego świata. Z naszych usług korzystają topowe agencje SEO i serwisy e-commerce w Polsce, ale mamy też wielu klientów zagranicznych, skuszonych ilością danych, cenami i standardami obsługi Linkhouse.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Wierzymy, że rozwiązania oferowane na platformie mogą przyczynić się do rozwoju niemal każdej firmy w Polsce. Dzięki naszym produktom, firmy z wielu branż mogą poprawić swoją widoczność i rozpoznawalność, poprawić konwersję i osiągnąć cele biznesowe.
Poza rozwiązaniami dotyczącymi link buildingu oferujemy coraz więcej innych rozwiązań – na platformie funkcjonują już Giełda Domen oraz Giełda Stron, uruchomiliśmy także Monitoring Stron. Kolejne nowości już wkrótce.
Jaką macie przewagę nad konkurencją?
Od początku budowy platformy Linkhouse skoncentrowaliśmy się na dostarczeniu narzędzia dla SEO’wców – zarówno tych pracujących w agencjach, jak i inhouse w działach marketingu firm.
Wzięliśmy pod lupę cały proces pozycjonowania stron związany z link buildingiem i stworzyliśmy rozwiązania, wspierające użytkownika na każdym jego etapie.
Od integracji z kilkoma zewnętrznymi narzędziami, z których pobieramy i prezentujemy naszym użytkownikom kilkadziesiąt aktualizowanych co kilka dni parametrów, co ułatwia wybór najlepszych spośród ponad 22 000 portali w naszej bazie, przez moduły automatyzujące przygotowanie ofert (np. Relinkowanie czy Linki Tematyczne) czy zarządzenia własnymi copywriterami (Panel Copywritera) aż po raportowanie, śledzenie aktywności zakupionych linków i monitorowanie rezultatów dzięki danych gromadzonym zakładce Projekty.
Konsekwentnie dążąc do automatyzacji i samoobsługi panelu pamiętamy jak istotną rolę pełni możliwość bezpośredniego kontaktu z obsługą. Nasz dział BOK nie tylko rozwiązuje problemy, ale także przygotowuje oferty kampanii, korzystając z doświadczenia, które zdobywamy tworząc kilkadziesiąt tysięcy publikacji rocznie.
Co ciekawe niektórzy klienci nadal oczekują możliwości złożenia zamówienia i obsługi całej realizacji przez maile i arkusze Excela – da się zrobić.
Kto odpowiada za stworzenie rozwiązania?
Choć w październiku ubiegłego roku hucznie świętowaliśmy w Katowicach nasze 5. urodziny, to w obecnym kształcie Linkhouse funkcjonuje od 2018 roku. Za pomysł i pierwotny koncept odpowiadają założyciele – Michał Chlewiński i Damian Kozłowski.
Obecnie rozwiązanie tworzą założyciele, pracownicy, a także użytkownicy – reklamodawcy i wydawcy – którzy są stałym źródłem pomysłów na nowe funkcje i poprawki.
Jeśli chodzi o kwestie developmentu, to na każdym etapie całość naszej platformy jest projektowana i budowana inhouse.
Co sprawiło najwięcej trudności w budowie Waszego rozwiązania?
Dużym utrudnieniem jest fakt, że żaden z założycieli nie ma kompetencji technicznych, ani nawet project managerskich w obszarze IT. Mimo tego udało nam się zbudować solidny zespół, który na co dzień rozwija nasze oprogramowanie.
Jakie są formy abonamentu z korzystania z usługi?
Rejestracja i korzystanie z platformy jest w pełni bezpłatne. W ten sposób można uzyskać dostęp do naprawdę wartościowych danych oraz narzędzi, pomagających zaplanować link building. Użytkownik płaci jedynie w momencie zakupu konkretnej usługi.
Koszty publikacji sponsorowanych wahają się od 40 do ponad 5000 złotych. Średni koszt publikacji na polskim rynku to nieco ponad 200 zł netto. Do tego dochodzi koszt treści artykułu, który można dostarczyć lub zlecić napisanie nam.
Jakie są plany dalszego rozwoju?
Jesteśmy przekonani, że możemy zrobić jeszcze wiele jeśli chodzi o core naszego biznesu – rozwiązania z zakresu link buildingu. Równolegle zidentyfikowaliśmy kilka pobocznych obszarów, w których chcemy rozwijać Linkhouse – jednym z nim jest sprzedaż stron i sklepów internetowych, która możliwa jest dzięki naszej Giełdzie Stron.
Takich projektów jest w toku jeszcze kilka i będą sukcesywnie trafiać do użytkowników w 2020 i 2021 roku.
Przed nami także duże wyzwanie w postaci ekspansji zagranicznej. Choć z Linkhouse od 2 lat mogą korzystać klienci zagraniczni, a platforma dostępna jest także w języku angielskim, hiszpańskich i niemieckim, to nigdy nie kładliśmy dużego nacisku na pozyskanie zagranicznych reklamodawców. Obecnie, jesteśmy już dość blisko dopracowania naszych rozwiązań w stopniu, który pozwoli nam skupić się na zagranicy.
Jak oceniacie branżę martechową w Polsce?
Powiedzieć, że dzieje się w niej wiele to tak, jakby nie powiedzieć nic! Rzeczywiście, możemy zaobserwować coraz więcej platform i rozwiązań w modelu SaaS, które wychodzą spod „polskiej” produkcji. Cieszy na pewno to, że wyzbywamy się kompleksów i na równi konkurujemy z narzędziami zagranicznymi, często nawet przebijając je funkcjonalnościami.
Na naszym „wyszukiwarkowym” podwórku na wyróżnienie na pewno zasługują firmy takie jak Senuto, Sembot czy Surfer – każda z nich z ogromnym potencjałem rozwoju zagranicą.
Choć polskie narzędzia w dużej mierze chcą pozycjonować się na zagranicę, to w samej Polsce też odnoszą sukcesy, także dzięki świadomości i edukacji polskiego biznesu, marketingu i e-commerce.
Sam termin „martech” staje się coraz popularniejszy w Polsce: firmy widząc jego potencjał próbują rozwijać produkty we własnym zakresie lub chętnie wykorzystują już istniejące rozwiązania. Przestaliśmy się “bać” wykorzystania narzędzi, widzimy ich korzyści dla biznesu, automatyzacja jest dla nas pomocą, co daje perspektywy na stały rozwój martechu.
Jakie są Waszym zdaniem obecnie najważniejsze trendy w martechu?
Sztuczna inteligencja czy automatyzacja działań marketingowych to buzzwordy, które często uwypuklane są przez zapomnienie o podstawach. W moim odczuciu, podstawą jest stała praca nad customer experience. Im lepsze doświadczenie zaserwujemy danemu klientowi, tym większa jest szansa nie tylko na to, że skonwertuje, ale i na to, że wróci i zarekomenduje nas dalej.
Klienci stają się (słusznie) coraz bardziej wymagający i nie akceptują półśrodków, co jest wyzwaniem także dla biznesów takich jak nasz. Patrząc na nasze wzrosty y/y i m/m, mam wrażenie, że dobrze temu wyzwaniu sprostaliśmy.