Jedną z pierwszych uczelni w kraju, która oferowała informatykom zgłębianie tajemnic marketingu w sieci była Wyższa Szkoła Bankowa w Poznaniu. – Specjalność e-marketingowa powstała w roku 2005, czyli ma już 7 lat – mówi Magdalena Piątek, rzeczniczka uczelni. – Już wtedy dostrzegliśmy potencjał związany z rozwojem nowych technologii i ich wykorzystaniem w biznesie. Przez te lata szczegółowy program nauczania zmieniał się i dostosowywał do szybkich zmian w technologii – tak, aby absolwenci wynieśli ze studiów wiedzę najbardziej aktualną. Dziś wiadomo, że specjaliści tej dziedziny nie narzekają na brak ofert pracy i bardzo chętnie zakładają swoje firmy.
W ramach zajęć studenci informatyki i ekonometrii realizują zajęcia nt. aplikacji internetowych, technologii mobilnych, bezpieczeństwa systemów informatycznych czy optymalizacji procesów e-biznesowych. Warsztaty, ćwiczenia i laboratoria, często w pracowniach internetowych z własnym stanowiskiem studenta. Dodatkowo uczelnia organizuje także spotkania z pracodawcami, staże, wykłady praktyków, zaś program studiów, poszerzony o przedmioty z zarządzania i marketingu, konsultowany jest z przedsiębiorcami. Dzięki temu ewoluuje wedle potrzeb wielkopolskiego i krajowego rynku.
Zobacz również
Okazją do praktyki są także koła naukowe dla przyszłych e-marketerów. Tego typu działają organizacje studenckie działają przy wielu uczelniach. Jedna z najstarszych, funkcjonuje od października 2002 roku, przy Katedrze Handlu i Marketingu Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Aktywni są także e-biznesowi studenci Uniwersytetu Gdańskiego. W ubiegłym roku zorganizowali m.in. ekspercką konferencję o wykorzystaniu e-marketingu oraz bezpieczeństwie transakcji on-line w praktyce.
PRawie nic
Na większości uczelni poznawanie zasad marketingowego funkcjonowania w sieci włączane jest do treści uczonych podczas różnych przedmiotów, czasami istnieje jako samodzielny przedmiot. Na promowanym jako nowoczesny i odpowiadający współczesnym standardom nowym kierunku licencjackim Komunikacja wizerunkowa (ponad 20 chętnych na miejsce) na Uniwersytecie Wrocławskim tylko jeden przedmiot na specjalności PR wprost poświęcony jest środowisku internetowemu. Przez 30 godzin przyszli PR-owcy będą zgłębiać tajemnice social media. Na specjalnościach z brandingu i reklamy ani jeden, w grupie przedmiotów obowiązkowych, nie dotyczy zagadnień związanych w siecią. Podobna sytuacja wygląda na innych kierunkach i uczelniach. Czy to znak, że PR-owcy po licencjacie będą mieli problemy z opanowaniem szerokiego spektrum działalności w sieci? Okazuje się, że często tak bywa. Dlatego we Wrocławiu sami studenci wzięli się do pracy i w ramach projektu Stowarzyszenia Edukacji CEL i Akademickiego Koła Naukowego Zarządzania UNSTOPPABLE przy Politechnice Wrocławskiej praktycznie edukują przyszłe kadry biur prasowych i działów komunikacji. Pierwotnym założeniem Szkoły PR-owców jest profesjonalizacja działań promocyjnych podejmowanych przez przyszłych wolontariuszy i pracowników III sektora. Czy tutaj również internet jest tylko jedną z części składowych programu?
– Kładziemy akcent na działania internetowe i wykorzystanie takich narzędzi PR, które są bezpłatne – mówi Ewa Pietkiewicz ze Szkoły PR-owców. – Mamy na uwadze ograniczenia budżetowe, z jakimi spotykają się właściwie wszystkie projekty w tzw. trzecim sektorze. Uczestnicy Szkoły PR-owców stykają się z takimi narzędziami jak Facebook, Mailchimp, WordPress. Uwrażliwiamy ich na rolę strony internetowej w budowaniu wiarygodności organizacji. Na zajęciach dowiadują się także o możliwościach płynących z dziennikarstwa obywatelskiego, które prężnie rozwija się w sieci. Wszystko to ma miejsce na warsztatach w bloku „Komunikacja internetowa”.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Treści związane z wizerunkiem w sieci pojawiają się także na innych zajęciach, są także szczególnie uwzględnianie podczas praktyki – promocji projektów realizowanych przez uczestników innych Szkół Rozwoju.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
– Uczestnicy ostatniej edycji dążyli do pozyskania patronów medialnych dla poszczególnych wydarzeń koncentrując się na mediach internetowych – dodaje Ewa Pietkiewicz. – Zakładali strony www oparte na WordPressie i profile na Facebooku, przygotowywali informacje o projektach do Newslettera Szkół Rozwoju obsługiwanego przez Mailchimp oraz tradycyjne informacje prasowe, które opublikowały niektóre portale o zasięgu lokalnym.
e-Biznes na tak
Marketing w sieci, finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć, pozycjonowanie i marketing w wyszukiwarkach, projektowanie i usability witryn internetowych, budowanie i prowadzenie start upu – to nie program podyplomówki z e-marketingu tylko specjalności biznes i marketing w sieci, która jest realizowana na licencjackim kierunku Zarządzanie w Wyższej Szkole Europejskiej im. Ks. Józefa Tischnera w Krakowie.
– Analizując oferty rynku pracy z pewnością zauważymy stały wzrost zapotrzebowanie na specjalistów w obszarze e-biznesu – podkreśla Łukasz Cioch, lider kierunku Zarządzanie w WSE. – Absolwenci specjalności „Zarządzanie wiedzą i innowacjami – Biznes i marketing w sieci” z pewnością nie będą mieli problemu z odnalezienie się na rynku pracy. Pracę będą mogli podjąć zarówno jako specjaliści ds. marketingu internetowego, rozwoju produktu w sieci, e-commerce, zarządzania internetowym systemem sprzedaży czy profesjonaliści zarządzający działalnością internetową w firmach działających w sieci oraz świecie realnym. Będą oni także przygotowani do pracy w agencjach interaktywnych zajmujących się reklamą w sieci oraz e-PR, a także do zaprojektowania i uruchomienia biznesu internetowego opartego na własnym pomyśle.
Coraz większe znaczenie w kształceniu przyszłych e-marketerów mają studia podyplomowe, na których, przynajmniej wedle zapewnień ze stron uczelni, stawia się głównie na umiejętności praktyczne. Niedługo na łamach NowegoMarketingu poświęcimy im zdecydowanie więcej miejsca.