Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Zobacz również
Dlaczego zdecydowałeś się zająć filmem i reklamą?
Będąc w drugiej klasie liceum, obejrzałem film dokumentalny o wspaniałym operatorze Polskiej Kroniki Filmowej Karolu Szczecińskim. Był to chyba pierwszy moment, w którym pomyślałem o zostaniu operatorem filmowym.
Gdzie zdobywałeś wykształcenie potrzebne do pracy jako filmowiec?
Do szkoły filmowej w Łodzi dostałem się za drugim razem na wydział operatorski. Muszę powiedzieć, że był to jeden z najpiękniejszych okresów mojego życia. W szkole przesiadywałem praktycznie całymi dniami, przede wszystkim oglądając z przyjaciółmi niezliczone filmy, robiąc zdjęcia filmowe albo fotograficzne oraz uczestniczyłem w niekończących się dyskusjach o filmie. Do grona moich przyjaciół z tego okresu należy Paweł Edelman, z którym od dwóch lat wykładamy sztukę operatorską w tej szkole.
Najważniejsze cechy i umiejętności w pracy filmowca
Osobiście uważam, że dobry filmowiec powinien być nie tylko świetną i utalentowaną osobą, ale przede wszystkim bardzo lojalną wobec swoich współpracowników.
#NMPoleca: Jak piękny design zwiększa konwersję w e-commerce? Tips & Tricks od IdoSell
Który ze zrealizowanych projektów wspominasz najlepiej?
Z moich filmów fabularnych bardzo bliski mi jest film pt. „Bliźniaczki”, za który dostałem nagrodę „Silver Frog” na Camerimage 2003. Film ten był również holenderskim kandydatem do Oscara. Nominacja ta poszerzyła znacznie mój rynek pracy, szczególnie w reklamie i otworzyła możliwość pracy w filmie fabularnym w USA, z której jednak nie skorzystałem, bo wiązało się to z emigracją do Ameryki.
Słuchaj podcastu NowyMarketing
Z ostatnich moich filmów bardzo sobie cenię dwa filmy, które nakręciłem w Polsce. Pierwszy to „Żelazny most” (reż. M. Jordan-Młodzianowska), a drugi to „Safe Inside” (reż. R. Gabryjelska). Do pracy nad tymi filmami przekonały mnie świetne scenariusze i wizje reżyserek-debiutantek tych filmów. Mam nadzieje, że „Safe Inside” doczeka się w tym roku polskiej premiery, bo na razie był wyświetlany tylko za oceanem.
„Safe Inside”
Stworzenie reklamy dla jakiej marki najbardziej Ci się marzy?
Nie mam żadnej ulubionej marki, dla której szczególnie chciałbym pracować. Bardziej chodzi chyba o możliwość pracy nad bardzo oryginalnymi scenariuszami i z bardzo uzdolnionymi reżyserami – biurami reklamowymi. Miałem szczęście, że na mojej drodze stanęła firma CZAR z Amsterdamu, w której nakręciłem wiele interesujących reklam. Jedna z pierwszych dla firmy Centraal Beheer – Lion, wyreżyserowana przez Steve’a Aysona (z lwem na dachu samochodu, którego po wizycie w parku safari, pewna rodzina przypadkiem zabiera do swojego domu), była hitem na rynku reklamowym w tym czasie.
Bardzo lubię również reklamę napoju „Extran” (reż. Erik de Bruin), która była moją pierwszą reklamą w RPA, w kraju, w którym potem nakręciłem kilkanaście innych. Również spoty piwa dla Heinekena i Grolsza w reżyserii Barta Timera były wielką filmową przygodą.
Trendy w produkcji reklamowej
W ostatnich czasach spotykam się z nowym trendem, który polega na zrobienie ciekawej, technicznie, a jednocześnie skomplikowanej reklamy, praktycznie bez użycia specjalnych efektów i green screenów itp. Nie jest to tylko podyktowane faktem, że w ostatnich latach budżety reklam bardzo się skurczyły, ale tym, że nowa generacja reżyserów, chętnie wraca do tych trochę staroświeckich efektów filmowych.
Których filmowców najbardziej podziwiasz i dlaczego?
Jednym z takich reżyserów jest Jeroen Annokkee. Wraz z nim w reklamie Royal Club wykorzystaliśmy np. efekt „fałszywej perspektywy”, która pozwoliła na wykreowanie olbrzymiego King Konga, który w rzeczywistości miał tylko 1,50 cm wysokości. Natomiast w reklamie dla IKEA (reż. Floris Kingma) wykorzystaliśmy ruchome dekoracje, lustrzane dekoracje, makiety i specjalne tapety, które pozwoliły na ciekawe opowiedzenie historii.
