Pozostałe części cyklu „Influencer/ka z misją” przeczytasz tu >
Sylwia Bogdan jest chemiczką, w trakcie robienia doktoratu również w dziedzinie chemii. Podziela ogromną pasję do zdrowej chemii i edukacji społecznej. Jej misja to demistyfikacja chemii w codziennym życiu oraz promowanie bezpiecznych i ekologicznych alternatyw dla tradycyjnych produktów. Poprzez swojego bloga i konto na Instagramie (@chemiazdrowia) i TikToku dzieli się wiedzą na temat zdrowej chemii w domu, szkodliwości mikroplastiku, właściwości ziół oraz ciekawostek chemicznych.
Zobacz również
Jaka jest misja Twojej twórczości online?
Jestem tu, aby obalić czarny PR chemii, pokazując, że chemia nie tylko jest wszędzie wokół nas, ale może być naszym sprzymierzeńcem w dążeniu do zdrowszego, bardziej zrównoważonego życia. Moim celem jest zachęcanie młodych dziewczyn do odkrywania świata nauki, pokazując, że jest to obszar pełen ciekawych zagadnień i możliwości.
Czujesz się autorytetem dla swojej społeczności? Kogo uznajesz za swój autorytet?
Nie czuję się autorytetem. Zawsze staram się poszerzać swoją wiedzę i uczyć się od innych, także od mojej społeczności. Szanuję autorytety naukowe, takie jak znani chemicy i badacze, którzy mają głębsze rozumienie tej dziedziny niż ja. Na moim blogu staram się przekazywać informacje i edukować, ale zawsze zachęcam do krytycznego myślenia i poszukiwania informacji u różnych źródeł. W końcu nauka to proces polegający m.in. na ciągłym doskonaleniu, a nie posiadaniu tylko jednego autorytetu.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Co Twoim zdaniem sprawia, że influencerzy zyskują zaufanie odbiorców, a publikowane przez nich treści wpływają na decyzje zakupowe konsumentów?
Wydaję mi się, że najważniejsza jest autentyczność, bycie sobą. Może to być jednak trudne, szczególnie gdy nie chce się mówić o życiu prywatnym, a obserwujący często pytają, właśnie o ten obszar. Mówienie o swoich problemach sprawia, że influencer staje się bardziej ludzki i przyziemny. W sieci wiele osób stara się pokazywać tylko te najlepsze i najszczęśliwsze chwile, a przecież życie codzienne nie zawsze tak wygląda.
Jak wyglądały początki Twoich działań? W którym momencie poczułaś, że chcesz się poświęcić działalności internetowej, pracy influencerki?
Moje początki wynikały z pasji. Bardzo interesowałam się składami, ograniczeniem plastiku, szukałam sposobów na życie w zgodzie z naturą, nie podobało mi się, że chemia ma taki zły PR w Polsce. Wszyscy mówią, że coś jest „samą chemią”, zapominając, że zwykła woda w kranie to przecież tez chemia. Przy różnego rodzaju spotkaniach towarzyskich znajomi skarżyli się na rozmaite dolegliwości zdrowotne, np. ból gardła, spadek odporności, uczulenia, a także problemy w domu np. usunięcie plam czy decyzja w sklepie, który skład jest lepszy i dlaczego. Zaczęłam doradzać, co moi przyjaciele powinni wyrzucić z domu lub co zakupić, na co zwracać uwagę na zakupach i okazało się, że wielu osobom przez przypadek bardzo pomogłam.
5 lat temu usłyszałam, że powinnam coś zrobić z tą wiedzą i tak założyłam konto na Instagramie @chemiazdrowa. Przez ponad 3 lata dodawałam posty anonimowo, aż pewnego dnia dostałam telefon z telewizji, że zapraszają mnie do programu. Po tym incydencie moje konto przestało być anonimowe.
Jakie treści znajdziemy dziś na Twoim profilu/koncie/kanale?
Piszę bardzo dużo o mikroplastiku i jego wpływie na nasze zdrowie, o ciekawych badaniach naukowych, a także o tym, jak dokonywać lepszych wyborów spożywczych w życiu codziennym. Poruszam tematy związane ze składami i zjawiskami chemicznymi, ze wszystkim, co związane jest z chemią i powszechnie używane w życiu codziennym.
Ile godzin dziennie poświęcasz na tworzenie treści? Czy swoje kanały prowadzisz samodzielnie, czy ktoś Ci w tym pomaga?
Różnie. Myślę, że jakbym miała uśrednić, to dziennie będzie to około 4 godzin. Wszystkie kanały prowadzę samodzielnie.
Jakie są największe wyzwania Twojej aktywności? Jak sobie z nimi radzisz?
Bez dwóch zdań to ciągłe dostosowywanie się do algorytmów, które stale się zmieniają. Wszystko po to, aby treści popularnonaukowe dotarły do jak największej ilości osób.
Z jakimi markami najchętniej współpracujesz? Którą dotychczas zrealizowaną współpracę wspominasz najlepiej?
Najchętniej wybieram te marki, które oferują dobry jakościowo i wartościowy produkt. Takich marek mogłabym wymienić kilka, bo wszystko, co polecam, faktycznie wcześniej przetestowałam i wiem, że mogę to zrobić z czystym sumieniem.
Czy masz jakieś „złote zasady” przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu współpracy z marką? Jakie są Twoje wymagania, jeśli chodzi o działania płatne i barterowe?
Przede wszystkim produkt musi być spójny z wartościami, które wyznaję. Nie wyobrażam sobie prowadzić konto instagramowe na temat zdrowej chemii, a potem promować np. niezdrowe batony, czy szkodliwe świece. Współprace barterowe przyjmuję w zależności od wielkości barteru.
Na jakie kwestie prawne współpracy zwracasz uwagę?
Gdzie i przez jaki okres będzie wykorzystywany mój wizerunek i czy w ogóle będzie. Ważne jest też to, czy marka stosuje się do rekomendacji UOKiK.
Wolisz pracować bezpośrednio z markami, czy przez agencje marketingowe i dlaczego? Jaki budżet powinna przeznaczyć marka na współpracę z Tobą?
Jest mi to bez różnicy pod warunkiem, że współpraca jest transparentna. Co do budżetu, wszystko zależy od nakładu pracy, który muszę ponieść.
Najbardziej absurdalna lub dziwna propozycja współpracy z marką
Od jednej bardzo dużej marki odzieżowej z Chin, produkującej ubrania praktycznie z samego poliestru. Marka totalnie nie pasowała ani do treści, które publikuję, ani do wartości, które wyznaję.
Co myślisz o wirtualnych influencerach?
Jest to mało autentyczne i moim zdaniem kreuje zbyt idealne życie, co w rezultacie może przekładać się na różnego rodzaju zaburzenia psychiczne wśród odbiorców, a szczególnie u młodzieży.
Zdjęcie główne: S. Bogdan