Przykuwający wzrok design idzie dziś w parze z użytkowością otaczających nas obiektów. Sztuka trwale łączy się z życiem codziennym, a dobrze znane przedmioty stają się sposobem na wyrażanie siebie. Jak w tym zintegrowanym świecie odnajdują się współcześni projektanci? O tym, co ich inspiruje i z czego są najbardziej dumni, tym razem w cyklu „Projektanci, którzy inspirują, projekty, które zachwycają” opowiedzieli: Agata Kalińska (AguWu), Daniel GOUDA Tworski i Mateusz Machalski.
Agata Kalińska (AguWu)
projektantka i ilustratorka
specjalizująca się w identyfikacjach wizualnych i opakowaniach
Zobacz również
Projektanci, którzy są dla mnie najbardziej inspirujący
HEY studio, kobiece studio z Barcelony. Od lat zachwycam się ich realizacjami
oraz jestem fanka ich przedmiotów codziennego użytku.
KELLY ANNA artysta i projektantka z Londynu przedstawiająca kobiety w
sporcie. Na szczególną uwagę zasługują jej rzeźby przedstawiające postać w
ruchu.
BEETROOT studio z Grecji i ich przepiękne plakaty i wspaniały projekt Yiayia Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
and Friends.
CAMILLE WALALA i jej kolorowy świat geometrycznych wzorów.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Trzy własne projekty, które są moim zdaniem najlepsze/najciekawsze
Mimo, ze na codzień pracuję głównie z klientami zza granicy, to najbardziej dumna jestem z tych rodzimych, które funkcjonują z codziennym życiu a stoją za nimi wspaniali ludzie.
- Projekty dla dzieci znajdują szczególne miejsce w moim sercu i sprawiają ogromną satysfakcję. Połączenie identyfikacji i ilustracji to coś, w czym czuję się najlepiej.
- Identyfikacja wizualna dla PopUp Coffee Shop z Krakowa to projekt, który dał mi mnóstwo frajdy. Jestem dumna z tego, jak wyglada i działa to miejsce a identyfikacja podkręca jego radosny klimat.
- Ulubiona marka mojego psa. Cała wypełniona kolorowymi, geometrycznymi kształtami oraz logo z jamnikiem to 100% mój styl.
Projekty, które w ostatnim roku najmocniej mnie zachwyciły
Ciężko wybrać tylko kilka projektów, które mnie zachwyciły. Branża wciąż się rozwija i projektanci są coraz odważniejsi i kiedy już wydaje mi się, że ‘wszystko było’ i nie da się lepiej wtedy pojawia się praca, która zwala z nóg.
Osom Studios, mistrzowie detalu i ich okładka dla Miuosha “Początek” odświeżyła moje spojrzenie na projektowanie.
Kalendarz Martyny Wędzickiej i jej gradientowe ilustracje do niego. Nowe podejście i styl, którego wcześniej nie widziałam.
fot. wedzicka.com
Prace Jana Bajtlika dla Hermès, szczególnie najnowsze, jedwabne szale.
fot. janbajtlik.com
Gosia Herba ożywiła swoje ilustracje za pomocą ceramiki. Idealne połączenie.
Daniel GOUDA Tworski, twórca GOUDA WORKS
Projektanci, którzy są dla mnie najbardziej inspirujący
Z projektowaniem jest najpewniej tak, jak z muzyką czy filmem. Każdego dnia budząc się, ta lista wyglądałaby zgoła inaczej w zależności od nastroju czy innych bieżących bodźców. Mówią, że koszula najbliższa jest ciału, więc wskażę na nazwiska polskich designerów, a wyróżnić chciałbym w osobistym zestawieniu:
Krzysztof Iwański (https://www.instagram.com/kuki.krzysztof.iwanski), bo to bodaj pierwszy twórca z Łodzi, z którego pracami się zaznajomiłem w swojej przygodzie z projektowaniem. Łódź sobie cenię, w sercu noszę, więc to zawsze drobna przewaga w życiorysie 🙂
Patryk Hardziej, niedościgniony wzór, który cenię nie tylko za zbieżne z moim poczucie estetyki, ale także za niesienie kaganka oświaty i stawianie posągów wybitnym polskim designerom z przeszłości.
