Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Zobacz również
Kiedy i co było impulsem do rozpoczęcia własnej działalności?
Pierwszym impulsem była kampania na przewodniczącego szkoły średniej i chociaż nie wiedziałem jeszcze jak nazwać te wszystkie wykorzystywane narzędzia komunikacji, to byłem pewny, że to coś dla mnie. Na studiach założyłem koło naukowe, w ramach którego badaliśmy i analizowaliśmy kampanie wizerunkowe. Angażowałem się też w liczne projekty promocyjne z sektora społecznego. Próbowaliśmy i testowaliśmy różne rozwiązania. Doświadczenie z tego okresu okazało się bezcenne. Wtedy uświadomiłem sobie, że każde strategiczne myślenie powinno być nastawione na określony, dobrze mierzalny efekt. Można się zachwycać nowościami, ale ostatecznie muszą one pracować na konkretny cel. Efektowność jest równie ważna jak efektywność. Z czasem przyszedł moment, w którym chciałem spróbować sił na rynku komercyjnym. Bardzo chciałem tworzyć wielkie kampanie, dla równie dużych marek. Wiedziałem, że tylko samodzielnie tworzony biznes da mi tę możliwość. Nie chciałem zamknąć się w ramach pracy etatowej. Dlatego w 2005 r., przy wsparciu wspólnika, zdecydowałem się na otworzenie pierwszej agencji.
Ile czasu zajęło Ci założenie agencji od momentu zakiełkowania tego pomysłu?
Około trzech miesięcy. Tyle czasu potrzebowaliśmy na realizację pomysłu o otworzeniu agencji. Było w nas wiele zapału i praktycznie zero wiedzy o prowadzeniu biznesu. Pasji i determinacji było jednak wystarczająco dużo, aby utrzymać się na rynku i z czasem zacząć się rozwijać. Po paru latach, kiedy już wiedziałem, w którym kierunku chcę strategicznie rozwijać biznes, za który odpowiadam, podjąłem decyzję o przearanżowaniu prowadzonej działalności i tak w 2011 r. powstała Komunikacja Plus. Mój wybór padł wówczas na rozwój silnych kompetencji doradczych z zakresu PR korporacyjnego. Wraz z obecnym wspólnikiem Michałem Gradzikiem wystartowaliśmy z naszym pierwszym podmiotem. Później przyszedł czas na rozbudowę naszych kompetencji w innych obszarach. Już dwa lata później stworzyliśmy Sponsoring Insight, który jest dzisiaj liderem w swoim obszarze.
Jakie były największe wyzwania przy rozkręcaniu biznesu?
Największym wyzwaniem, z którym musi się pewnie zmierzyć większość osób marzących o własnym biznesie, są ograniczone środki finansowe na start i szybka nauka prowadzenia biznesu. Do tego trzeba mieć odpowiednie predyspozycje i tzw. drive, czyli pozytywny ciąg na bramkę. Ponadto, jak obserwuję teraz nowe firmy wchodzące na rynek, to widzę, jak często odbijają się od dwóch band. Od overservice do overpromise. Wiele firm na start często rażąco mocno zaniża wycenę usług, co w połączeniu z niedoszacowaniem czasu pracy prowadzi do zadyszki. Po drugie, często w pogoni za klientami obiecują rzeczy, których później nie są w stanie lub nie potrafią zrealizować. Wiarygodność i jakość na rynku należy budować od początku. To przekłada się później na system poleceń i rekomendacji. My z tego korzystamy od początku.
#PrzeglądTygodnia [05.11-12.11.24]: kampanie z okazji Movember, suszonki miesiąca, mindfulness w reklamach
Jakie są koszty związane z rozpoczęciem własnego biznesu?
Jest to bardzo relatywna kwestia. Każdy biznes ma swoje finansowe wyznaczniki. Bez wątpienia największy koszt, który poniosłem, to ten dotyczący mojej determinacji i poświęconego czasu. W pierwszych miesiącach działalności musisz liczyć się z tym, że pojęcie czasu schodzi na drugi plan. Całe swoje zaangażowanie ukierunkowujesz na pracę. Pracujesz prawie non stop, ciągle myśląc o tym, co można jeszcze poprawić.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Po jakim czasie udało się pozyskać pierwszego klienta?
Pierwszy klient dołączył do nas bardzo szybko, tak naprawdę po dwóch tygodniach od rozpoczęcia naszej działalności. Nie była to duża marka. Prawdziwy przełom nastąpił jednak wraz z pierwszym, dużym klientem. To był dla nas czas prawdziwej próby i mobilizacji.
Jakich porad udzieliłbyś osobie, która zastanawia się nad założeniem własnej agencji?
Na pewno nie można przeinwestować na start. Wierzę, że firma musi zarabiać na siebie od pierwszych dni swojej aktywności. Dzięki temu nie dokładamy do działalności i stawiamy na tzw. „zdrowy model biznesowy”. Ponadto należy mieć pomysł na siebie na start, ale też dużą otwartość i elastyczność na to, co przynosi rynek i pokazują pierwsze doświadczenia. Otwartość na naukę przy dynamicznie zmieniającej się branży to podstawa. Myślę także, że warto rozwijać kompetencje strategiczne i doradcze agencji. Tak naprawdę tylko dogłębne zrozumienie biznesu klientów i praca na insightach daje możliwość skutecznego planowania działań komunikacyjnych i partnerskiej współpracy.