Na planie Royal Club – wykorzystanie „fałszywej perspektywy”
Ocena polskiej branży produkcji filmowej i reklamowej
Praca w Polsce jest zawsze dla mnie wielką przyjemnością. Ludzie i sprzęt są doskonali.
Największą różnicą między zachodem a Polską, pracując w filmie fabularnym, jest okres przygotowań produkcji filmu. Mam wrażenie, że przygotowania w kraju są trochę niewystarczające i nie do końca dobrze przegadane. Na przykład, robiąc film pt. „De Storm” w Holandii i Belgii, miałem 50 dni zdjęciowych i 50 dni przygotowań (płatnych) i żaden producent by mnie nie zatrudnił przy tej produkcji, gdybym nie mógł tego czasu poświecić filmowi. W praktyce chyba tych dni przygotowań nawet było więcej, ale solidne przyszykowanie sprawiło, że projekt ten został bez żadnych większych problemów nakręcony w zaplanowanym czasie – a trudności było wiele, gdyż na potrzeby filmu zalaliśmy (na półtora miesiąca),100 hektarów gruntu w pobliżu Antwerpii.
Kadr z filmu „De Storm”
Skąd czerpiesz inspiracje?
Największą inspiracją w mojej pracy operatorskiej jest malarstwo holenderskie. Jan Steen, Adrian va Ostade, Pieter de Hooch i oczywiście Johannes Vermeer to malarze, którzy szczególnie są mi bliscy i oglądając moje filmy, często można w nich znaleźć kadr czy typ oświetlenia, który w jakiś sposób przypomina ich obrazy.
Kadr z filmu „Bride Flight”
Jakiej rady udzieliłbyś początkującym filmowcom?
Jedna z głównych rad, jaką mogę przekazać młodszym kolegom, to aby w swoich wyborach projektów filmowych nie kierowali się głównie aspektem finansowym. Wiem, że jest to zawsze trudne, szczególnie w dzisiejszych czasach, ale moim zdaniem warto czasami słuchać własnej intuicji i zainwestować w projekt, który nie przyniesie nam kokosów, a może zmienić losy naszej kariery artystycznej.
O rozmówcy:
Piotr Kukla jest absolwentem PWSFTviT w Łodzi i obecnie wykłada tam na Wydziale Operatorskim. Jest członkiem Holenderskiego, jak też Polskiego, Stowarzyszenia Autorów Zdjęć Filmowych – N.S.C. i P.S.C.
Ma na swoim koncie wiele filmów fabularnych. Współpracował z reżyserami takimi jak Ben Sombogaart („In My Father’s Garden”, „Bride Flight”, „Storm”, „Twin Sisters”), Dick Maas („Quiz”), Wiesław Saniewski („Wygrany”), Andrė van Duren („Gang of Oss”) i Ralph Ziman („The Zookeeper”).
„Twin Sisters”, film z jego zdjęciami i w reżyserii Bena Sombogaarta, był w 2004 r. nominowany do Oscara w kategorii Film Obcojęzyczny, a w 2003 r. zdobył główną nagrodę Golden Calf na Nederlands Film Festival (holenderski odpowiednik FPFF w Gdyni). Za ten film Piotr otrzymał także Srebrną Żabę na festiwalu Camerimage 2003.
Dwa ostatnie jego filmy to „Żelazny Most” w reżyserii Moniki Jordan-Młodzianowskiej oraz ’„Safe Inside” w reżyserii Renaty Gabryjelskiej. Za zdjęcia do ’„Safe Inside” otrzymał w 2019 r. nagrodę na festiwalu LVIFSC w Las Vegas.
Piotr Kukla pracuje również przy filmach telewizyjnych, dokumentalnych i produkcjach reklam: Coca-Cola, Heineken, BMW, Volkswagen, Grolsch Auping, Pickwick, Brand Bier, Douwe Egberts, Bridgestone, Rabobank, Fruit Shoot, 1850, Extran, Dymo Royal Club, KvK, KPN Sun, Andrelon, Pearle, Blue Band, Albert Heijn, Centraal Beheer, Maggi, AXA, RMF FM.
Piotr Kukla reprezentowany jest przez impresariat HIGH SPOT.