Grzegorz „Forin” Piwnicki, w dużej mierze na pewno z sentymentu, swego rodzaju nostalgii. Dwie dekady temu od sympatyka muzyki, stałem się dużym entuzjastą okładek płyt. Droga między muzyką O.S.T.R. a świetnymi okładkami Forina jest długa, ale niezwykle przyjemna, a przecież to projektant co się zowie. Stoi za nim niezliczona ilość świetnych kreacji o zabarwieniu społecznym czy chociażby identyfikacje wszelakiej maści projektów.
Oskar Podolski/247 studio. Stylistyka prac, krótka paleta barw, dość surowa forma, ale wystarczająca, by tworzyć cuda. Bezapelacyjnie w moim odczuciu jeden z najlepszych polskich twórców, za którym stoi przepastne portfolio tworzone dla globalnych marek.
Ola Jasionowska. Za pomysł, za dbałość przy wykonaniu, wreszcie za świetne łącznie wątków w projektach i bystrość umysłu przerzucaną na grafiki.
Trzy własne projekty, które są moim zdaniem najlepsze/najciekawsze
Nie przepadam za mówieniem nader dobrze o swoich pracach, dlatego ustalmy, że projekt, z którego będę najbardziej dumny, dopiero nadejdzie. Niemniej są utwory, w których mogłem się wykazać plastycznie w ostatnim czasie, a kilka z nich wymieniam poniżej.
- Seria „Piw z miasta Łodzi”
- Współpraca z Rossmannem przy okazji tworzenia koszulek biegowych i muralu
- Projekt, który trafił na koszulki i bluzy firmy Barry Callebaut – największego w tej części Europy producenta czekolady
Projekty, które w ostatnim roku najmocniej mnie zachwyciły
Gdy przeczytałem to pytanie, pomyślałem, że zdecydowanie łatwiej przychodzi mi zapamiętanie… nieudanych kreacji. Niechaj będzie jednak, że jako spory sympatyk piłki kopanej nie mogłem pominąć w tym zestawieniu identyfikacji turnieju Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Niemiecka impreza, choć wypełniona niedociągnięciami organizacyjnymi, doczekała się – moim zdaniem – świetnego brandingu, który cieszył oko entuzjastów futbolu. Było kolorowo, tematycznie, ale też klarownie w komunikatach pojawiających się na mieście czy zdobiąc bryły stadionów.
Warto zwrócić uwagę na kampanie piwowarskie w mediach. Żubr i Łomża kontynuują fajne, lekkie kreacje z przymrużeniem oka, a do stawki doskoczył także Lech, wpisując swoją literę „L” w najnowsze spoty reklamowe.
Uzupełniając stawkę, zawsze z dużym zaciekawieniem obserwuję to co w social mediach wyprawia IKEA i ich trafny real time marketing, który niemal zawsze szeroko niesie się po polskich miastach i miasteczkach.
Wiadomo, że najpewniej nie jestem pomny każdego udanego pomysłu ostatnich tygodni, bo dożyliśmy czasów, gdy praktycznie każdego dnia dosięgają nas nowe marki, nowe kampanie i rozwiązania. Jeśli coś nader ważnego przeoczyłem – proszę o wybaczenie.
dr hab. Mateusz Machalski
Takie zestawienia to zawsze spory problem, ponieważ projektowanie i przemysł kreatywny to nie maraton lub skok w dal i ciężko nam znaleźć parametryczne kryterium, dzięki któremu można wyłonić jakieś podium. Nawet jeśli to własny plebiscyt. Moje zestawienie będzie dosyć wrażeniowe, dotyczące osób oraz projektów, które mnie poruszają i z różnych względów są mi bliskie. Praca projektantek i projektantów w której posługujemy się różnymi kodami wizualnymi to przede wszystkim praca z emocjami, których dotykają.
