Jedno jest pewne. Dziś nie chcemy już być nijacy i obojętni. Poszukujemy wyrazistości, nawet jeśli ma ona oznaczać ekstremalną normalność (normcore). Również zwyczajność wymaga dziś bowiem ideowej deklaracji. Do wszystkiego co robimy, podchodzimy z powagą, a nasze postawy się wyostrzają. Jeśli zanurzamy się w świecie silnych bodźców, to od razu są to bodźce zwielokrotnione, układające się w ciągły streaming wrażeń. Jeśli odpoczywamy, to metodycznie, z kalendarzem w dłoni i z mocną podbudową teoretyczną stojącą za wyborem takiego, a nie innego sposobu odpoczywania.
Wybory, jakich dokonujemy, i role, jakie przyjmujemy, stają się coraz wyrazistsze, mocniejsze, bardziej ekstremalne. To jednak nie oznacza ich wzajemnego się wykluczania. Wręcz przeciwnie. Dzięki coraz wyraźniejszemu zaznaczeniu skrajnych postaw, ról, dążeń i zachowań, tym wyraźniej możemy je ze sobą mieszać. Niczego nie uśredniamy. Łączymy ekstremalnie różne, czasem przeciwstawne pierwiastki w nową, własną całość.
Zobacz również
Transgresja, przekraczanie tradycyjnych granic, wychodzenie ze znanego porządku i jego ograniczeń to dominanta w aktualnym obrazie naszej konsumpcji. Nie godzimy się na przypisanie do określonych kategorii. W tym, jak wyglądamy, ubieramy się i zachowujemy toczy się ciągła gra pomiędzy tym, co kobiece i męskie, piękne i brzydkie, pomiędzy młodością a starością, elegancją a tandetą. Piętnastolatki farbują włosy na siwo, modele chodzą w pokazach mody na szpilkach, gwiazdy na czerwonym dywanie występują w ramoneskach do długich sukien, a robiony godzinami makijaż celowo ma wyglądać na ekstremalnie rozmazany. Lubimy przewrotne połączenia radykalnie różnych smaków (słony karmel, czekolada z pieprzem) czy faktur (tiulowe spódnice i gorsety z pianki).
Również w wielu decyzjach i wyborach, jakich dziś dokonujemy, zaznacza się dążenie do przełamywania determinizmu istniejących kategorii. Nie chcemy dać się zaszufladkować. Nie chcemy się przywiązywać. Łatwiej niż kiedykolwiek zmieniamy dziś miejsce zamieszkania, pracę, jej formę czy charakter. Dla pokolenia Y stabilna posada w międzynarodowej korporacji przestaje być szczytem marzeń. Dziś bardziej aspiracyjne wydaje się działanie na własną rękę, start-up czy freelance.
Nowe formy pracy oznaczają też uwolnienie od przywiązania do określonego punktu w przestrzeni. Można dziś pracować z dowolnego miejsca, czasem bardzo odległego, a czasem bliskiego. Ważne, żeby mieć wybór. A najlepiej, jeśli jest to miejsce przekraczające utarty koncept miejsca pracy. A więc kawiarnia, plaża, fitness club.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
Dzięki dronom dostaliśmy możliwość oderwania się od ziemi i spojrzenia na nią z lotu ptaka w dowolnym niemal momencie, tanio i łatwo. Nie chcemy już poddawać się grawitacji. Marzymy o unoszących się w powietrzu hoverboardach jak z „Powrotu do przyszłości” i o misji na Marsa (Mars One) w 2020 roku. A coraz powszechniej dostępna i coraz lepsza technologia wirtualnej rzeczywistości pozwala nam już teraz odbyć wycieczkę autobusową po Marsie (Lockheed Martin).
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Mogłoby się wydawać, że wkraczamy w nową, wspaniałą rzeczywistość wolną od wszelkich ograniczeń. A jednak… nasze bycie w świecie jest dziś podszyte znaczną dawką niepewności. Rzeczy, które wydawały się stałe, niezmienne, bezpieczne, okazują się kruche. Systemy ekonomiczne, porządek polityczny, pokój i stabilność na świecie stają nagle pod znakiem zapytania. Coraz trudniej jest nam wyobrazić sobie przyszłość zarówno tę odleglejszą, jak i tę całkiem bliską.
Nasze strategie radzenia sobie w nowej rzeczywistości przybierają postawy, które na potrzeby projektu K16 (Konsument 2016) zgrupowaliśmy w czterech przeciwstawnych obszarach ekstremalności, detoksu, autonomiczności i automatyzacji. Opowiemy o nich szerzej podczas seminarium K16 prezentującego wyniki naszych prac badawczych, 2 czerwca w Warszawie.
Więcej o seminarium K16 na stronie.
Autor:
Katarzyna Gawlik
Polskie Towarzystwo Badaczy Rynku i Opinii