fot. www.thesun.co.uk
Ryanair od swojego powstania w 1985 roku stopniowo rozwijał działalność, stając się jednym z większych i najtańszych przewoźników w Europie. A to głównie za sprawą polityki firmy – Ryanair sprzedaje bilety w jak najniższej cenie, dzięki czemu rozchodzą się one w ogromnej liczbie. Jednak wszystkie dodatkowe usługi są dla pasażerów płatne. Wyjątkiem może być toaleta, chociaż w 2010 roku Michael O’Leary, kontrowersyjny szef Ryanair, proponował wprowadzenie dodatkowej opłaty za korzystanie z niej podczas lotu. Jednak pomysł ten w końcu nie wszedł w życie, tak samo jak planowane usunięcie wszystkich toalet z pokładu samolotu poza jedną, dzięki czemu udałoby się zainstalować dodatkowe rzędy foteli dla pasażerów. Co oczywiście miałoby zmniejszyć koszt biletów. Podobnych pomysłów na oszczędzanie Ryanair miał więcej. Jednym z nich była propozycja zamienienia kilku ostatnich rzędów siedzących w samolotach, na miejsca stojące dla pasażerów. W ten sposób tańsze bilety mogłyby kosztować nawet kilka funtów. Kontrowersyjnym pomysłem, wybranym w głosowaniu ponad 100 tys. internautów w Wlk. Brytanii było wprowadzenie tzw. „fat tax” czyli „podatku od bycia grubym”. Pasażerowie tacy płaciliby odpowiednio więcej za bilety.
Zobacz również
Ryanair ma tendencję do minimalizowania wydatków związanych z marketingiem i reklamą, opierając się w dużej mierze na kontrowersyjnych pomysłach i reklamach, które są komentowane i udostępnianie w mediach i internecie. Większość pomysłów Michaela O’Learego działało w myśl zasady, „nie ważne co mówią, ważne żeby mówili”. Kolejnymi tego przykładami jest kontrowersyjna reklama, która ukazała się swego czasu w irlandzkim dzienniku Irish Examiner.
źródło: twitter.com/Newstalkfm
A także reklama, w której wykorzystano zdjęcie królowej Hiszpanii Sofii
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
źródło: s.libertaddigital.com
Słuchaj podcastu NowyMarketing
czy ta, za którą Ryanair musiał zapłacić karę, przedstawiająca francuskiego prezydenta Sarkozy’ego i jego narzeczoną oraz podpis „Z Ryanair moja cała rodzina może pojawić się na weselu”.
źródło: www.telegraph.co.uk
Na wszystkie skargi i zażalenia na Ryanair, firma ma jedną odpowiedź, którą najlepiej przedstawia w kampanii „With prices this cheap, shut the f*ck up.”
Case study kampanii:
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych sposobów na marketing, a zarazem na zbiórkę funduszy na cele charytatywne były kalendarze Ryanair, wydawane od 2008 roku. Zawierały one zdjęcia z półnagimi członkiniami załogi, stewardesami. Pierwszy kalendarz zebrał 75 tys. euro na irlandzką fundację dziecięcą „Angel Quest”, drugi 100 tys. euro dla fundacji skierowanej do bezdomnych „The Dublin Simon Community”, a każdy kolejny zbierał ponad 100 tys. dla różnych organizacji charytatywnych, w tym również fundacji TVN w 2013 roku. Z czasem Ryanair zaczął udostępniać również wideo z tworzenia kalendarzy, co dodatkowo wpłynęło na szum wokół nich.
Kalendarze wydawane były aż do 2014 roku, kiedy anulowana produkcję na 2015 rok, z powodu licznych skarg i krytyki nagości oraz sposobu przedstawiania kobiet. Dzięki nim Ryanair nie tylko zebrał liczne fundusze na cele charytatywne, ale także przez kilka lat miał dodatkową, darmową reklamę m.in. w prasie, telewizji czy internecie.
Od początku 2013 roku obywatele brytyjscy i irlandzcy, kupując bilety na stronie RyanAir mogli zapłacić kilka funtów więcej i wziąć udział w grze „Play to Win”. Uczestnicy odpowiadali na szereg pytań dotyczących wiedzy ogólnej, a nagrodą był zwrot całkowitego kosztu przelotu.
źródło: www.highposition.com/blog/cro-site-week-ryan-air
Przed tegorocznymi Walentynkami Ryanair uruchomił akcję na Twitterze, w której zachęcał ludzi do nadsyłania swoich zdjęć z ukochaną osobą, oznaczenia ich #loveRyanair oraz napisania, gdzie i dlaczego chcielibyśmy polecieć. Do wygrania było 10 podwójnych biletów powrotnych.
W tym roku zaś, z okazji 30 lecia marki oraz pojawienia się oficjalnie na Facebooku, Ryanair stworzył specjalny konkurs „30 Names 30 Planes”, w którym nagrodą dla 30 osób jest zamieszczenie ich zdjęć na jednym z samolotów. Wziąć udział można poprzez aplikację znajdującą się na profilu marki, odpowiadając na pytanie: dlaczego to właśnie nasza twarz powinna pojawić się na samolocie. Zgłoszenia nadsyłać można do końca sierpnia.
Wojciech Samborski
Redaktor, NowyMarketing