Projektanci, którzy są dla mnie najbardziej inspirujący
Henryk Tomaszewski – za wprowadzenie wizualnej poezji do kanonu światowego projektowania. Moim zdaniem Tomaszewski zrobił to co Chopin w muzyce – wypracował unikalny styl, który garściami czerpał z kultury ludowej oraz poprzedników danej dyscypliny tworzących w tym samym kręgu kulturowym. Myślę, że tym co definiuje go jeszcze jako artystę oraz projektanta są niezliczone anegdoty związane z jego działalnością edukatorską oraz ogólne uwielbienie jako osoby, z którą chciało się po prostu spędzać czas.
Bram de Does – niedościgniony mistrz kreślenia krojów pisma, który pozostaje w cieniu swojej pracy. Do dziś uważam, że jego sprawność w łączeniu klasyki z nowoczesnością to zupełnie inny wymiar myślenia o literze. Czasami patrząc na kroje Trinité oraz Lexicon, mam wrażenie, że to już absolutny sufit, tego co można osiągnąć w tej dyscyplinie.
Paula Scher – nie jestem fanem jej działalności malarsko-artystycznej, której ostatnio się poświęca oraz relacji znajomych jaką jest Creative Director-ką – jednak w brandingu wypracowała jakiś sprytny sposób znakowania, który z dużą elegancją balansuje na granicy prostoty i prostactwa, wprowadzając dobrze znane kody znaczeniowe na zupełnie inny poziom.
Andrzej Heidrich – oprócz tysięcy projektów Andrzej Heidrich imponował mi zawsze swoją wiedzą, intelektem oraz pokorą, nie robił nic na skróty, a w rozmowach prywatnych czuć było jak bardzo kocha swoją pracę w zasadzie do ostatnich dni życia. Z jego pracami spotykamy się codziennie, czuć w nich jego rękę a jednocześnie wszystko jest na swoim miejscu i działa. W zasadzie pierwsze co przychodzi mi do głowy, kiedy myślę, o polskim projektowaniu innym oprócz polskiej szkoła plakatu oraz znaków firmowych to właśnie ten charakterystyczny eklektyzm wizualny u Heidricha czy Czesława Słani.
Herb lubalin – kolejny wielki klasyk designu, którego szczególnie szanuję za sprowadzenie projektowania często do czerni-bieli oraz form literniczych. Dziś wiele z jego projektów może wydawać się oczywistych i na czasie, ale w momencie ich przygotowania zdecydowanie wyprzedzały epokę.
Trzy własne projekty, które są moim zdaniem najlepsze/najciekawsze
Takie rankingi są jeszcze gorsze, ponieważ ciężko jest rozdzielić emocje od konkretnych projektów od ich wizualnej fasady. Z perspektywy czasu widzę, że aby się rozwijać potrzebuję w swojej praktyce przeplatać ze sobą projekty brandingowe, komunikacji wizualnej. edukacyjne oraz szeroko pojętą działalność badawczo-wystawienniczą, dlatego z każdej z tych kategorii wybrałem po jednej pracy.
- HAYB – projekt identyfikacji wizualnej, którą realizowałem z CUKIER.WORKS w którym dzięki super synergii, udało się wypracować bardzo spójny i charakterystyczny język, który po latach nadal działa i wspaniale się rozwija, a przede wszystkim jest spójny z tym jaka ta marka jest w istocie.
- Żywiec – projekt logotypu oraz kroju pisma dla jednego z największych piw w Polsce realizowany wspólnie i na zlecenie Touchideas. Podobnie do innych współprac z największymi firmami zawsze mam dużą ekscytację, przy powstawania znaków, które będą na kilka lat zrośnięte z półkami sklepowymi oraz pejzażem miejskim. W tym konkretnym przypadku cieszę, się że powstał logotyp i krój, który z jednej strony czerpie z szeroko pojętej góralskiej kultury wizualnej, z drugiej jest na wskroś nowoczesny.
