fot. malysz.pl
– Na zakręcie trafiliśmy w coś prawym kołem. Wpadka skończyła się dachowaniem i zakończeniem dalszej rywalizacji. Taki jest niestety ten sport. Czasem drobiazg kosztuje wszystko. Szkoda, że tak się to skończyło, bo wcześniej byliśmy bardzo wysoko, co dawało nam duże nadzieje. Z drugiej strony podjęliśmy ryzyko, bo dziś jechaliśmy na oponie błotnej, która kompletnie nie trzymała się na szutrach. W lesie sprawowała się super, ale przy całym pechowym zdarzeniu w tamtym miejscu raczej nie pomogła i od razu wylądowaliśmy na dachu. – relacjonuje Małysz.
Zobacz również
Adam Małysz dziękuje za wsparcie wszystkim kibicom. Do ścigania ekipa Toyoty Hilux wraca w ostatnim tygodniu sierpnia, kiedy Adam z Rafałem wystartują w Baja Poland.
Start załogi Małysz-Marton na Węgrzech wsparły firmy
ORLEN, RED BULL, GENERALI, TOYOTA, NEW BALANCE
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]