Najczęstsze błędy w kampaniach tworzonych przez asystentów Google

Najczęstsze błędy w kampaniach tworzonych przez asystentów Google
O autorze
3 min czytania 2022-01-03

Oddając swoją kampanię w ręce asystenta Google, mogłoby się wydawać, że ustawi on ją tak, jak należy. Niestety, tak prowadzone kampanie kończą się najczęściej rozczarowaniem. Po ponad 5 latach swojej pracy z Google Ads postanowiłem podzielić się z wami błędami, które najczęściej zauważam na kontach prowadzonych przez asystentów. Warto zwrócić uwagę, że te same błędy powielają się również na kontach zagranicznych, które prowadzę i audytuje, więc nie jest to tylko przypadłość w naszym kraju.

Zanim przejdziemy do błędów, zacznijmy od tego, dlaczego tak się dzieje. Błędnym myśleniem jest, że asystenci Google pracują bezpośrednio dla Google i mają ogromną wiedzę na temat tworzenia i zarządzania kampaniami Google Ads. Niestety tak nie jest, a asystenci to po prostu pracownicy firmy wynajmowanej przez Google. Mają oni określone cele do zrealizowania i nie zawsze te cele pokrywają się z wizją właścicieli biznesów. Jeżeli Google wprowadza jakąś nowość lub w danym kwartale czy roku stawia większą wagę na jakieś konkretne rozwiązanie, to asystenci dostają zadanie wprowadzić to w jak największej liczbie kont. I wtedy rodzą się problemy. W końcu nie każda osoba posiadająca swój biznes ma wiedzę na temat Google Ads i jest w stanie zdecydować, które rozwiązania są dla niej odpowiednie.

Inteligentne strategie ustalania stawek i kampanie od startu

Pierwszy błąd, który od razu przychodzi mi do głowy, to inteligentne strategie ustalania stawek lub inteligentne kampanie ustawiane przy starcie konta. To bardzo duży błąd, biorąc pod uwagę fakt, że algorytmy uczą się maszynowo. Im więcej mają danych, tym lepiej działają. Jeżeli nie mają danych, a tak jest na początku działania kampanii, to przepalają mnóstwo budżetu, zanim te dane zostaną zebrane. Przewaga doświadczonego specjalisty jest taka, że po ustawieniu ręcznej strategii ustalania stawek wie, dzięki swojemu doświadczeniu, w jaki sposób uniknąć przepalania budżetu. Dopiero po uzbieraniu odpowiedniej ilości danych warto przejść (nie w każdym przypadku) na inteligentne strategie ustalania stawek.

Dynamiczne grupy reklam w standardowych kampaniach tekstowych

Co prawda ten błąd występuje od niedawna, ale spotykam go już dość często. Asystenci Google tworzą dynamiczną grupę reklam w standardowej kampanii tekstowej. Jest to poważny problem, ponieważ dynamiczna grupa reklam potrzebuje sporej optymalizacji słów kluczowych i dynamicznych celów reklam. Jeżeli zostawimy ją bez optymalizacji, to budżet będzie przepalany na kompletnie niepasujące do naszej branży słowa kluczowe. Drugi poważny minus takiego rozwiązania to fakt, że dynamiczna grupa reklam po jakimś czasie dominuje inne grupy reklam w danej kampanii i bardzo ogranicza ich wyświetlanie. Reklamy dynamiczne w sieci wyszukiwania jak najbardziej stosuję, jednak muszą być one prowadzone w osobnej kampanii i często optymalizowane. W innym przypadku nie ma to sensu.

LinkedIn logo
Na LinkedInie obserwuje nas ponad 100 tys. osób. Jesteś tam z nami?
Obserwuj

Brak wykluczeń słów kluczowych

Asystenci Google tworzą dla nas kampanie i nie informują, że powinniśmy w jakikolwiek sposób je optymalizować. Z tego też powodu nasze reklamy mogą wyświetlać się na nietrafione słowa kluczowe i przepalać budżet. Przeglądanie i wykluczanie słów kluczowych to jedna z najbardziej podstawowych form optymalizacji, jaką powinniśmy robić na koncie. Błąd ten jest dodatkowo wzmagany tym, że słowa kluczowe najczęściej dodawane są w dopasowaniu przybliżonym. Takie dopasowanie bez kontroli wyszukiwanych haseł prowadzi do bardzo szybkiego przepalania budżetu.

Inteligentne cele reklam

Inteligentne, czyli jakie? No właśnie, nikt tego nie wie. A na wielu kontach widzę dodaną taką konwersję. Jeżeli dołożymy do tego inteligentne ustalanie stawek lub inteligentne kampanie optymalizujące się pod kątem konwersji, to znowu mamy katastrofę. Nie wiadomo na co się te kampanie optymalizują, widzimy jakieś konwersje, ale tak naprawdę nie umiemy powiedzieć, czy realizują cel naszej strony, czy sklepu.

Słuchaj podcastu NowyMarketing

Słaby podział kampanii tekstowej i produktowej

Struktura konta Google Ads to temat na osobny wpis podobnej długości. Jednak warto zaznaczyć, że asystenci Google robią wszystkie grupy reklam w jednej kampanii. Prowadzi to do tego, że w końcu niektóre grupy przestaja się wyświetlać. Dodatkowo bardzo różne słowa kluczowe dodane są do jednej grupy reklam, co prowadzi do słabego wyniku jakości reklam. Reklamy ze słabym wynikiem jakości wyświetlają się rzadziej i mają wyższy koszt kliknięcia.

NowyMarketing logo
Mamy newsletter, który rozwija marketing w Polsce. A Ty czytasz?
Rozwijaj się

Brak stałej obsługi kampanii

Niestety, żeby kampania Google Ads działała poprawnie, wymaga ciągłej optymalizacji. Np. sprawdzania wyszukiwanych haseł i wykluczanie tych niepotrzebnych, dodawania nowych; testowania nowych form kierowania, wstrzymywania niedziałających grup/kampanii czy podziału starych kampanii na nowe. Asystenci Google o tym nie informują i po ustawieniu kampanii zupełnie ją zostawiają. Kampania działa bez optymalizacji, przepala duże ilości budżetu i zbiera kompletnie nieprzydatne kliki użytkowników niezainteresowanych naszym produktem.

Namawianie na nieefektywne formy reklamy

Asystenci mają za zadanie wdrażać w kontach każdy nowy format reklamy, nowe ustawienia lub nowe strategie wprowadzane przez Google. Nieistotne jest to, czy dla naszej branży będzie to odpowiednie lub czy dana „nowość” będzie nam potrzebna. Niestety mają oni zadania do wykonania narzucone z góry, które są czasem sprzeczne z naszą wizją kampanii. Dodatkowo nie tłumaczą dlaczego należy to wprowadzić i co to zmieni. Wtedy pewnie pojawiłoby się więcej pytań i rezygnacji z nowości.

Czy warto korzystać z asystentów Google do prowadzenia konta Google ADS?

Te wszystkie błędy, które opisałem wyżej, jasno pokazują, że nie warto. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób będzie to oszczędność pieniędzy, bo asystenci robią to za darmo. Jednak ta oszczędność nie wyjdzie nam na dobre. To, co zaoszczędzimy, to przepalimy na bezsensowne kliknięcia i ostatecznie tylko na tym stracimy. To bardzo złudna oszczędność.