- Bona Nova – projekt z którego jestem dumny ponieważ dotyczył międzypokoleniowej współpracy z legendarnym Andrzejem Heidrichem i Leszkiem Bielskim (wszyscy kończyliśmy Wydział Grafiki na ASP w Warszawie), przy projekcie rewitalizacji i rozbudowy kroju pisma „Bona” z 1971 roku. Bardzo się cieszę, że oprócz licznych nagród, projekt został dofinansowany przez Google w celu jego rozbudowy oraz wdrożenia, a co za tym idzie użycia przez miliony ludzi na całym świecie.
- Oshee x Mata – pamiętam, że jak dostałem ten brief, to poczułem się jakbym miał połączyć ogień z wodą… Jednak po czasie uważam, że się to udało i pierwiastki dużej korporacji oraz marki osobistej żyją ze sobą w symbiozie, czego efektem są kolejne warianty produktowe.
- Afronaut – z uwagi na to, że dużo podróżuję zawsze brakowało mi czegoś w rodzaju pamiątki; blogerem nie jestem pisanie idzie mi średnio więc postanowiłem realizować coś w rodzaju visual-diary i tworzyć kroje pisma i projekty inspirowane w różny sposób odwiedzonymi miejscami starając się (z różnym skutkiem…) unikania przywłaszczeń kulturowych. Po przeczytaniu książki „Afronauci – z Zambii na księżyć” Bartka Sabeli, przygotowałem krój który jest miksem wernakularnej arabskiej kaligrafii, futurustycznych form oraz różnych przykładów liter, które sfotografowałem podczas podróży po Gwinei, Bissau, Gambii, Senegalu, Mauretanii oraz Saharze Zachodniej. Krój zdobył dużą popularność ponieważ Adobe wdrożyło go do platformy Creative Cloud.
Projekty, które w ostatnim roku najmocniej mnie zachwyciły
JAN HOLLENDER – wystawa kuratorowana i przygotowana przez Patryka Hardzieja w Rondzie Sztuki w Katowicach. Po pierwsze zawsze się cieszę kiedy projektanci i projektantki widzą potrzebę realizacji własnych wizji, projektów oraz badań, po drugie to świetnie przygotowana wystawa przypominająca sylwetkę jednego z najważniejszych twórców komunikacji wizualnej z naszego kraju.
Ogilvy – kampani Coca-Cola „Recycle Me” – coś tak prostego, że ocierającego się o banał, a z drugiej strony genialne. Myślałem, że nic lepszego niż logotyp zaokrąglony logotyp „Coca-Cola Real Magic” nie da się wymyślić – a jednak!
Zuzanna Rogatty Rapha – Zuzę śledzę w zasadzie od początku kariery i uwielbiam widzieć jak dzięki ciężkiej pracy krok po kroku robi zawrotną karierę za granicą. Myślę, że współpraca z Raphą tylko potwierdza jakiej rangi jest projektantką. Nie mogę się doczekać jej kolejnych realizacji i współprac!
Spotify Mix – customowy krój pisma zaprojektowany dla Spotify w wersji variable, który można dopasowywać do komunikatów dzięki dwóm osią koordynacyjnym. Wiele firm podchodzi do wykonania custom fontu głównie z pobudek finansowych i chęci odcięcia się od opłacania ciągle rosnącej licencji. W tym przypadku został wypracowany unikalny krój, który tam gdzie trzeba ma charakter i ciekawy detal, jednocześnie mogąc być praktycznie niezauważalnym geometrycznym groteskiem.
PS Projektanci, którzy inspirują, projekty, które zachwycają cz. 3
Jakimi projektantami inspirują się osoby z tej samej branży? Jakie własne projekty wyróżniają jako te, z których są najbardziej dumni? Sprawdź.