1. W marketingu internetowym najważniejsze są…
Wszystko zależy od celu. Jeśli zależy nam na konwersjach, leadach, unikalnych akcjach, wtedy najważniejsza jest wiedza na temat optymalizacji, analityka, niskie stawki CPC, CPA, testy stron docelowych itp. Jeżeli mówimy o wizerunku, ważna jest strategia budowania relacji w sieci z potencjalnymi i obecnymi konsumentami. Tutaj komunikacja jednostronna przestała się sprawdzać. Konsumenci oczekują dialogu, interaktywnych treści, które pozwolą im zidentyfikować się z marką, zaprzyjaźnić, polubić. Ważne jest umożliwianie im wyrażenia tego poprzez własną ekspresję, za pomocą brandowych narzędzi online, tworzonych przez markę, czy poprzez udział w ważnych wydarzeniach marki. Dużo na ten temat można by mówić, jednak, to co wydaje się jest kwintesencją marketingu internetowego, to właśnie interaktywność. Internet to nie outdoor, nie należy go obwieszać plakatami (banerami), które i tak mało kto kliknie. To jest marnowanie potencjału. Narracja, jaką firma może ukształtować w komunikacji online, nie może zależeć od kliknięcia w baner i cała sztuka polega na tym, aby wciągnąć i zaangażować w komunikację konsumentów, nie wchodząc za bardzo w ich prywatność i nie zakłócając odbioru treści, które konsumuje aktualnie internauta.
2. Pierwsza kampania, która dodała mojej agencji skrzydeł, to…
Tutaj nie ma jednej kampanii, można mówić raczej o obsłudze kompleksowej, tzw. 360 stopni online dla naszego kluczowego klienta, jakim była i jest marka Dilmah.
Zobacz również
3. Najtrudniejsze zawodowe wyzwanie, z jakim przyszło mi się zmierzyć, to…
Zarządzanie finansami, kadrami, podatkami, coś z czym nie miałem nigdy wcześniej do czynienia, pracując w reklamie. Zakładając agencję rzuciliśmy się razem ze wspólnikiem na głęboką wodę, bez żadnego wsparcia, uczyliśmy się na własnych błędach.
4. Projekt marketingowy, z którego jestem najbardziej dumny, to…
Nie patrzę na pojedyncze sukcesy, których mieliśmy trochę, a raczej na kompleksową obsługę klientów i ich zadowolenie. Liczy się realizacja celu biznesowego, a nie wynik poszczególnego projektu.
Duma mnie rozpiera, kiedy wygrywam kolejne przetargi, pokonując duże sieciowe agencje właśnie dzięki dobrej kreacji w projektowaniu interakcji, która przekłada się potem na zaangażowanie konsumentów.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Jeśli miałbym natomiast odnieść się do konkretnego projektu, to przywołałbym mały projekcik dla jednego z czołowych wydawnictw. Pomysł polegał na przełożeniu fabuły promowanej książki na fanpage’u w społeczności Facebooka oraz zaintrygowaniu grupy celowej samą książką w finale. Nasi Content Designerzy mocno wczuli się w rolę, tym bardziej, że była to historia o młodym człowieku z warszawskiej Pragi. Reakcja przerosła nasze oczekiwania, fani strony zaangażowali się niemalże w 100%, co dla znawców tematu może wydać się nieprawdopodobne, przeciętne zaangażowanie na fanpage’u nie przekracza 10%. Fani tak mocno utożsamili się z bohaterami naszego fanpage’a, że przypominało to trochę zjawisko, które obserwujemy w realu przy serialach telewizyjnych, gdzie widzowie mylą aktorów z bohaterami serialu. Mieliśmy ubaw po pachy, a klient był przeszczęśliwy 😉
Słuchaj podcastu NowyMarketing
5. Kampania, której twórcom szczególnie zazdroszczę, to…
Tutaj nie chcę być mało oryginalny i powtarzać o sukcesach Małego Głoda,czy Serca i Rozumu, tym bardziej, że uważam, iż wbrew pozorom nie był to sukces marketingu online. Bohaterowie marek, które nawiązywały relacje z konsumentami w sieci byli promowani za pomocą działań ATL-owych, a Internet jedynie dostarczał kanału do poszerzenie tej komunikacji. To, co mi najbardziej zapadło w pamięć to promocja Tymbarka kilka lat temu i kampania “Operacja kapsel” realizowana przez Agencję Click 5. Innowacja i niestandardowe podejście do produktu i grupy celowej bardzo mnie urzekły.
