– Facebook może jeszcze nie sprzedaje, za to skutecznie promuje sklep internetowy – mówi Karolina Czech, dyrektor polskiego oddziału Mixit.
Popularny portal społecznościowy pod koniec zeszłego roku wprowadził dodatkową funkcję dla posiadaczy stron firmowych – sekcję „sklep”. Rozwiązanie nadal jest testowane, a sam Facebook informuje, że może nie być jeszcze dostępne dla wszystkich użytkowników.
Zobacz również
Ograniczeniem jest też fakt, że opcje bezpośredniego zakupu dostępne są na razie tylko w wybranych państwach, m.in. w USA. Klienci w pozostałych krajach mogą jedynie wybrać towar, który chcą kupić, po czym zostają przekierowani do witryny zewnętrznej, w której ostatecznie dokonują transakcji. Mimo to działające w Polsce sklepy internetowe chętnie testują to nowe narzędzie i zauważają pierwsze korzyści płynące z jego uruchomienia. Pomaga ono na pewno w kreowaniu wizerunku marki i wzmacnia jej rozpoznawalność.
– Sklep na Facebooku daje użytkownikom, zwłaszcza nowym, możliwość szybkiego przeglądania produktów bezpośrednio na stronie portalu społecznościowego. Z analizy ruchu na naszej stronie, w tym konwersji z Facebooka wynika, że nowa funkcja cieszy się sporym zainteresowaniem – mówi Karolina Czech, dyrektor Mixit.pl, platformy specjalizującej się w mieszankach musli i kasz na życzenie. – Z drugiej strony użytkownik nie musi wchodzić na witrynę sklepu, by dowiedzieć się więcej o oferowanym przez nas asortymencie, co z kolei wspiera zaangażowanie, czyli polubienia i komentarze – dodaje.
Nieco inne doświadczenia w zakresie współpracy z portalem społecznościowym ma marka DobreKonopie.pl, która uruchomiła funkcję „sklep” w drugiej połowie stycznia tego roku. Opublikowane w facebookowym sklepie produkty z konopi siewnych miały szansę stać się rynkowym hitem wśród użytkowników portalu. Niestety, zostały one przez Facebooka… wycofane.
#PolecajkiNM cz. 32: czego szukaliśmy w Google’u, Kryzysometr 2024/25, rynek dóbr luksusowych w Polsce
– Odrzucono nam ze sklepu większość konopnych produktów spożywczych, takich jak nasiona, mąka, białko czy chrupki. Portal nie zaakceptował tych pozycji powołując się na „zakaz sprzedaży nielegalnych usług, leków na receptę lub rekreacyjnych przedmiotów, które promują stosowanie narkotyków” – mówi Ewa Gryt, właścicielka marki Dobre Konopie. – Same zasady są oczywiście dla nas jak najbardziej zrozumiałe. Zupełnie natomiast nie rozumiemy, co legalne konopie siewne mają wspólnego z nielegalnymi usługami czy narkotykami…
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Problemem są polityka i zasady Facebooka, łudząco podobne do tych, które stosuje też Google. Dwaj internetowi giganci nie odróżniają produktów z konopi siewnych od konopi indyjskich.
– W niektórych przypadkach zasady Google i Facebooka są znacznie ostrzejsze niż lokalne prawo i trudno jest cokolwiek w tej kwestii zmienić. Dobrym przykładem są tutaj reklamy kredytów dostępnych od ręki. Choć nie ma zakazu reklamowania tzw. „chwilówek” w Polsce, Google, wychodząc naprzeciw użytkownikom, zablokowało kampanie reklamowe tych produktów – mówi Krzysztof Marzec, ekspert AdWords z DevaGroup.
Tak więc mimo popularności Facebooka, funkcja „sklep” wymaga jeszcze dopracowania i przystosowania do prawa obowiązującego w naszym kraju.
– Pamiętajmy też, że portale społecznościowe to przede wszystkim miejsce, gdzie użytkownicy szukają raczej rozrywki i kontaktów, niż konkretnych produktów do kupienia. Dlatego też, póki co, lepiej koncentrować się na budowaniu w nich wizerunku marki i zaufania do niej – mówi Karolina Czech.