Jakie najdziwniejsze/najzabawniejsze sytuacje przydarzyły Ci się podczas realizacji własnego biznesu?
Wiele lat temu planowaliśmy szkolenia w jednym z samorządów. Przed warsztatami zapowiedzieliśmy, że mamy pomysł na mocną rozgrzewkę, która miałaby pomóc w „burzy mózgów”. Zależało nam na zbudowaniu wysokiego poziomu zaangażowania uczestników szkolenia. Część pracowników wzięła sobie do serca dosłownie naszą zapowiedź i przyszła na warsztaty… w dresach. Widok był wyjątkowy. To zrobiło nam atmosferę na cały dzień.
Co Twoim zdaniem decyduje o sukcesie w prowadzeniu własnego biznesu?
Najważniejszy jest wspominany już tzw. „drive” leadera. Mam tutaj na myśli pewną, otwartą i aktywną postawę. To myślenie i działanie dwa kroki do przodu oraz potrzeba stałego poszukiwania i rozwoju. Nawet jeśli czegoś nie wiem, nigdy się nie poddaję – cierpliwie szukam informacji albo po prostu wiem, gdzie je znaleźć. To pewna siła, która pcha Cię cały czas do przodu i którą zarażasz innych. Osiągnięciu sukcesu sprzyja na pewno również połączenie mocnego fokusu na klientach i swoich pracownikach. Odpowiednio wysoki poziomu client service’u powinien współgrać z rozwojem ludzi tworzących agencje. Tego podejścia człowiek uczy się cały czas. Dla nas w pewnym momencie dość dużym wyzwaniem było zbyt szybkie tempo. Dołączali do nas ludzie z różnych miejsc i z różnym bagażem doświadczeń. Różnorodność jest oczywiście w cenie, ale równie istotne jest posiadanie wspólnego silnego spoiwa, jakim jest DNA grupy. To przekłada się na dobrą współpracę i wspólne standardy. A w biznesie wygrywasz jako drużyna. Nie pozwól, aby siły odśrodkowe zaburzyły Twój biznes. Wspólnota celu to podstawa. Nad tym trzeba pracować cały czas.
Co zrobiłbyś inaczej, patrząc z perspektywy czasu?
Mocniej postawiłbym na promocję naszych agencji. Przez wiele lat wychodziliśmy z założenia, że nasi klienci i realizowane projekty są najważniejsze. My natomiast, jak prawdziwi doradcy, powinniśmy pozostać w cieniu. Z czasem zrozumiałem, że potrzebny jest większy balans. Efekt jest taki, że mamy w portfolio wiele znanych brandów i ciekawych kampanii na koncie, ale rozpoznawalność naszej własnej marki nie idzie z tym w parze. Trochę na zasadzie „szewc bez butów chodzi”. Powoli nadrabiamy ten dystans.
Jakie cechy są wyjątkowo przydatne dla osób zakładających swoją agencję?
Tak jak wspominałem wcześniej, dla mnie najistotniejsze jest myślenie strategiczne, które pomaga szybko odpowiadać na potrzeby klientów. Zarówno na poziomie big idea, jak i na poziomie działań operacyjnych. Jeśli nie zostaniesz partnerem klienta, to zostaniesz jego „followersem”, a na tym nie da się zbudować biznesu. Staraj się myśleć celem i bądź krok przed klientem. Pokazuj, że jesteś dla niego partnerem, a nie tylko wykonawcą. Rozwiązuj problemy swoich zleceniodawców w obszarze, na który masz wpływ. Docenią to bardzo, a Ty zyskasz długotrwałych klientów.
Jakie masz dalsze plany na rozwój agencji?
Na pewno w Komunikacji Plus dążymy do połączenia myślenia strategicznego z możliwościami, które daje rzeczywistość online oraz technologie. W tym zakresie czynimy pewne inwestycje. Często w pracy stawiam sobie pytanie czy to, co robimy, przybliża nas do założonego celu i jest efektywne. To właśnie czasami wręcz obsesyjne myślenie o osiąganiu zamierzonych efektów naszych kampanii doprowadziło nas do momentu, w którym aktualnie się znaleźliśmy. Jesteśmy w trakcie strategicznych zmian. Zauważyliśmy duże zainteresowanie klientów projektami komunikacji zintegrowanej nastawionej na mierzalne efekty oraz kompleksową obsługę. W odpowiedzi na te potrzeby powstała Grupa Komunikacja+. Tworzy ją osiem spółek, które specjalizują się m.in. w PR, EB, badaniach, digitalu planowaniu i zakupie mediów, designie oraz marketingu sportowym. Na czele każdej ze spółek mamy pasjonatów. Wszystkie osiem firm współpracuje ze sobą od początku swojego istnienia, dlatego połączenie kompetencji pod jednym szyldem GK+ było dla nas czymś naturalnym. Dzisiaj stawiamy na sprocesowanie współpracy w ramach grupy, aby tempo i jakość realizowanych usług była na możliwie najwyższym poziomie.
O rozmówcy:
Tomasz Alberski, CEO Komunikacja Plus