Ukraiński startup Lalafo prowadzi w Polsce second-hand online i pomaga uchodźcom

O autorze
2 min czytania 2022-08-03

Polska okazała się bezpieczną przystanią dla Lalafo – startupu rozwijającego second-hand online, czyli autorską aplikację oraz internetowy serwis wymiany rzeczy z drugiej ręki. Choć Polska nie była w planach ich ekspansji zagranicznej, to właśnie nad Wisłą Lalafo rozwija nowy model swojej działalności – charytatywnej, bo szytej na miarę czasów. E-serwis oddano tu w ręce darczyńców, a także uchodźców w potrzebie. 

Ukraiński startup Lalafo pisze nową historię w Polsce

 „Usprawnić proces pozyskiwania i dystrybucji pomocy materialnej dla uchodźców” – to w Polsce misja ukraińskiej firmy Lalafo, która 7 lat temu stworzyła innowacyjną platformę typu marketplace z rzeczami z drugiej ręki. Choć po wybuchu rosyjskiej inwazji na Ukrainę część zespołu została w Kijowie i stamtąd obsługuje rynki zagraniczne (Kirgistan, Azerbejdżan, Serbię i Grecję), nad Wisłą firma zdecydowała się działać inaczej. E-serwis oddała w ręce darczyńców oraz Ukraińców potrzebujących pomocy.

Po przekroczeniu granicy uchodźcy muszą stawić czoła wielu wyzwaniom. Okazało się, że Lalafo przynajmniej część tych problemów jest w stanie rozwiązać, usprawniając i porządkując proces pozyskiwania i dystrybucji np. odzieży. Szczególnie, że uciekający przed wojną Ukraińcy tracą cały swój dobytek i przyjeżdżają tu często z niczym. Innowacyjną aplikację, za pomocą której można kupić i sprzedać używane przedmioty, tworzymy od 2015 r. W myśl idei gospodarki cyrkularnej i ekonomii współdzielenia, a także promocji nowego podejścia do „posiadania” rzeczy, zbudowaliśmy bazę kilku milionów użytkowników na pięciu rynkach. Wojna w Ukrainie zmusiła nas do rewizji planów i ucieczki z Ukrainy. Polska okazała się bezpieczną przystanią nie tylko dla nas, ale i dla milionów współobywateli, w tym przedsiębiorców, którzy od teraz stąd prowadzą swój biznes. My nad Wisłą postanowiliśmy zmienić model działania. Do Polski wchodzimy z charytatywną misją pomocy naszym rodakom. Lalafo nie służy tu do kupowania i sprzedaży używanych przedmiotów, lecz do przekazywania ich osobom, które teraz najbardziej tego potrzebują – mówi Anna Polishchuk, współzałożycielka Lalafo.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

„Otwieramy się w Polsce i pomagamy”

Dotychczas Lalafo działało jak popularne serwisy wymiany rzeczy typu Vinted czy OLX. Sporym ułatwieniem okazał się nowatorski – a dziś również sprzyjający pomaganiu – model pozyskiwania przedmiotów od użytkowników. Oszczędzając czas i minimalizując wysiłki, mogą oni zbiorczo spakować nieużywane rzeczy, a paczkę wysłać bezpośrednio do magazynu Lalafo. Po stronie firmy jest ocena, sfotografowanie i stworzenie oferty m.in. poszczególnych elementów garderoby.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

To wszystko przy wsparciu sztucznej inteligencji (AI), bo po zrobieniu zdjęcia, produkt wraz z automatycznie wygenerowanym opisem trafia do serwisu. Autorskie rozwiązanie lalafo pozwala skatalogować co najmniej 2500 przedmiotów dziennie. AI zarządza też stanem magazynowym. Pracownicy firmy mogą odbierać i wysyłać paczki w ciągu zaledwie jednego dnia.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

W Polsce na dalszą dystrybucję przesłane rzeczy czekają na terenie Areny Poznań, bo na razie tam, na bazie porozumienia z Miastem Poznań, znajduje się centrum logistyczne firmy. Na polskim rynku lalafo dostępne jest jednak przede wszystkim dla Ukraińców w potrzebie, których warunki finansowe nie pozwalają na zakup nowych rzeczy, a którzy w pośpiechu uciekali z ogarniętej wojną Ukrainy jedynie z plecakiem i telefonem w ręku. Polski serwis nie służy zatem do robienia zakupów, darczyńcy nie ponoszą żadnych kosztów związanych z wysyłką rzeczy, a zamawiający płacą symboliczną kwotę jedynie za transport. To również m.in. dzięki dotychczasowym inwestorom, którzy uwierzyli w skuteczność działania startupu, pokrywane są tu koszty operacyjne firmy. Od kwietnia Lalafo rozdysponowało już ok. 80 000 przedmiotów. Potrzeby wciąż rosną.

Zainteresowanie ofertą na lalafo.pl wśród Ukraińców jest ogromne. Dlatego musimy pozyskiwać kolejnych darczyńców i rozbudowywać bazę produktów: odzieży, artykułów gospodarstwa domowego, artykułów dziecięcych czy drobnej elektroniki. Dzięki zaawansowanej analityce oraz sprawnej dystrybucji, żadna rzecz się nie zmarnuje – przekonuje Jan Jankowski, marketing manager w Lalafo.