Ratownik Borkoś pomoże zrobić z Triggo pojazd ratunkowy

Popularny bohater z warszawskich ulic i producent pojazdów elektrycznych Triggo łączą siły w ratowaniu ludzkiego życia. Ratownik Marcin Borkowski „Borkoś” weźmie udział w testach pojazdu oraz w procesie dostosowania go do celów ratowniczych.
O autorze
2 min czytania 2022-04-06

– Jesteśmy już po pierwszych rozmowach, w których zdecydowaliśmy się na współpracę. Dostosujemy pojazd Triggo do potrzeb Borkosia, by ten mógł jeździć nim po warszawskich ulicach i ratować poszkodowanych – mówi Rafał Budweil, wynalazca i szef Triggo S.A.

– Zostałem zaproszony przez Triggo do udziału w testach na torze oraz do współpracy przy dostosowaniu pojazdu do celów ratunkowych – mówi z kolei Marcin Borkowski. Popularny ratownik będzie sugerował, jakie modyfikacje musi przejść pojazd, by mógł jak najlepiej służyć do ratowania ludzkiego życia. – W Triggo będzie trzeba zainstalować specjalistyczną sygnalizację świetlną i dźwiękową, okleinę z oznaczeniami medycznymi oraz znaleźć specjalne miejsce na profesjonalną apteczkę – wymienia Borkoś.

Triggo to mikropojazd elektryczny, który dzięki zmiennej geometrii przedniego zawieszenia oferuje zwinność motocykla w ruchu miejskim w połączeniu z komfortem zamkniętej kabiny znanej z samochodów. Przy czym Triggo jest znacznie bezpieczniejszy od jednośladu. I właśnie ten aspekty jest najważniejszy z punktu widzenia ratownika Borkosia, który niedawno podczas swojej ratowniczej misji na ulicach warszawy uległ poważnemu wypadkowi. Jego motoambulans sprawnie poruszał się po zakorkowanych drogach, ale w zderzeniu z nieuważnym kierowcą nie miał szans.

– Niestety to wydarzenie bardzo mocno uświadomiło mi, że wielu użytkowników dróg nie bierze pod uwagę jednośladów, co bardzo często kończy się źle dla motocyklistów – opowiada Borkoś. Jak dodaje, żeby ratować ludzkie życie, sam musi być bezpieczny. – Właśnie dlatego zdecydowałem się na współpracę z Triggo. Pojazd jest znacznie bezpieczniejszy niż motocykl, posiadając przy tym wszystkie jego zalety – podkreśla.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

– Sam byłem motocyklistą, mam za sobą trzy wypadki i między innymi dlatego wpadłem na pomysł skonstruowania Triggo – dzieli się swoim doświadczeniem Rafał Budweil. – Cieszę się, że pojazd będzie mógł zapewnić bezpieczeństwo innemu motocykliście, który dodatkowo ratuje ludzi – uzupełnia.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Sam Triggo już teraz ma pewne doświadczenia we współpracy ze służbami ratunkowymi, ponieważ jeden z prototypów jest testowany w Singapurze. Główną misją pojazdu w tym kraju jest „Fire Fighting First Responder”, czyli pojazd dla ratownika, który jako pierwszy udaje się na miejsce zdarzenia i udziela pomocy najbardziej potrzebującym. Kolejne zastosowanie dla Triggo w Singapurze to „Community Policing Vehicle”, czyli radiowóz służb porządkowych. Dzięki swojej wysokiej sprawności w intensywnym ruchu drogowym i gęstej zabudowie, funkcjonariusze korzystający z polskiego wynalazku mogą nadzorować znacznie większe obszary oraz szybciej znaleźć się na miejscu interwencji.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Pierwsze wspólne testy odbyły się w poniedziałek 4 kwietnia na torze pod Łodzią. Polegały one na wstępnym zapoznaniu się z charakterystyką prowadzenia pojazdu oraz jego obsługą. Dodatkowo Borkoś miał okazję sprawdzić, w których miejscach w Triggo ulokowanie niezbędników pojazdu ratunkowego będzie najlepsze. – To była dla mnie okazja, by posterować Triggo, zapoznać się z jego możliwościami oraz nabrać wprawy w kierowaniu pojazdem. A jest to naprawdę proste!

Po wyposażeniu pojazdu w sygnały świetlne i dźwiękowe, wkrótce będę mógł ruszyć na ulice Warszawy, by ratować poszkodowanych. Wierzę też, że dzięki Triggo znowu będę miał okazję nieść pomoc tak szybko, jak to jest możliwe – mówi Marcin Borkowski.

– Dzięki współpracy z Borkosiem dostosujemy pojazd do jego potrzeb i po uzyskaniu homologacji w tym roku przekażemy mu jeden z egzemplarzy. Jestem przekonany, że dzięki temu będzie mógł dalej ratować ludzi w Warszawie, a do tego z całą pewnością będzie znacznie bardziej bezpieczny – wyjaśnia szef spółki Triggo Rafał Budweil.