6. Najbardziej obiecujące nowe trendy w e-marketingu, to…
Przede wszystkim kanał mobilny, który w niedługim czasie zastąpi nam komputery i telewizory. Już teraz 40% posiadanych przez Polaków telefonów, to tak naprawdę prawdziwe multimedialne urządzenia przenośne, które drożą nowy kanał komunikacji marketingowej. Mam na myśli aplikacje mobilne na smartfony, tablety, technologię Augmented Reality, kody QR czy samo zjawisko grywalizacji.
7. Działania, które są totalnie przereklamowane w e-marketingu, to…
Facebook tu przoduje. Nastała Era Facebooka i niezależnie od tego, czy marka ma potencjalnych konsumentów na tym serwisie, czy może zrealizować swoje cele biznesowe i marketingowe, obecność na tym serwisie jest obowiązkowa 🙂 Według nas, jest to po prostu kolejny kanał promocji i poświęcanie mu większej uwagi czasem nie ma swojego uzasadnienia. Niemniej jednak musimy przyznać, że konwersja z Facebooka na serwisy docelowe jest najlepsza.
8. We współpracy na linii agencja-marka najważniejsze są…
Dobre zrozumienie marketingu w Internecie. Niestety tutaj jest jeszcze wiele do zrobienia, tematyka nie jest prosta, a reklama w sieci, to nie to samo, co w radio czy na outdoorze. Najpierw trzeba włożyć dużo wysiłku w wyjaśnienie klientowi, o czym w ogóle rozmawiamy, a potem dopiero sprzedawać pomysły. Tutaj duża odpowiedzialność i rola leży po stronie organizacji IAB.
9. Swoje inspiracje czerpię z…
Doświadczeń, których mam już naprawdę sporo. Pracowałem zarówno po stronie wydawcy (portal), klienta (duża firma produkcyjna), jak i ostatnio agencji reklamowych (5 lat w branży reklamowej). Zawsze zajmowałem się e-marketingiem (9 lat). Nieoceniona jest również rola naszego zespołu, dzięki któremu agencja sprawnie działa, w tym i inspiruje mnie w pracy. Myślę, że ważne też tu jest śledzenie trendów i udział w wydarzeniach branżowych. Nie można nigdy zaprzestać edukacji.
10. Gdybym miał sprzedawać polskie koszulki w Chinach, a miałbym nieograniczony budżet na działania e-marketingowe, to…
Nie znam rynku chińskiego, nie znam tego społeczeństwa, nie mam pojęcia o ich zachowaniach w Internecie. Zacząłbym przede wszystkim od kompleksowych badań internetowych. Jeśli miałbym natomiast podkreślić naszą unikalną narodową cechę, to na pewno skupiłbym się na naszej pracowitości. Mamy spory dystans do nadrobienia w stosunku do pozostałych rozwiniętych krajów np. OECD i my Polacy chcąc podnieść poziom naszego życia, musimy 5 razy więcej pracować. Udowadniamy, że potrafimy i ciężko i solidnie pracować, również w branży reklamowej. Na międzynarodowych konkursach nie raz Polacy pokazują, że nasze kreacje potrafią wygrywać. To samo dotyczy startupów.
11. Zajmuję się marketingiem, dlatego że…
To ciekawa działka na pograniczu socjologii, psychologii, kreacji artystycznej. Zawsze fascynowała mnie ta tematyka, a w związku z tym, że z wykształcenia jestem politologiem, niedaleko było mi do marketingu, w którym najistotniejszym elementem są insighty konsumeckie, czyli dobre zrozumienie potrzeb naszych klientów, nawet tych nieuświadomionych.