Tyle, że czasami drożej i dłużej oznacza lepiej dla marki. Wyjaśniamy, w jakich sytuacjach warto zainwestować w autorskie ilustracje.
Co wpływa na ocenę strony przez klienta? Badania pokazują, że są to przede wszystkim czas ładowania się witryny (według Kissmetrics prawie 40 proc. userów odpada, jeśli trwa to dłużej niż 3 sekundy), intuicyjność i łatwa ścieżka znalezienia informacji, wartościowy content oraz właśnie jakość zdjęć/grafik.
Zobacz również
Przez słowo „jakość” należy jednak rozumieć nie tylko dobrą rozdzielność i ogólne wrażenie, ale również to, czy ilustracja jest autorska czy stockowa. A to często naprawdę widać już na pierwszy rzut oka. Klient w internecie stał się wybredny, szuka oryginalności, wyjścia poza przyjęte ramy, dlatego wykorzystując materiały komercyjne możesz stracić u niego cenne punkty.
Ilustracja ma opowiadać o marce
Oczywiście nie jest tak, że stocki to same minusy. Po stronie plusów na pewno należy wymienić oszczędność budżetu (nie musisz wynajmować fotografa ze studiem lub grafika), szybkość otrzymania materiałów i bardzo duży wybór.
To korzyści, ale trzeba znać też wady. Zero unikalności, a przede wszystkim ryzyko wpadki, że ta sama pani, która u Ciebie reklamuje poważne usługi finansowe, u kogoś innego może zachęcać do kupna kompletu magicznych garnków za 5 tys. zł. Nie wspominając już o naruszeniu praw autorskich, ponieważ wielokrotnie bezwiednie wybierane są fotografie z logo firm. Wspominamy o tym, bo to, że coś znalazło się w bazie stockowej, wcale nie oznacza, że jest w stu procentach bezpieczne.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Projektując stronę musisz pamiętać, że szeroko pojęta identyfikacja wizualna – w tym ilustracja – ma opowiadać o marce.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Ma przekazać wyznawane wartości, zakres działań firmy, wywoływać określone emocje, sprzedawać produkt oraz wyróżniać markę na tle innych. Produkt i stojący za nią brand muszą zapadać w pamięci. Jasne, jeśli chciałbyś nietypowy rysunek będziesz potrzebował grafika, a do zrobienia sesji produktu profesjonalnego fotografa, ale efekt marketingowy będzie lepszy. A marka wiarygodniejsza.
Ożywisz nie tylko stronę
Autorskie zdjęcia czy grafiki są szczególnie ważne w sytuacji, kiedy promujemy własny, namacalny produkt lub gdy chcemy pochwalić się czymś w portfolio.
– Własne ilustracje dodają indywidualizmu, spójności naszym materiałom graficznym. Jest to kolejny element w naszej paczuszce motywów i elementów pod nazwą „brand” – podkreśla Dagmara Kordulewska, grafik agencji Bloomnet. – Tworząc obraz od zera, możemy sobie pozwolić na więcej i więcej uzyskać. Wyjaśnić bardziej skomplikowane usługi, pokusić się o metaforę, przekazać emocje, stworzyć charakterystycznego brand hero, dopasować kolorystykę i formę najmniejszych elementów. Dzięki temu wszystko jest bardziej spójne, a tego nie uzyskamy przy pomocy fotografii stockowej. Im więcej własnych rzeczy, tym lepiej, chociaż często należy liczyć się z większymi kosztami.
Kolejnym plusem autorskich materiałów jest to, że można je z powodzeniem spożytkować nie tylko na stronie. Własna grafika może być świetnym „wkładem” do ulotek, katalogów czy też po prostu firmowych kanałów w mediach społecznościowych. Takie akcenty na pewno bardziej przykują uwagę niż kupione gotowce.
Sektor kreatywny musi być kreatywny
Wspomnieliśmy, że autorskie zdjęcia muszą pojawiać się przy promowaniu namacalnego produktu, a gdzie jeszcze?
Trudno, żeby wyłącznie z bazy zdjęć korzystały też firmy działające w tzw. sektorze kreatywnym, do którego zalicza się m.in. reklamę, sztukę, design, rynek wydawniczy, oprogramowanie czy wzornictwo. Wszędzie tam z definicji nie powinno być niczego odtwórczego, sztampowego.
Zamieszczając grafiki zaprojektowane od zera pokazujemy jak działamy, udowadniamy, że (np. w przypadku agencji reklamowych) graficy zrobią wszystko, co wymyśli klient. I że będzie to gwarancją oryginalności na tle jego konkurencji.
Wydawałoby się, że to oczywiste podejście, ale jak się okazuje nie zawsze. Przeglądając witryny innych „kreatywnych”, nierzadko można natrafić na takie, gdzie królują stocki. A to budzi nienajlepsze skojarzenia. Lepiej więc iść własną ścieżką. Wystarczy zresztą prześledzić rozmaite rankingi najlepszych stron poszczególnych branż. Czołowe miejsca zgarniają tam najczęściej projekty z autorskimi rozwiązaniami. Takie są po prostu doceniane.
Podsumowując, z doborem ilustracji na stronę jest trochę jak z kupnem mebli. Regał z IKEI będzie schludny, niedrogi i dostaniesz go od ręki, ale jest też duże prawdopodobieństwo, że sąsiad za ścianą ma taki sam. Jeśli natomiast chcesz mieć coś naprawdę oryginalnego, musisz wybrać się do dobrego stolarza.
Autor: Łukasz Dudko, założyciel agencji interaktywnej Bloomnet