Wszystkie agencje grupy Ogilvy UK będą odtąd podejmować współpracę jedynie z influencerami, którzy pokazują swoje prawdziwe, niewyretuszowane zdjęcia. W ten sposób firma chce „zwalczać systemowe szkody dla zdrowia psychicznego powstające w mediach społecznościowych”.
Influencer marketing podobno jest autentyczną stroną marketingu, ale teraz produkuje zainscenizowane treści, które są szkodliwe dla każdego, kto ogląda media społecznościowe – powiedział w rozmowie z The Drum Rahul Titus, head of influence w Ogilvy.
Zobacz również
Nowe zasady mają zostać wprowadzone w kilku etapach. W najbliższych tygodniach agencja skonsultuje się z markami i influencerami, aby w maju wprowadzić zakaz retuszowania zdjęć. Koniec 2022 roku ma być ostatecznym terminem, w którym zakończy się publikowanie zdjęć poprawionych twarzy i sylwetek influencerów w reklamach. Co więcej, firma zapowiedziała, że w celu identyfikowania edytowanych zdjęć, użyje autorskiego oprogramowania.
W tym samym czasie w parlamencie Wielkiej Brytanii trwa drugie czytanie ustawy dotyczącej modyfikacji cyfrowych obrazów ciała. Według nowych przepisów, w materiałach reklamowych należałoby informować o wszelkich ingerencjach grafika komputerowego w zdjęcia influencerów.
To nie pierwszy raz, kiedy w świecie marketingu podejmuje się walkę z kreowaniem niedoścignionych kanonów piękna. W minionym roku w Norwegii wprowadzono nakaz specjalnego oznaczania materiałów promocyjnych, w których widnieją wyretuszowane twarze czy podrasowane ciała.
Movember/Wąsopad: jak marki zachęcają do profilaktyki męskich nowotworów [PRZEGLĄD]
Czy kolejne kraje pójdą tym śladem i zmodyfikują ustawy o reklamie, rezygnując z pokazywania „sztucznych” modelek i modeli? Jak podkreśla head of influence w Ogilvy – bezpośrednie korzyści z wprowadzanych dzisiaj zmian, będziemy obserwować dopiero za kilka lat. Ma jednak nadzieję, że projekt Ogilvy wywoła „reakcję łańcuchową” w branży i z czasem naturalna stanie się współpraca z influencerami, którzy nie retuszują zdjęć.
Słuchaj podcastu NowyMarketing