Mniej znaczy więcej

Mniej znaczy więcej
Sprzedajesz w sieci i zastanawiasz się, jak podnieść konwersję i wydać mniej? Wbrew pozorom to nie jest marketingowy bełkot, ale realna możliwość. Wystarczy stosować kilka prostych zasad.
O autorze
3 min czytania 2014-06-02

Zdjęcie royalty free z Fotolia

Na początek sprawdź, czy zasada Pareto sprawdza się u Ciebie (20% wysiłku generuje 80% przychodów), i gdzie jest ukryte Twoje 20%. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, to czas najwyższy spojrzeć na statystyki swojego serwisu czy sklepu w sposób efektywnościowy. Zapomnij o dużych liczbach. One świetnie wyglądają na reklamowych statystykach. W praktyce duża liczba wejść to duży koszt. Nie ma już userów przypadkowych. Zdobycie ruchu internetowego kosztuje. Zawsze. Może być to czas, mogą być zasoby ludzkie, może to być okupiona przez lata nakładów pozytywna opinia, czy wreszcie konkretna reklama przekierowująca ruch w modelu CPC.

Z jakiegokolwiek jednak źródła klient do Ciebie nie trafił, zanim to się stało, musiałeś ponieść pewien koszt. Jak już to sobie uświadomisz to odpowiedź na pytanie, jak osiągać więcej, wydając mniej, masz już wyłożoną na tacy. Wystarczy zarządzać źródłami wejść. Brzmi banalnie? Dla kogoś, kto już to robi, zapewne tak, ale czy Ty analizowałeś/aś źródła Twojego ruchu? Ale nie tylko, skąd pochodzi Twój traffic, ale również, jak konkretnie zachowuje się na Twojej stronie? Może się bowiem okazać, że źródło X generujące naprawdę sporą liczbę odwiedzin, daje Ci marną konwersję sprzedażową, podczas gdy źródło Y, choć droższe i generujące mniej wejść, ma jednak większą konwersję. Nie potrzeba nawet matury z matematyki, by obliczyć, że lepiej pozyskać 3 użytkowników, którzy zostawią u Ciebie po 50 zł niż 10, którzy zostawią po 10. A nawet jeśli liczby byłyby takie same, to i tak lepiej, szybciej i taniej obsłużyć tych 3 za 50 zł niż 30 za 5zł. Niby przychód ten sam, ale w drugim przypadku koszty utraconych możliwości są większe.

A skoro już mowa o kosztach to są i takie, które nie dość, że nie przyniosą wielkiego pożytku, to z dużą dozą prawdopodobieństwa wygenerują kolejne. Dobrym przykładem jest wysyłanie mailingów do zakupionych i niesprofilowanych baz w nadziei, że „w tak dużej grupie kogoś musi to zainteresować”. Nawet jeśli zainteresuje, to konwersja i tak będzie niska, a prawdopodobieństwo, że zostaniemy uznani za spamerów, wysokie. Jednym słowem więcej nie znaczy lepiej. Jeśli już decydujemy się na mailing to lepiej jest wybrać bazę mniejszą, ale pewną co do pochodzenia i profilu. Można oczywiście próbować sprzedawać luksusowe wycieczki czytelnikom tabloidów, ale w większości przypadków takie próby skazane są na niepowodzenie.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Powstaje zatem pytanie, gdzie szukać tanich źródeł? Zapewne część z Was czytając to, że pracuję w serwisie zajmującym się kompleksową promocją firm w sieci, tylko czeka na moment, bym napisał, że właśnie tego typu platformy to najlepsze i najtańsze miejsce. Łatwo byłoby wówczas wykazać, że cały ten artykuł to grubymi nićmi szyty tekst pseudo ekspercki. Otóż nie!

Powiem nawet więcej. Jeśli ktoś nie rozumie, czym jest kontent marketing i choć pobieżnie nie orientuje się, jak działa Google, to lepiej żeby sobie tego typu narzędzia darował. Skończy się bowiem na tym, że wybierze jakiś płatny pakiet, wpisze w prezentacji nazwę swojej firmy i telefon, po czym wygodnie usiądzie w fotelu i będzie czekał na zalew klientów. Tymczasem wszelkiego rodzaju serwisy promujące firmy w sieci i generujące ich ruch w pełni podlegają zasadom ustalonym przez Google’a. A te można sparafrazować tak: jeśli chcesz pozycjonować się na dane słowo, to płać, jeśli nie chcesz płacić to przynajmniej dostarcz kontent, który będzie zgodny z oczekiwaniem usera. Jeśli więc ktoś liczy, że bez własnej pracy za kilkadziesiąt złotych miesięcznie podbije Internet, to lepiej żeby sobie oszczędził rozczarowań. Owszem, mamy u siebie w serwisie prezentacje generujące ruch, za który normalnie trzeba by zapłacić o wiele więcej niż wspomniany abonament, ale jest to możliwe tylko wtedy, jeśli użytkownik poświęci trochę czasu i pracy, by zapełnić swoją prezentację właściwą treścią.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Podsumowując, tani ruch to ruch, który niekoniecznie jest najtańszy, ale taki, który pochodzi z najbardziej konwertującego źródła. Jeśli zatem nie chcesz przepłacać na lewo i prawo, kupując go gdzie popadnie, zacznij od solidnej analizy zachowań userów.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Zacznij, bo to dopiero początek. Nawet najlepiej dopasowany user nie skonwertuje, jeśli Twój serwis nie spełnia podstawowych zasad UX. Ale to już temat na zupełnie inny artykuł.